Impreza rozkręciła się na dobre. Przyszło mnóstwo znajomych Maite, jak i jej rodzina. Muzyka była głośna, niektórzy tańczyli na "parkiecie", niektórzy zajadali się plackami, przygotowanymi przez Aquilinę, a jeszcze inni pluskali się w basenie. Ja należałam do tej drugiej grupy. Razem z mamą mojego przyjaciela, jego ciotką, i dwójką innych znajomych pani Castillo, plotkowaliśmy na przeróżne tematy, kiedy Maite i jej przyjaciele się bawili. Dorosłych było tutaj niewiele, przecież to była impreza nastolatki, nic dziwnego. Jednak, zamiast zabawiać się z siedemnastolatkami, wolałam gadać ze starszymi kobietami.
Nie byłam pewna, gdzie był Dymitr. Słyszałam jego głos w ogródku, więc może kąpał się w basenie? Po naszym pocałunku, jak gdyby nigdy nic, poszliśmy posprzątać kuchnię i dokończyliśmy piec brownie, które teraz leżało w szafce, aby nikt go nie zjadł. Kolejne kilka godzin oglądaliśmy filmy, które leciały w telewizji, a potem Maite zaciągnęła mnie do swojego pokoju, w którym były jej koleżanki, żebym pomogła wybrać im sukienki. I wyszło na to, że pomalowałam je wszystkie, a było ich cztery, w podzięce one spięły mi włosy w ładnego koka. Coś za coś, prawda?
— Shailey! — zawołała Aquilina, a ja od razu odwróciłam się w jej stronę. Zamyśliłam się. — Ona śpiewa z moim synem — powiedziała do swoich przyjaciółek, a ja delikatnie się uśmiechnęłam. One ciekawe całej historii, od razu zaczęły mnie o wszystko wypytywać. I mimo że po dłuższej chwili zaczęło mnie to męczyć, z grzeczności opowiadałam. Zrobiły sobie nawet ze mną zdjęcie, dodając, że jak już będziemy sławni, będzie miała ze mną fotkę. To akurat wydało mi się naprawdę zabawne.
— Abuela! — usłyszałam obok siebie męski głos. Przerywając rozmowę, odwróciłam się za siebie. Dymitr przytulał starszą kobietę, którą widziałam tutaj pierwszy raz. Zrozumiałam, co powiedział, był to jeszcze mój poziom języka. Poza tym, było widać, że to jego babcia.
Uśmiechała się od ucha do ucha, pokazując przy tym swoje dołeczki. Czule przytulała swojego wnuka, który był od niej znacznie wyższy. Kobieta, mimo że była w podeszłym wieku, wyglądała obłędnie. Ubrana była w zwiewną, białą sukienkę, a na nogach miała niskie obcasy. Dodatki na jej rękach były mocno widoczne. Miała kilkanaście bransoletek i pierścionków. Na szyi miała przewieszona kilka łańcuszków, które ładnie się ze sobą komponowały.
Podeszła do naszego stolika, witając się z każdym po kolei. Była rozpromieniona i mimo swojego wieku, pełna energii. Przy witaniu się podrygiwała biodrami w rytm muzyki. W końcu podeszła do mnie i, nawet mnie nie znając, wzięła mnie w swoje objęcia. To było naprawdę miłe, zwykle obcy ludzie mnie nie tulą.
— Ach, Dymitr! — powiedziała do mojego przyjaciela, który stanął tuż obok mnie. — W końcu znalazłeś sobie dziewczynę, to niesamowite! — Na jej słowa, rozszerzyłam oczy. Ja? Jego dziewczyną? To nieprawdopodobne. Dlaczego ona w ogóle tak pomyślała? Przecież mogłabym być jedną z przyjaciółek Maite lub po prostu jego koleżanką.
Jej angielski nie należał do najlepszych. Mówiła niewyraźnie i z charakterystycznym, hiszpańskim akcentem. Ale cóż dziwnego, jeszcze kilka minut wcześniej byłam przekonana, że mieszka w Europie.
— Abuelita — zaczął, ale ta nie dała mu skończyć. Zaskoczona podniosła wskazujący palec do góry, aby po chwili pokazać nim w kierunku telewizora, z którego puszczana była muzyka.
— ¡Música, cariño! ¡Vamos a bailar! — wykrzyknęła i pociągnęła mnie na parkiet. Byłam przerażona. Skąd ona miała tyle energii? Chciała tańczyć do tak ruchliwej piosenki?
— Lo siento, abuela — powiedział Dymitr, a my obie, spojrzałyśmy się na niego zdziwione, zatrzymując się w połowie drogi. — Muszę ją na chwilę porwać. — Mówiąc to, puścił jej oczko i chwycił mnie za dłoń, kierując się do kuchni. Dzięki Bogu! Już od samego początku polubiłam jego babcię, ale taniec z nią wydawał mi się niekonieczny.
CZYTASZ
Silent Sirens ✔
Teen Fiction[ZAKOŃCZONE] Silent Sirens to zespół stworzony z trzech uzdolnionych muzyków. Mają szansę zdobyć popularność i karierę, o jakiej zawsze marzyli. Jednak wiedzą, że do spełnienia największych marzeń brakuje im jednego - damskiego głosu. Plan wydawał...