[13] Wspólne (Krótkie) Chwile

3K 149 28
                                    

*Lauren*

Kulejąc lekko na jedną nogę przycisnęłam brunetkę na ściany w korytarzu. Jej palcem wplątały się w moje rozpuszczone włosy i od czasu do czasu ciągnęła za nie. Westchnęłam ciężko w jej usta, gdy pociągnęła trochę mocniej, sprawiając lekki ból. Złapałam za jej nadgarstki i je również przyszpiliłam do ściany nad jej głową. 

- Lauren... - uśmiechnęłam się pod nosem, gdy usłyszałam pierwszy jej jęk. - Lo...

- Spokojnie, mała. - odpowiedziałam szeptem i przeniosłam się z pocałunkami na jej karmelową szyję. Składałam wilgotne pocałunki na całej jej powierzchni, gdzieniegdzie zostawiając czerwone ślady, które po chwili znikały.

- Muszę... - zaczęła, lecz przerwała, gdy zassałam mocniej jej skórę. - Cholera...

Oderwałam się od niej i oparłam nasze czoła razem. Jej ciepłe powietrze uderzało o moje wargi, które były lekko rozchylone. Uchyliłam powieki i na swojej drodze napotkałam od razu jej przeszywający wzrok. Uśmiechnęłam się lekko i pogłaskałam kciukiem jej policzek. Puściłam jej dłonie, a te ułożyła od razu na moich barkach. 

- Camila... Ja.. Ja cię... - zaczęłam mówić słowa, które miałam w głowie od dłuższego czasu. - Uwielbiam, uwielbiam cię.. - powiedziałam, wypuszczając głośno powietrze. Pierwsza próba nieudana, świetnie. 

- Ja ciebie też, Lo.. - uśmiechnęła się szeroko i wtuliła twarz w zagłębienie mojej szyi. Objęłam ją w pasie i przyciągnęłam bliżej siebie. Zatopiłam nos w jej brązowych, kręconych włosach, wdychając ich zapas. Teraz wiem, że szampon, który używa jest moim ulubionym. - Obejrzymy coś? - spojrzałam na nią i kiwnęłam powoli głową.

Zaprowadziłam nas do salonu, gdzie usiadłyśmy na kanapie, a czekoladowooka wtuliła się w mój bok. Objęłam ją w pasie i sięgnęłam po pilota. Włączyłam telewizor i zaczęłam przeskakiwać między kanałami. 

- Co byś chciała obejrzeć? - zerknęłam na nią z góry. 

- Hmm... Nie wiem.. - odpowiedziała po chwili. - Wybierzesz coś? Tylko błagam, nie horror. 

- Oczywiście. - zachichotałam, po czym ucałowałam czoło dziewczyny. 

Szperałam między filmami. Wybrałam komedię, która zapowiada się bardzo fajnie po przeczytaniu fabuły. Wcisnęłam przycisk odtwarzania i odłożyłam pilota na swoje miejsce, a następnie oparłam się wygodniej o oparcie. Z zaciekawieniem patrzyłam na ekran, tak samo jak i Camila. Film był naprawdę bardzo fajny. Sceny śmieszyły nas co chwilę i bolał mnie już brzuch od ciągłego śmiania się. 

Gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe spojrzałam na brunetkę. Dziewczyna patrzyła na mnie i szeroko się uśmiechała. Nachyliłam się delikatnie w jej stronę i przycisnęłam swoje usta do jej, składając czuły pocałunek. Podczas gdy chciałam się przekręcić odruchowo stanęłam na zwichniętej nodze. Skrzywiłam się z bólu i momentalnie odsunęłam od czekoladowookiej. 

- Wszystko dobrze? - zapytała z troską, układając jedną z rąk na moim policzku. 

- T-tak, tylko daj mi chwilę. - odpowiedziałam, biorąc głęboki wdech. Wstrzymałam na chwilę powietrze i delikatnymi ruchami starałam się rozmasować pulsujące miejsce niedaleko kostki. 

- Przyniosę ci coś przeciwbólowego. 

Kątem oka widziałam, jak Kubanka wstała ze swojego miejsca i udała się do łazienki, w której trzymam wszystkie leki. Po chwili wróciła z listkiem w ręku i butelką wody. Podała mi obie rzeczy, a ja podziękowałam jej kiwnięciem głowy. Łyknęłam jedną tabletkę, a resztę odstawiłam na mały stolik kawowy. Oparłam się o oparcie, a nogi wyciągnęłam przed siebie. 

- Lepiej?

- Tak, dziękuję. - odpowiedziałam i ucałowałam jej policzek w podzięce. 

- Nie musisz mi za takie rzeczy dziękować. - dodała i przytuliła się do mnie. Odwzajemniłam uścisk, przybliżając ją do siebie jeszcze bardziej. Uśmiechnęłam się, trzymając ją w moich ramionach. Niemiłosiernie cieszy mnie fakt, że teraz ja ją mam, a nie on. Niby to tylko chwila, ale jednak dla mnie bardzo ważna. W tym momencie jest tylko moja i nikogo innego. Nikt nie ma prawa mi ją odebrać. - Lo... - wyszeptała cicho, jakby się bała tego, jak zareaguję na jej kolejne słowa.

- Tak? - odsunęłam się od niej i starałam się spojrzeć w jej oczy, lecz ona unikała kontaktu wzrokowego.

- Muszę już wracać do siebie... - powiedziała po dłuższej chwili ciszy. - Nie ma mnie dosyć długo, a mój telefon ciągle...

- Nie musisz mi tłumaczyć. - przerwałam jej, nie chcą tego słuchać. - Jest okey.

- Wiem, że nie jest, Lo. - skierowałam dwoma palcami moją głowę, bym na nią spojrzała. - Przepraszam cię, skarbie, ale nie możemy jeszcze podpaść. Jeszcze nie teraz. Obiecuję, że pewnego dnia będę tylko twoja. Obiecuję ci to. - powiedziała, przez cały czas patrząc się w moje oczy. Jej pewność była bardzo dobrze widoczna. 

- W porządku. Ufam ci. 

- Cieszę się, kochanie. - nachyliła się i delikatnie musnęła moje wargi swoimi. - Mam nadzieję, że szybko się zobaczymy.

- Też mam taką nadzieję. - odparłam, a dziewczyna wstała z kanapy i zaczęła kierować się w stronę drzwi. Gdy chciałam wstać, by ja odprowadzić, ta położyła rękę na mojej głowie, zmuszając mnie, bym usiadła z powrotem. 

- Siedź, musisz odpoczywać. - uśmiechnęła się do mnie promiennie. - Sama się odprowadzę. Do zobaczenia niedługo, Lo.

- Do zobaczenia niedługo, Camz. - ponownie musnęła moje usta, a następnie opuściła moje mieszkanie. Westchnęłam ciężko, rzucając się na kanapę. I tyle z mojej chwili bycia jej...




















Football is my life (or only)?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz