Drogi Pamiętniku
Zaraz ma przyjść po mnie Ryan i na pogrzeb mam iść w jego towarzystwie. Owszem wybaczyłem mu wszystko. Jane jeszcze w szpitalu po wypadku samochodowym mówiła mi bym się na niego nie złościł, bo może i jego plany wobec Jane były nie za sympatyczne, ale tak naprawdę prócz przypadkowego rozcięcia jej szyi, nic jej nie zrobił. Od czasu jej śmierci naprawdę bardzo się zmienił. Był ze mną i jak najlepszy kumpel wspierał we wszystkim. Pomagał mi, a ja miałem wrażenie, że przez to chce choć trochę wynagrodzić mi to co przez niego przeżyłem. Wspólnie ustaliliśmy, że przeszłość jest przeszłością i teraz zaczynamy inny rozdział, z czystą kartą.
Pewnie zastanawia was kto strzelił prosto w serce Jane. Otóż był to jej ojciec. Moja małżonka nie raz opowiadała mi o swoim dzieciństwie i tym jak ojciec bił ją i jej matkę, szantażował czym tylko mógł i ciągle chodził pijany. Pod wpływem robił się jeszcze bardziej agresywny, a ten stan rzadko kiedy go opuszczał. Nie będę opowiadał historii, które słyszałem od Jane, ale musicie mi uwierzyć na słowo, że jej życie już od młodych lat nie było kolorowe.
Nikt nie wie, jakim cudem dowiedział się on o naszym weselu. Od policjantów badających tą sprawę dowiedziałem się, że był wściekły z dwóch powodów, po pierwsze nie został zaproszony na wesele, a po drugie, że jego córka wychodzi za takiego patałacha jak ja. Co najważniejsze celował we mnie i to ja miałem zginąć, a nie ona. Oczywiście był wtedy porządnie wstawiony, ledwo trzymał się na nogach. To co mnie najbardziej boli to, to że gdy powiedzieliśmy mu o śmierci Jane, on tylko wzruszył ramionami, uśmiechnął się pod wąsem i powiedział, że przy następnej okazji nie spudłuje i strzeli we mnie. No jak można być tak nieczułym i oschłym. Można by wymieniać wiele przymiotników opisujących go, ale na to nie mam aż tyle czasu, wiadome jest jedno, żaden z nich nie jest pozytywny. Mam tylko nadzieję, że długo nie wyjdzie z więzienia.
Ostatnie dni są dla mnie naprawdę straszne. Mam ochotę zamknąć się w pokoju i odciąć od całego świata. Mam dosyć ludzi mówiących ,,wszystko będzie dobrze'', ,,wszystko się jakoś ułoży''. Nie! Nic nie będzie dobrze! Nic się nie ułoży! Jane nie żyje! Wraz z jej śmiercią moje życie straciło sens. Moje serce nie ma dla kogo bić. Jedyne co jeszcze mnie trzyma na tym świecie to moje dzieci. Czym one zasłużyły sobie na dzieciństwo bez matki? Są tak bezbronne i niewinne...Ja chcę Jane, moją kochaną Jane. Chcę ponownie móc ją dotknąć, pocałować, przytulić, po prostu chcę by była tu ze mną. Uśmiechała się do mnie, pomagała w wychowaniu dzieci. Nie mam pojęcia jak sam sprostam tylu obowiązkom. By nas utrzymać muszę pracować, a jedyne co dotychczas robiłem i umiem robić to koncertowanie. Może z pomocą rodziny Jane i moich rodziców uda mi się to wszystko jakoś poukładać.
Nadszedł dzień pogrzebu. Dziś po raz ostatni zobaczę Jane, a tak właściwie to tylko jej ciało. Po moich polikach jedna za drugą spływają łzy, jednak nie dbam o to jak wyglądam i nie obchodzi mnie, czy mi wypada, czy też nie. Jeśli komuś to przeszkadza, to jest to tylko i wyłącznie jego problem.
Od czasu przysięgi małżeńskiej do tragicznej śmierci od postrzału minęło zaledwie kilka minut, można więc rzec, że małżeństwem byliśmy może i nie za długo, ale to co razem przeżyliśmy przed ślubem mało która para z wieloletnim stażem miała okazję przeżyć. I jakby na to nie spojrzeć mam trójkę pięknych dzieci.
Nie mam pojęcia co ze sobą zrobić, ale wiem jedno trzeba żyć. Jeśli nie dla siebie to dla dzieci. Czas zacząć nowy rozdział w moim życiu. Oczywiście nie mam zamiaru zapomnieć o Jane. Broń Boże. Na pewno jak najszybciej się da przeprowadzę się jak najdalej stąd. Nie zniosę dłużej przebywani w tym domu, spania w łóżku, w którym spałem z Jane, jedzenia w kuchni, w której jadłem z Jane, oglądania telewizora, który oglądałem z Jane, siedzenia na kanapie, na której całe wieczory siedzieliśmy i gadaliśmy, oczywiście z Jane.
Wraz z rozpoczęciem nowego życia, muszę pozbyć się starego i wszystkiego, co będzie mi o nim przypominać...
Żegnaj pamiętniku..
Brent K.***
Po napisaniu tego wrzuciłem pamiętnik do kominka i przez jakiś czas siedząc w zamyśleniu podziwiałem jak powoli pali się skórzana okładka, a potem ogień szybko pochłania kartę po kartce. Tak właśnie płoną moje dobre i złe wspomnienie. Zostaje mi teraz tylko pamięć, pamięć o Jane...
KoniecDziękuje, wszystkim którzy czytając dotarli do końca tej historii. Może i nie jest to szczęśliwe zakończenie, ale przyznam szczerze nie koniecznie takie lubię :)
Oczywiście nie jest tak, że wraz z końcem tej historii kończę pisanie. Biorę się za nowe opowiadanie, jak lepiej waszym zdaniem kolejne ff, czy tym razem coś innego?
P.S. Do wszystkich których dzieła czytam. Bardzo przepraszam, że ostatnio nie jestem na bieżąco. Postara się to nadrobić w majówkę. Teraz wiecie jak to jest, muszę przeczytać lekturę i kilka innych książek, które już długo na mnie czekają...
Pozdrawiam i Kocham
Scarlett :)
CZYTASZ
Stop&Stare (Zatrzymaj się i spójrz) ,,OneRepublic fanfiction"
FanficJane jest zwykłą mało popularną dziewczyną, fanką Linkin Park. Pewnego dnia zupełnie przypadkiem poznaje Ryan'a Tedder'a, następnie również innych członków OneRepublic. Od tego momentu jej życie zupełnie się zmienia...