Cztery miesiące później
*Lauren*
- Kochanie, może jednak zostanę? Mogę sobie odpuścić ten mecz. - powiedziałam, spoglądając na brunetkę, która kręciła zrezygnowana głową. Na jej ustach gości lekki uśmiech, a w oczach czai rozbawienie moim zachowaniem.
- Lo, to tylko parę godzin.. Nic mi nie będzie. - podeszła do mnie, całując czule policzek. - Idź i pokaż im, kto jest najlepszą drużyną, tak?
- Camz, jesteś w już w dziewiątym miesiąc ciąży. W każdej chwili możesz zacząć rodzić.
- Będzie dobrze, nie przejmuj się. - spojrzała w moje oczy, uśmiechając się szeroko.
- Nadal nie jestem przekonana. - pokręciłam głową, na co dziewczyna przewróciła oczami. - Ale dobrze, pójdę. Jeśli będzie się coś działo, to dzwoń, tak?
- Tak, Lauren, będę pamiętać. - odpowiedziała, popychając lekko moje ciało w kierunku wyjścia. - Idź już, bo się spóźnisz.
- Dobrze, kocham cię. - musnęłam delikatnie jej pełne wargi.
- Też cię kocham. Będę trzymać za ciebie kciuki.
- Dobrze, dobrze. - uśmiechnęłam się, ruszając w stronę stadionu.
***
Siedziałam w szatni, przebierając się w odpowiedni strój. Założyłam koszulkę z moim numerem i nazwiskiem, po czym zawiązałam korki, które miałam już założone. Nałożyłam na przedramię przepaskę kapitana i wzrokiem zaczęłam szukać mojej przyjaciółki. Gdy jej nie znalazłam podeszłam do jednej z zawodniczek.
- Wiesz może gdzie jest Hansen?
- Chyba poszła do toalety.
- Dzięki. - kiwnęłam głową i udałam się w odpowiednią stronę. Gdy już chciałam wejść do środka, usłyszałam jak z kimś rozmawia. Nachyliłam się lekko w stronę pomieszczenia.
- Tak, tak wiem. Jasne.. Dobra, muszę kończyć, niedługo wychodzimy. Też cię kocham. - uniosłam zdziwiona brwi, czekając aż blondynka opuści łazienki. Nie minęło dużo czasu, a dziewczyna pojawiła się przede mną. Stanęła, jak wryta, gdy mnie zauważyła. Podniosłam jednoznacznie brew, patrząc na nią. - Wytłumaczę ci.
- Naah. - pokręciłam głową, uśmiechając się chytrze. - Po prostu pozdrów Normani.
- Skąd ty to...
- Ja wiem wszystko. - puściłam jej oczko. - Dlaczego nam nie powiedziałaś? - zapytałam, gdy szłyśmy w kierunku naszych szafek.
- To.. Dosyć świeże i chciałyśmy powiedzieć wam razem. - odpowiedziała, spoglądając na mnie niepewnie.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. - poklepałam ją po ramieniu.
- No dobra.. A co u Camili?
- Siłą mnie dzisiaj wypychała z domu. Uważa, że wszystko będzie dobrze. - pokręciłam głową. - Po prostu boję się, że coś się zdarzy, jak mnie nie będzie przy niej.
- Zaufaj jej.
- Ufam jej, ale i tak mam obawy.
- Jeśli...
- Wychodzimy dziewczyny! - wypowiedź Hansen przerwał krzyk naszego trenera. Opuściłyśmy szatnie i udałyśmy się na boisko. Nasze przeciwniczki już na nas czekały, rozgrzewając się. Również zaczęłyśmy naszą rozgrzewkę, podając sobie piłkę w kole.
CZYTASZ
Football is my life (or only)?
FanfictionLauren Jauregui jest światowej sławy piłkarką. Camila Cabello ma ułożone życie oraz narzeczonego, który stara się jak może. Pewnego dnia Shawn sprawia jej niespodziankę i zabiera na mecz piłki nożnej, w którym gra Lauren. Co wyniknie z dwóch, na pie...