34

2.9K 157 45
                                    

Od mojej ostatniej "interakcji" z Jungkookiem minęło sporo czasu. Przez ten cały czas jednak ani on nie nawiązał żadnego kontaktu ze mną, ani ja z nim. Czuje się źle, gorzej niż źle. Czuję się po prostu jak najgorsza szmata. Mam wrażenie, że zostałem wykorzystany, co jest głupotą, bo to ja sam chciałem czegoś więcej wtedy. Nawet już nie obwiniam jego, ale samego siebie o swoją nierozważność. Jak mogłem dać się ponieść emocjom i pragnieniu? Przecież to bez sensu...

W szkole nawet jak przechodziliśmy obok siebie to odbywało się to bez żadnego przywitania, uśmiechu, tak jakbyśmy się w ogóle nie znali. Fakt robiliśmy tak i wcześniej, by nikt nie ogarnął, że coś nas łączy, ale wtedy Jungkook się uśmiechał do mnie, obserwował mnie, a teraz... Teraz to zachowuje się tak jakbym nie istniał. Chciałem pewnego razu do niego podejść i porozmawiać o tym, lecz cały czas ktoś z nim jest. W dodatku coraz częściej widzę go w towarzystwie Sany, co mnie z nieznanego powodu trochę boli. Mimo, że ta sprawa mnie tak bardzo męczy, postanowiłem się nikomu nie zwierzać. Sam sobie poradzę.

...

Po skończonych lekcjach wyszedłem ze szkoły i kierowałem się w stronę swojego domu. Usłyszałem klakson za sobą więc się odwróciłem i to, że byłem zaskoczony to mało powiedziane. Mój ojciec we własnej osobie czekał na mnie w aucie. Czyżby był taki kochany i postanowił przyjechać po swojego jedynego syna, ponieważ na dworze było już zimno i kropił lekki deszczyk? Wątpię, ale z pewnością zaraz się dowiem, co jest powodem jego zjawienia się w tym miejscu.

Tak jak się domyślałem nie przyjechał tu z własnej woli, a tylko dlatego, że mama rano zauważyła, że idąc do szkoły zapomniałem kluczy z korytarza i widząc, że pogoda jest nieciekawa kazała mu mnie odwieźć i dać klucze, abym nie stał na zimnie. Mój kochany ojczulek jednak uznał, że musi coś jeszcze załatwić w firmie i na dzisiaj skończy pracę, więc nie będzie jeździł w tę i z powrotem, także pojadę z nim i wrócimy razem. Tak więc, znalazłem się na ósmym piętrze, czekając na ojca w pomieszczeniu, gdzie znajdował się mały aneks kuchenny, jeżeli można tak nazwać szafkę z kubkami i różnego rodzaju kawami oraz blat na którym stał czajnik elektryczny i ekspres do kawy.

Po chwili przeglądania social medii na telefonie postanowiłem zrobić sobie kawę. Włączyłem ekspres, oparłem się rękami o blat i opuściłem głowę w dół zamyślony. Przez to moje chwilowe wyłączenie się nie usłyszałem, że kawa jest już gotowa i że ktoś wchodzi do pomieszczenia. Zorientowałam się dopiero wtedy, gdy poczułem mocne uderzenie w pośladek. Odwróciłem się gwałtownie i spojrzałem z mordem w oczach na sprawcę tego zdarzenia, którym okazał się Jungkook.

- Pojebało cię?

- Ojoj widzę, że księżniczka dzisiaj nie w humorze - zaśmiał się co mnie jeszcze bardziej zirytowało.

- A spierdalaj - fuknąłem.

- Ostatnio nie byłeś taki oporny na takie rzeczy i nie zauważyłem, żeby Ci się to nie podobało... - od razu załapałem do jakiej sytuacji nawiązuje.

- To było dawno i nie prawda.

- Dawno, ale jednak prawda - uśmiechnął się chytrze, a ja myślałem że tam zwariuje. Jak on mi działa na nerwy...

- To co było jest nieważne. Teraz już nie ma twojego Tae, masz Sane, więc nie komplikuj - odpowiedziałem i odwróciłem się, by wziąć kubek z kawą, co jednak było nie możliwe, gdyż brunet podszedł to mnie i położył ręce na blacie po obu stronach mnie, blokując tym mi jakąkolwiek możliwość ucieczki. Odwróciłem się do niego zrezygnowany i popatrzyłem w jego oczy.

- Odejdź ode mnie i daj już mi spokój, czego ty nie rozumiesz człowieku? Żałuję tego co zrobiłem z tobą wtedy i tego, że nie panowałem nad sobą w tamtej chwili, ale już teraz przynajmniej wiem jaki na prawdę jesteś i wiem, że nie chce dalej ciągnąć tej pojebanej relacji - próbowałem go odepchnąć, jednak było to niemożliwe. - Odsuń się i zostaw mnie już w spokoju Jungkook, proszę.

- Czy ty naprawdę myślisz, że jak mi powiesz abym dał ci spokój, ja to zrobię? Jeżeli tak to się potwornie mylisz, niuniu. Jesteś mój i sobie ciebie nie odpuszczę.

- Czy ty się słyszysz? Wiesz co to znaczy być kogoś? To znaczy, że jest się z tą osobą i się ją kocha. Nie jestem żadną rzeczą, więc nie możesz sobie mnie przywłaszczyć bo tak ci się podoba! - wykrzyczałem mu w twarz.

- Zacznijmy od tego, że miłość nie istnieje... Po drugie, fakt nie jesteś rzeczą, tylko osobą, którą sobie "przywłaszczyłem" jak to nazwałeś.

- Kurwa Jungkook, ogarnij się, na prawdę. Weź ty się czasem posłuchaj i myśl zanim coś powiesz. Masz Sane, więc ode mnie się odpierdol, błagam - w końcu uwolniłem się od niego i chciałem wyjść, jednak zatrzymał mnie uścisk na nadgarstku, następnie zostałem przyciągnięty i przyszpilony do najbliżej ściany. Zaczęłam się wyrywać, jednak na marne.

- Kochanie, uspokój się, nic ci nie zrobię, chce sobie tylko z tobą wyjaśniać kilka spraw. A więc, jak już mówiłem nie zostawię ciebie, bo mi się w chuj podobasz, jesteś tak cholernie w moim typie, że to aż nie możliwe, żeby ktoś taki istniał, po drugie, wiem że zaraz znowu wyjedziesz mi z Saną, więc ona mi się nie podoba, to że ona szaleje za mną i jest ciągle przy mnie jedynie mi schlebia i z tego korzystam, ale to ty jesteś tym który tak bardzo mnie pociąga - chciałem mu przerwać, ale położył i palec na ustach dając znak, że jeszcze nie skończył. - Trzecią sprawą jest to, że jeżeli będziesz stawiał aż tak duże opory, przy okazji niszcząc moje plany, to będę wręcz zmuszony się odegrać Taehyungie, bo ja dążę do sobie wyznaczonych celów, a wszytko co mi stanie na drodze do tego to... niszczę - wzruszył ramionami. - A chcę żebyś wiedział, że bardzo by mnie to bolało jakbym widział, że mój chłopiec przez własną głupotę, siłą byłby zmuszany do na przykład obciągania innym w tej obskurnej szkolnej łazience...

- Ty chyba sobie żartujesz... Wiesz, że to się nazywa szantaż? Ja to zgłoszę, bo to co robisz jest już chore Jungkook. Nie będziesz mnie do niczego zmuszał szantażem! Na początku naszej znajomości mnie wręcz molestowałeś, a teraz to? - powiedziałem wstrząśnięty jego słowami, na co on jedynie się zaśmiał i pokręcił głową.

- Aj Tae, Tae... Tego co było wcześniej mi nikt nie udowodni, a jeżeli powiesz o tym niby szantażu, to będziesz musiał wspomnieć też o tym, że z własnej woli wszedłeś w kontakt seksualny ze mną i jednak, mimo wszytko będą musieli wiedzieć o tym twoi rodzice. A z tego co mi się obiło o uszy to twój ojciec to zagorzały homofob. Myślisz, że po tym incydencie, będzie cię traktował tak samo? Myślisz, że odda swoją kochaną firmę gejowi? Bo mi się tak nie wydaje... Przemyśl dobrze swoją decyzję, skarbie - uniósł moja brodę do góry i ucałował szybko moje usta, po czym wyszedł z pomieszczenia.

Stałem tak jeszcze chwilę, będąc w totalnym szoku. Miałem ochotę się rozpłakać ze swojej bezradności, bo jednak wszystko co on powiedział to była prawda. Mogę więcej stracić niż wygrać na wojowaniu z nim... Gdzie się podział wcześniejszy Jungkook? Czyżby to teraz pokazał swoją prawdziwą twarz?



_______________________

Witajcie moi kochani! Przepraszam bardzo za tak długą przerwę, ale brak weny i niektóre problemy dały się we znaki. Mam nadzieję, że jest tutaj ktoś jeszcze i mi wybaczycie! Obiecuję, że biorę się do roboty!

Pamiętajcie, by zostawić coś po sobie, bo to bardzo mnie motywuje! 

Do następnego!

Too Much [taekook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz