Nadszedł oczekiwany przez wszystkich piątek. Dla każdego ucznia jest to dzień odpoczynku i imprez, ale nie dla mnie. Przecież Kim Taehyung nie może spokojnie posiedzieć w domu nawet w piątek.
Gdy wróciłem ze szkoły mama i tato o dziwo byli w domu. Zawołali i oznajmili, że jeżeli mam jakieś plany na dziś to bym je odwołał bo idziemy w odwiedziny do jakiś sztywniaków z którymi podjęli współpracę. Już ich nie lubię. To przez nich musiałem opuścić Jina i Yoongiego, plus muszę się użerać z Jungkookiem i nie mam wolnego piątku.
...
Tak jak prosili rodzice, zacząłem się szykować na wieczorne spotkanie. Umyłem się, wystylizowałem włosy i postawiłem na lekki makijaż, by podkreślić moją urodę, lecz by nie wyglądało to nienaturalnie. Ubrałem czarne, opinające jeansy z dziurami na kolanach i do tego bordową aksamitną koszulę, która ładnie podkreślała moje obojczyki. Pierwszy raz od naprawdę długiego czasu uznałem, że wyglądam nie najgorzej. Normalnie bym się tak nie starał, ale dzisiaj miałem wyjątkowo dużo czasu i chciałem też dobrze wypaść i nie narobić wstydu moim rodzicom przed współpracownikami. Podobno jest to jedna z najbardziej wpływowych rodzin w stolicy jak i w kraju. Mają syna rok starszego ode mnie, więc już z góry zostałem skazany przez moja rodzicielkę do zaprzyjaźnienia się z nim. Ale o tym zadecyduje czas i charakter tego chłopaka.
...
Dotarliśmy pod rezydencję dokładnie o umówionej godzinie. Nie było to daleko od naszego domu, bo dzieliła nas dosłownie cała ulica. No nie powiem, do zwykłego domu temu było daleko. Myślałem, że ja mam teraz mega odjebaną chatę, ale jednak to to dopiero było coś. Na podjeździe zobaczyłem drogi sportowy samochód, który skądś kojarzyłem, ale uznałem, że może mi się wydawać i po prostu olałem tą sprawę i podszedłem wraz z rodzicami do drzwi, by zadzwonić. Otworzyła nam kobieta, na oko w wieku mojej mamy i zaprosiła nas do środka. Od wewnątrz dom robił jeszcze większe wrażenie. Zaraz przywitał nas też i gospodarz tego domu (dla mnie to była dosłownie willa) i zaprowadził do ogromnej jadalni połączonej z salonem, by na początku spożyć kolację, o ile można to tak nazwać. Przed tym zawołał jeszcze swojego syna.
Po niecałej minucie pojawił się... Jungkook. W szoku popatrzyłem na bruneta, który zapinał jeszcze ostatni guzik w czarnej koszuli. Kiedy przywitał się z moimi rodzicami popatrzył w moją stronę w moją stronę i zadziornie się uśmiechnął.
- Jungkook, Taehyung, poznajcie się - powiedziała pani Jeon z uśmiechem.
- Tak się składa, że już się znamy - odpowiedział ze śmiechem brunet swojej rodzicielce.
- Oh naprawdę? To świetnie. A więc bez zbędnego gadania możemy przejść do kolacji i spraw biznesowych.
Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy posiłek. Ja oczywiście musiałem usiąść obok tego debila... Życie chyba mnie nie lubi. W czasie posiłku, którego swoją drogą dużo nie zjadłem, bo postanowiłem że muszę schudnąć poczułem czyjąś rękę na moim udzie. Popatrzyłem na Jungkooka, ale ten jakby nigdy nic w tym czasie opowiadał coś mojemu ojcu. Chciałem odepchnąć jego rękę, ale kiedy tylko tego próbowałem, to on mocniej ją zaciskał na mojej biednej nodze, więc uznając że i tak nie wygram z jego siła dałem sobie spokój, mając nadzieję, że niedługo mu się znudzi. Po chwili odezwał się ojciec wyżej wspomnianego.
- Kook, jeżeli się najedliście, możesz zabrać Teahyunga do siebie, bo teraz będziemy omawiać sprawy typowo firmowe i zapewne się tu nam zanudzicie.
Jungkook odpowiadając ciche '' dobrze'' wstał, a ja za nim, bo co innego miałem począć. Szedłem za nim po schodach, aż dotarłem do jego pokoju, który tak jak reszta domu robił wrażenie. Nie mogłem jednak dobrze się przyjrzeć wnętrzu gdyż kiedy brunet zamkną drzwi od razu przyszpilił mnie do ściany.
- Ju-Jungkook, zostaw mnie - powiedziałem, kiedy wcześniej wspomniany złapał za moje nadgarstki, przytrzymując je nad moją głową, jednocześnie jeżdżąc nosem po mojej szyi.
- Cicho maleńki, przecież wiem, że tego chcesz...- mruknął do mojego ucha, a mnie przeszedł niekontrolowany dreszcz.
- Nie chcę, naprawdę, było zabawnie, ale puść mnie już - próbowałem się wyrwać, kiedy delikatnie muskał moje obojczyki, ale niestety na darmo się starłem.
- Kiedy ty tak seksownie wyglądasz dzisiaj... Kurwa no brałbym Cię tutaj i teraz.
- Proszę, ja nie chcę...- zacząłem błagalnym tonem, kiedy uświadomiłem sobie, że nie mam szans z tym mięśniakiem, a w moich oczach pojawiły się tak bardzo niechciane łzy.
Ten popatrzył na mnie chyba lekko zszokowany i zmartwiony, po czym puścił moje nadgarstki.
- Taeś, nie płacz...
- Nie płaczę - odpowiedziałem. Nie chciałem, żeby taki ktoś jak on zobaczył moją prawdziwą stronę. Tego nie pyskatego, a raczej wrażliwego chłopca.
- Przecież widzę. Może miewam czasem głupie pomysły, ale ślepy nie jestem. Pierwszy raz w życiu doprowadziłem kogoś do płaczu przez mój dotyk. Szok.- mówił odchodząc ode mnie i siadając na łóżku - Nie stój tak, siadaj, więcej już ci nic nie zrobię - powiedział klepiąc miejsce na łóżku obok niego.
Nawet nie mam pojęcia dlaczego, ale usiadłem obok niego i siedzieliśmy w ciszy. Widziałem kątem oka, że obserwuje mnie jak z nerwów skubię swoje skórki przy paznokciach. Po chwili delikatnie złapał mnie za ręce, a ja popatrzyłem w jego stronę. Minimalnie się uśmiechnął i pokręcił głową bym tak nie robił. Widząc jego zatroskaną minę, sam się uśmiechnąłem. Jednak on nie puścił mojej ręki, a zaczął ją dokładnie oglądać i się nią bawić, co uznałem za nawet urocze. Stop Taehyung. Jungkook nie może być uroczy. Tak siedzieliśmy chwilę, aż nie przyszła mama Jeona, by poinformować, że moi rodzice już się zbierają do domu.
CZYTASZ
Too Much [taekook]
FanfictionJungkook jest pewnym siebie synem biznesmena, który uważa, że może mieć wszystko. Co się stanie gdy pewnego dnia w szkole zjawi się chłopak, który jako jeden z nielicznych będzie umiał sprzeciwić się Jeonowi? top!jk bottom!th Mogą występować wulgary...