14. Czy to twoje inicjały?

357 59 2
                                    

— Więc, o co poszło? — zapytałam przyjaciółkę, kiedy obie siedziałyśmy w salonie po pracy. Wcześniej nie miałyśmy czasu na spokojnie porozmawiać. Rudowłosa nie chciała mi nic powiedzieć, a ja nie mogłam już patrzeć, jak moja najlepsza przyjaciółka przepłakuje całe noce, a potem chodzi ledwie żywa.

— Nigdy oficjalnie nie powiedzieliśmy sobie, że jesteśmy razem — zaczęła, a ja przysłuchiwałam się jej uważnie. W jej oczach zbierały się łzy, ale kontynuowała. — I nie powinnam być o to zła, bo ma prawo robić, co chce, ale kiedy się dowiedziałam, że jeszcze tydzień temu spotykał się z jakąś dziewczyną. — Nie musiała kończyć. Wiedziałam, o co chodzi. Zapłakana dziewczyna położyła się na kanapie, kładąc głowę na moje uda. Zaczęłam głaskać ją po głowie, wiedząc, że to ją uspokajało.

— Nie rozumiem go — powiedziałam szczerze. Wydawał się taki zakochany w Avril. Cały czas o nią pytał, ciągle gdzieś razem wychodzili. — Skąd w ogóle wiesz o tej dziewczynie? — zapytałam.

— Pojechaliśmy do jego rodzinnego domu. Drzwi otworzyła nam jego mama — powiedziała, próbując się uspokoić. Sięgnęła po chusteczki i wydmuchała w nie nos. Mamy już nimi zawalony cały salon i pokój Avril. Będę musiała to dzisiaj posprzątać, bo wiedziałam, że ona nie dałaby rady. — Zdziwiła się i powiedziała, że miała z nim przyjechać jakaś Jocelyn. Od razu zaczął się tłumaczyć. Mówił, że to już nie jest aktualne, ale jego matka powiedziała, że przecież był z nią u nich tydzień temu — wyjaśniła, a ja zacisnęłam dłonie w pięści.

Nie spodziewałam się czegoś takiego po Xavierze. To, jak patrzył na Avril... Myślałam, że się mu podoba. I może nie byli oficjalnie w związku, ale brunet ewidentnie dawał jej znaki, że coś do niej czuje. A w tym samym czasie spotykał się z inną dziewczyną? Byłam na niego naprawdę wściekła.

— Ale jako menadżerka waszego zespołu, muszę wziąć się w garść — powiedziała poważnie i podniosła się. Starła z twarzy łzy i poprawiła włosy. Uśmiechnęłam się i dałam jej buziaka w polik, po czym skierowałam się do swojego pokoju. Pewnie musiała się teraz przebrać i pomalować, potrzebowała tego.

Cieszę się, że przyjęła taką postawę. Zawsze była odpowiedzialna. Wiedziała, że bycie naszą menadżerką to też jej praca, dlatego musiała wziąć się w garść i zacząć ją wykonywać, jak należy.

Minęła godzina od mojej rozmowy z Avril. Położyłam laptopa na stoliku kawowym i włączyłam swój ulubiony serial. Postanowiłam zamówić pizzę, bo zapewne rudowłosa była głodna, nic tego dnia nie jadłyśmy. A na pewno nie ja. Była dopiero szesnasta, a ja jestem na nogach od godziny ósmej.

— Nie zgadniesz, kto właśnie do mnie zadzwonił! — krzyknęła podekscytowana Avril, wchodząc do mojego pokoju. Od razu spojrzała w jej stronę. Szybko wróciła do siebie. Szczerze, myślałam, że zajmie jej to kilka godzin dłużej.

— Nie mam pojęcia, naprawdę — odrzekłam. Możliwości było wiele. Jej rodzice, którzy właściwie dzwonili do niej bardzo często. Jej znajomi ze szkoły z Filadelfii albo mógł to być nawet jej były chłopak! Skąd mogłam to wiedzieć?

— Zwołaj tutaj chłopaków, niech będą za maksymalnie dwadzieścia minut, inaczej nie wytrzymam i wszystko z siebie wyrzucę, a chcę, żebyście wszyscy dowiedzieli w tym samym czasie — powiedziała, grzebiąc w swojej torebce. Od razu wyciągnęła telefon i do kogoś zadzwoniła. No tak, każe mi coś robić, a potem sama się za to bierze.

Postanowiłam się jakoś ogarnąć, zanim chłopcy do nas przyjdą, bo nadal byłam w dresach, bez makijażu i w nieogarniętych włosach. Gdy wróciłam z pracy, marzyłam tylko o tym, aby wziąć prysznic. Ten dzień był taki upalny, a ja się po prostu topiłam.

Silent Sirens ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz