14

3.1K 176 3
                                    


Po przygotowaniu śniadania dla Kooka udałem się do salonu, by pooglądać telewizję. Siedziałem wpatrzony w powtarzający się odcinek jakiejś dramy. Ocknąłem się gdy zobaczyłem bruneta siadającego obok mnie.

- Smakowało?

- Tak, dziękuję Ci bardzo. Ty też zjadłeś? – zapytał przeszywając mnie wzrokiem.

- Tak – skłamałem, ale cóż innego mogłem w tej chwili zrobić?

- Dobra, uznajmy że ci wierzę – uśmiechnąłem się lekko, w głębi duszy ciesząc się, że to łyknął. Przez chwilę razem zapatrzeliśmy się w ekran ogromnego telewizora.

- Jungkook?

-Hmmm?

- Może powinienem zadzwonić do któregoś z moich przyjaciół, by mnie przenocowali? Wiesz... Nie chcę ci przeszkadzać i żerować na tobie, bo i tak już dużo dla mnie zrobiłeś.

- Tae, czy ja wyglądam na niezadowolonego z twojej obecności tutaj? Nie. Z resztą uwierz, jakbyś mi przeszkadzał to bym coś wymyślił, by się ciebie pozbyć. Więc nie wymyślaj nie stworzonych rzeczy, dobrze? – pokiwałem tylko głową na znak zgody. – Kolejną sprawą jest to, że nie pozwolę ci spędzić nocy z kimś innym niż ze mną.

- Jasne, bo ty masz tyle do gadania w mojej kwestii... Dlaczego byś nie pozwolił? Przecież nie jestem twoją własnością i mogę robić co chcę bez twojego pozwolenia.

- Jeszcze nie jesteś mój... - mruknął coś pod nosem, ale nie zrozumiałem. – Po prostu czuję się w jakiś głupi sposób za ciebie odpowiedzialny przez to, że nasze rodziny są ze sobą w tej chwili tak blisko.

Uśmiechnąłem się lekko na jego słowa i miałem coś mu głupiego odpyskować, jednak momentalnie zakręciło mi się w głowie i zrobiło mi się słabo. Opadłem lekko na ramię Jungkooka i zacząłem głośno oddychać.

- Tae, co się dzieje?! – zapytał zmartwiony, chwytając mój podbródek i lustrując moją twarz.

- N-nic , zaraz mi przejdzie. Zakręciło mi się w głowie po prostu. To nic takiego.

- Jesteś blady. Idę przyniosę ci wodę i otworzę okno – wykonawszy wymienione czynności usiadł koło mnie i przeczesywał moje wilgotne od potu, który mnie nagle oblał włosy. – Lepiej troszkę? Może powinienem zabrać cię do lekarza co?

- Kook, nie panikuj, już mi lepiej naprawdę.

- Często tak masz?

- Kilka razy się zdarzyło, ale to nic takiego.

- Jak to nic takiego?! Przestraszyłeś mnie! Powinieneś się zbadać skoro to się powtarza – mówił zatroskany.

- Daj spokój to nic takiego, ale dobrze, jak ma być ci lepiej na sumieniu to pójdę się zbadać – powiedziałem słabo układając głowę na jego kolanach. Ten tylko zaczął miziać mnie po włosach, co było dla mnie tak przyjemne, że nawet nie zorientowałem się kiedy zasnąłem z tej bezsilności i przyjemności zapewnionej przez Jungkooka.

Too Much [taekook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz