Steve Rogers miał zwyczaj martwić się o innych bardziej niż o samego siebie przez co mało skupiał się na swoim życiu prywatnym. Gdy tylko ktoś potrzebował pomocy był w stanie rzucić wszystko co przed chwilą robił by ruszyć z pomocą. Po jakimś czasie zapominanie o własnych potrzebach stało się jego rutyną na szczęście były osoby, które pamiętały o tym za niego. Sam i Bucky mimo początkowej niechęci do siebie dogadali się by wspomóc przyjaciela i przekonać go że czasem musi postawić siebie na pierwszym miejscu co było dość trudne i wymagające czasu. Rogers brał na swoje barki taką odpowiedzialność przez poczucie winy spowodowane zamrożeniem na kilka długich lat. Chciał brać udział w wojnie i walczyć o lepsze jutro a gdy się obudził dowiedział się że wojna już się skończyła i podobno wygrali. Kapitan stwierdził że skoro wtedy nie miał możliwości wykazania się zrobi to teraz dbając o bezpieczeństwo ludzi nawet własnym kosztem dlatego jego przyjaciele stwierdzili że muszą coś zmienić w jego życiu a mianowicie wprowadzić do niego pewną osobę. Sam często przesiadywał w pewnej kawiarni gdzie poznał cudowną T.I. Dziewczyna była radosna i otwarta na świat ale też była troskliwa i nigdy nie odmawiała gdy ktoś prosił ją o pomoc. Wilson postanowił opowiedzieć o niej Bucky'emu, który stwierdził że powinien poznać ją ze Steve'm na co ciemnoskóry ochoczo przytaknął. Następnego dnia Falcon zabrał Kapitana ze sobą do kawiarni w której bywał w co każdy piątek. Blondyn nawet nie śmiał myśleć że nie bez powodu Sam go tu zabrał. Gdy tylko przekroczyli próg kawiarni i zasiedli do stolika odrazu dopadła ich uśmiechnięta od ucha do ucha T.I
-Dzień dobry! Czy mogę przyjąć zamówienie?-spytała z perlistym uśmiechem, który przykuł uwagę Rogers'a
-Dla mnie to co zawsze T.I-powiedział Sam odwzajemniając uśmiech koleżanki
-Poproszę herbatę i kawałek sernika-powiedział Steve obdarzając dziewczynę ciepłym uśmiechem
-Zaraz podam wasze zamówienie-powiedziała i odeszła a wzrok mężczyzn podążył za nią
-To T.I. Pracuje tu i jest najlepszą kelnerką jaką mają-powiedział Wilson mrugając do mężczyzny. Kilka minut później dziewczyna przyniosła im zamówienie i wróciła do pracy. Mężczyźni pogrążyli się w rozmowie dopóki pewne wydarzenie nie zwróciło ich uwagi. Do kawiarni wszedł młody chłopczyk z kilkoma ranami co niemal natychmiast zauważyła T.I i do niego podeszła
-Tim co ci się stało?-zapytała z takim ciepłem że sam Steve, który przysłuchiwał się wymianie zdań zaczął się rozpływać
-To nic takiego T.I. Drobne nieporozumienie-powiedział chłopczyk niezbyt przekonująco
-Chodź opatrzę cię i dam kawałek ciasta czekoladowego-powiedziała kobieta pocierając policzek małego Tim'a. Niecałe pięć minut później zobaczył chłopca opatrzonego i radośnie wcinającego kawałek ciasta. Niby taka drobna rzecz a jednak pozostawiła w sercu Steve'a odrobinę ciepła. Gdy doszli do wniosku że powinni już wracać blondyn zostawił napiwek kelnerce i na chwilę zatrzymał
-T.I nie przedstawiłem się wcześniej. Nazywam się Steve Rogers. Masz może ochotę pójść ze mną na obiad jutro-zapytał z nadzieją a stojący obok Sam uśmiechnął się z satysfakcją
-Chętnie Steve. Jutro kończę o trzynastej. Tu masz mój numer-wręczyła mu karteczkę-Jak coś wiesz gdzie mnie znaleźć-powiedziała z uśmiechem i wróciła do swoich obowiązków
-Gratuluję Kapitanie. Jutro masz randkę-poklepał przyjaciela po plecach
-Już nie mogę się doczekać. Chyba jutro ktoś inny będzie musiał zająć się bezpieczeństwem mieszkańców-powiedział z uśmiechem mężczyzna dostając w odpowiedzi jedynie śmiech przyjaciela. Steve w końcu postanowił zrobić coś dla siebie z czego Sam był naprawdę dumny. Był pewny że to będzie udany obiad.
CZYTASZ
Marvel Preferencje
FanfictionZnajdziecie tu bohaterów takich jak: Tony Stark💸 Steve Rogers🇺🇸 Clint Barton🏹 Loki😈 Thor⚡️ Peter Parker🕷 Pietro Maximoff🏃🏼♂️ Bucky Barnes❄️