21

3.1K 162 43
                                    

Po zejściu na dół i ustaleniu filmu jaki będziemy oglądać zorientowałem się, że nie mam w domu nawet głupiego popcornu. Kook uznał, że zamówimy pizze, a ja przystałem na to bo sam nie miałem lepszego pomysłu. Kiedy zamówiłem i wróciłem do salonu zauważyłem bruneta leżącego na dywanie.

- Co ty wyprawiasz? Kanapa Ci nie pasuje, że wolisz podłogę? - zaśmiałem się spoglądając na niego.

- Nie o to chodzi. Plecy mnie tak bolą, że zaraz umrę. Musiałem coś wczoraj sobie zrobić na treningu. Zaraz mi przejdzie, miałem już takie napady bólu dzisiaj - odpowiedział mając zamknięte oczy i twarz wykrzywioną w grymasie bólu. Szkoda mi się go zrobiło, więc wpadłem na pomysł, który trochę może mu pomóc. Przynajmniej mi mama tak robiła, gdy jak byłem mniejszy bolał mnie kręgosłup.

- Zdejmij koszulkę i połóż się brzuchu - powiedziałem podchodząc i klękając obok niego.

- Co? Tae, co ty kombinujesz? - wywróciłem oczami, a kiedy zrobił to o co prosiłem, zacząłem masować mu ramiona i kark.

- Gdzie Cię najbardziej boli?

- Dół pleców. Lędźwie chyba - powiedział, a ja przeniosłem ręce w wymienione miejsce zaczynając je masować.

- Mhmmm... Cholera, tak właśnie tam - jęknął, a ja jakoś samoistnie się zaśmiałem.

- Bawi Cię moje cierpienie, skarbie?

- Nie... Po prostu pomyślałem sobie o czymś. Nie ważne.

- Powiedz. Chcę wiedzieć co cię tak bawi - kolejny raz jęknął kiedy mocniej ugniatałem jego kręgi.

-Ehhh... dobra. To zabawne, że sam Jeon Jungkook właśnie leży pode mną i jęczy przez mój dotyk - tym razem obydwoje się zaśmialiśmy

- No tak. Powinno być odwrotnie, ale dzisiaj zrobimy wyjątek - znów się zaśmiał, a ja jeszcze intensywniej zacząłem masować mu całe plecy. - Aaagh... Kurwa Taehyungie jak ty robisz mi zajebiście dobrze... mmmm... Tak tam... mhmm proszę mocniej - mruczał i jęczał tak dwuznacznie, że aż sam byłem zażenowany.

-Hyung, uspokój się bo jakby ktoś to usłyszał, posądziłby nas o niestworzone rzeczy.

- Mi się podoba taka wizja. Ja, ty i gorący... - dzwonek na drzwi przerwał jego wypowiedź, a ja w duchu dziękowałem Bogu, bo jeszcze chwila a wyglądałbym jak dorodny pomidorek. Wstałem szybko i poszedłem otworzyć. Jak się okazało była to nasza pizza, więc wróciłem do salonu z jedzeniem. Może jak będzie jadł to nie będzie mi gadał o jego fantazjach w roli głównej ze mną bo tego nie przeżyje.

- Weź to połóż na stoliku, a ja pójdę po talerzyki - podałem mu pudełko z pizza i skierowałem się do kuchni. Kiedy wróciłem zauważyłem, że próbuje podłączyć laptopa do telewizora.

- Daj ja to zrobię, a ty już możesz się ubrać.

- Skończyłem - oznajmił i podszedł do mnie, a ja stałem wgapiony w jego klatkę. Kurwa jak ja bym chciał być tak umięśniony. Jak na razie o sześciopaku na brzuchu to ja mogę sobie tylko pomarzyć. - Podoba Ci się? - zapytał biorąc moją dłoń i przykładając ją do swojego brzucha. Speszyłem się troszkę bo jednak nie chciałem odpowiadać na to pytanie, dając mu satysfakcję, bo jakbym zaprzeczył to bym skłamał. W pewnym momencie jak tak patrzył na mnie swoim przeszywającym wzrokiem z góry poczułem się taki mały i bezbronny. Nie mam pojęcia co się dzieje ze mną przy tym facecie, ale na pewno nic normalnego. Nie wiedząc czemu po prostu przytuliłem się, zaskakując przy tym i samego bruneta.

- Co Ci, maleństwo? - zapytał głaszcząc przy okazji moją blond czuprynę.

- Nic. Po prostu chodźmy już jeść, bo będzie zimne - odkleiłem się od jego klatki podając mu koszulkę, która wziął i grzecznie założył, a ja usiadłem na kanapie i objąłem kolana rękami.

-Taehyungie? - popatrzyłem na starszego który nałożył po kawałku pizzy na talerzyki i podał mi jeden, a ja kiwnąłem głową na znak, by mówił dalej. - Wszystko okej? - popatrzył na mnie podejrzliwym wzrokiem, a ja pokiwałem głową twierdząco. - Zaskakujesz mnie dzisiaj. Coś się dzieje?

- Nie. Szczerze to sam siebie zaskakuje - powiedziałem odpalając film, by uniknąć niezręcznych sytuacji.

...

Oglądaliśmy w spokoju, znaczy kto oglądał ten oglądał, ja się patrzyłem w okno jakby było czymś ciekawszym. Nie myślałem o niczym. Nawet rzadko mrugałem. Dosłownie się wyłączyłem. Mam czasem takie fazy bez sensu. Nie wnikajmy. Nie zauważyłem nawet kiedy Jungkook zatrzymał film i mi się przyglądał. Z mojego stanu zawieszenia się wyrwał mnie dopiero jego głos.

- O czym tak myślisz, Tae? - spojrzałem na niego pytająco, dopiero po chwili ogarniając co się dzieje wokół mnie.

- Co? Ah, o niczym. Po prostu jakoś się wyłączyłem na chwilę. Przepraszam.

- Nie masz za co, słońce. Ale wszytko w porządku? Zjadłeś tylko jeden mały kawałek pizzy. Głodny nie jesteś czy nie smakuje?

- Emm nie chce więcej. Możesz zjeść jak chcesz.

- Nie o to mi chodzi. Zjedz jeszcze chociaż jeden kawałek, bo jako twój hyung będę czuł się źle z myślą że o ciebie nie zadałem i możesz chodzić głodny - wziął kawałek do ręki i podsunął i go pod buzię. - A teraz gryziemy... Raz, dwa.

- Ale naprawdę nie jestem głodny.

- Nie chce tego słyszeć. Otwieraj buzię, no już - powiedział stanowczo, a ja widząc, że z nim nie wygram przewróciłem oczami i wziąłem gryzą.

- Tatuś zadowolony? - zaśmiałem się, nie zdając sobie sprawy z tego jak te słowa mogą brzmieć. W odpowiedzi dostałem tylko zdziwiona minę Kooka, który przyglądał mi się w szoku. - No co? Zachowujesz się gorzej niż ojciec.

- Chciałbyś, abym był twoim tatusiem, maleństwo? Szczerze to nigdy nie jarały mnie takie fetysze, ale jak usłyszałem to z twoich ust to... O kurwa...

- Nie, nie, źle to zabrzmiało i źle zrozumiałeś... - oznajmiłem

- Wiem, przecież - zaśmiał się czochrając przy tym moje włosy. - Ale wiesz... Jakbyś miał takie fantazje to nie mam nic przeciwko - puścił mi oczko.

- Dobrze tatusiu, powiem - uśmiechnąłem się głupawo po czym wróciliśmy do oglądania filmu.

____________________________

Witam w kolejnej troszkę dłuższej części, by wynagrodzić wam trochę moją nieobecność!

Ostatnio mi wattpad szwankuje i nie chce aktualizować rozdziałów :((((( Mam nadzieję, że ta się w końcu opublikuje...

Miłego dnia lub nocy, zależy kiedy czytacie i do następnego!

Too Much [taekook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz