6. Good Morning America

318 34 8
                                    

Zdjęcie to zrobiono wtedy, gdy ja prawie upadłam jak potknęłam się wchodząc rano do hotelu. Dobrze, że Ryan mnie złapał. Jednak na tym zdjęciu widać to inaczej, wygląda to tak jakby mnie przytulał. Uśmiechnięty Ryan trzymał mnie w mocnym uścisku. Naprawdę nie wiem co mam im odpowiedzieć. Oderwałam wzrok od zdjęcia i spojrzałam na Teddera. Ten jednak miał uśmiech na twarzy. Śmiał się z ilustracji przed nami. Trochę mi ulżyło.

-Co nam o tym powiecie, może Ryan? - powiedziała jedna z prezenterek.

-Hm... To dość śmieszna sytuacja. Jane przez tłum paparazzi nie mogła wejść głównym wejściem do hotelu i poszedłem otworzyć jej tylne drzwi. Ona potknęła się o próg, a ja ją złapałem - odpowiedział bez zająknięcia i puścił do mnie oczko, czego chyba nikt nie zauważył.

-A czemu nie zrobił tego Brent? - zadała kolejne pytanie.

Ciekawe co teraz odpowie Tedder.

-Brent ma tak mocny sen, że pomimo wielokrotnego dzwonienia do niego ten nie odebrał. Postanowiła wtedy, że poprosi mnie o pomoc. - powiedział zadowolony ze swojego pomysłu.

-Zgadzasz się z Ryanem, Jane? - zapytała ta natrętna kobieta.

-Jak najbardziej. - odpowiedziałam, a Brent objął mnie ramieniem. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu.

Następnie postanowili zrobić nam test jak dobrze znamy swojego partnera / partnerkę. To będzie dość trudne zadanie, jeśli popatrzeć na to tak, że moją drugą połówkę znam od około dwunastu godzin, a tylko kilka z nich miałam szanse z nim pogadać. No nic jest ryzyko jest zabawa. Wchodzę do gry.

Następnie zadawali nam pytania na temat partnera. Pytania były w stylu ulubione jedzenie, ulubiony kolor lub co robi gdy... Niby łatwe jak kogoś się zna. Strzelałam jak żołnierz na wojnie. Co jest jeszcze bardziej zabawne zawsze celnie. Wraz z Brentem wygraliśmy tą rywalizacje. Byliśmy o trzy punkty lepsi od Ryana i Genevieve. Brent także podawał wiele trafnych odpowiedzi na mój temat. Było naprawdę zabawnie i w ogóle zapomniałam o tym, że to wszystko ogląda tyle milionów ludzi.

Gdy konkurencja ta dobiegła końca prezenterzy przeprowadzili wywiad z zespołem. Czyli właściwie odpowiadał tylko Tedder i do niego głównie kierowane były pytania. Czasem do rozmowy wtrącił się Drew wyrywając przy tym mikrofon Ryanowi. Dzięki niemu rozmowa ta była strasznie zabawna. Ten człowiek każdy temat potrafi obrócić w żart. To jest cenna umiejętność. Nie wiem czy kobieta która z nim przyszła jest jego żoną czy nie, ale wiem jedno na pewno, że po kilku następnych latach z nim, jej twarz będzie bogatsza o dużo zmarszczek od uśmiechu.

Po programie znów wracaliśmy limuzyną. Byłam wręcz pewna, że znów nikt nie będzie ze mną rozmawiał. Siedziałam odwrócona do okna, gdy nagle usłyszałam.

-Jane, skąd wiedziałaś tyle na temat Brenta? Pewnie jesteś fanką OneRepublic?- zapytała nagle dziewczyna Eddiego, Rose.

-Nie wiedziałam, strzelałam. Fanką ta ja za bardzo nie jestem, bo wczoraj dopiero pierwszy raz usłyszałam ich piosenki. - odpowiedziałam lekko się uśmiechając.

-Niesamowite, żeby udzielać tak trafnych odpowiedzi o osobie której nie poznałaś jeszcze za dobrze. - wtrąciła zachwycona Genevieve.

-Ona go rano dobrze poznawała, sam widziałem - do rozmowy nagle przyłączył się Fisher.

-Brent siedzący pomiędzy nami szturchnął go łokciem.

-No, co? Nie mówię prawdy? - zapytał Eddie, a wszyscy inni wybuchnęli szczerym śmiechem.

nagle samochód zatrzymał się, przekonana, że jestem już pod hotelem chciałam wyjść. Usłyszałam jednak głos Zacha

-Jeszcze tylko kilka pytań, kilka zdjęć, więc do pracy rodacy.

Czekaj, czekaj. Kilka pytań? Kilka zdjęć? To było też do mnie?- myślałam serio zaniepokojona.

-No i jest słynny czerwony dywan. - zaśmiała się Lindsay, gdy ktoś od zewnątrz otworzył drzwi.

Tedder założył przeciwsłoneczne okulary i chwytając żonę za rękę wysiadł z samochodu. Wszyscy wzięli z nich przykład. Na końcu szliśmy ja z Brentem. Gdzie ja jestem? - pytanie to dręczyło mnie od jakiegoś czasu. Gdy weszliśmy do budynku okazało się, że jest to jakaś gala sław. Nie miałam jednak odwagi spytać co to dokładnie jest.

W miedzy czasie mijałam między innymi takie sławy jak Taylor Swift, Beyonce, Adele, zespoły Maroon 5, Imagine Dragons, Bastille, The Script i wiele innych. W pewnym momencie ujrzałam Chestera z mojego kochanego Linkin Park. Miałam ochotę go naskoczyć i powiedzieć, że go kocham. Jednak zważywszy na swój wiek i na to, że powinnam kochać kogoś innego i inny zespół pozostałam tylko przy gapieniu się na niego. Kutzle spojrzał na mnie, a następnie podążył za moim wzrokiem. Chwycił mnie mocniej za rękę i pociągną w stronę idoli.

-Witaj, Chester. Moja dziewczyna jest twoją fanką mam prośbę daj jej autograf czy coś...

Po słowach Brenta o mało nie zemdlałam. Dochodzi jeszcze fakt, że mówił do kogoś kogo dosłownie kocham i ten ktoś jest z metr ode mnie.

-Jak masz na imię? - zapytał mnie

-Jane.

-Jane, jak ładnie. Przychodzisz na nasz koncert? - kolejne pytanie do mnie odnośnie koncertu i to nie np. od koleżanki, ale od kolejnego wokalisty zespołu. Świat stanął na głowie.

-Chciałabym, ale mnie nie sta...- zaczęłam, ale przypomniałam sobie, że jestem dziewczyną Brenta i kasy trochę powinnam mieć - starczy czasu, bo wybieram się na OneRepublic. - powiedziałam, a Brent objął mnie ramieniem.

-Szkoda, jak byś jednak chciała przyjść to masz tu bilety. -O ironio. Déjà vu.

-Dzięki. - wyjąkałam zawstydzona.

-Chcesz może ze mną zdjęcie? -popatrzył na mnie z uśmiechem. - Choć to chyba zły pomysł, bo nie za bardzo fotogieniczny jestem.

-Jasne, że chce i proszę nie żartować, zawsze pan wygląda super. - Mówiłam coraz bardziej śmiało

-Ej... Jestem trochę zazdrosny. - powiedział Kutzle, robiąc taką słodką urażoną minę.

-Jaki znowu pan, mów mi Chester. - powiedział do mnie następnie zrucił się do mojego tymczasowego partnera. - O mnie nie trzeba. Tam jest mój stróż -powiedział wskazując głową na żonę, która nam pomachała gdy na nią spojrzeliśmy.

Zrobiliśmy sobie zdjęcie, wyszło naprawdę ładne. Następnie dostałam od niego autograf z dedykacją ,,Dla Kochanej Jane, dziewczyny zazdrosnego Brenta''

Kutzle popatrzył na kartkę gdy już odeszliśmy od Chestera.

-O! To po części też dla mnie - zaśmiał się i oddał mi najcenniejszą kartkę jaką w życiu miałam.

-Skąd znasz Benningtona?

-Kogo? Aaa... nie znam go - uśmiechnął się do mnie.

-To czemu wiedziałeś jak ma na imię? - nie dawałam za wygraną

-Przeczytałem w internecie, po tym jak...- zawahał się- po tym jak zobaczyłem, że ich lubisz.- dokończył lekko zawstydzony.

To takie miłe z jego strony. Myślałam o spytaniu go o ulubiony zespół, ale nie wiem czy to najlepszy pomysł. Może kiedyś indziej.

Patrzyłam jak gwiazdy stawały i pozowały do zdjęć samemu, w parach lub w grupach. Zrobiliśmy sobie fotki jako zespół OneRepublic z dziewczynami. Po chwili to wszystko będzie buszować po internecie, ale co mi tam. Stanęłam potem tylko z Brentem. On objął mnie ramieniem i zrobił coś czego się nie spodziewałam, a tym bardziej po nim.

Świat nie przestanie mnie zadziwiać.- pomyślałam.

Stop&Stare (Zatrzymaj się i spójrz) ,,OneRepublic fanfiction"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz