Ustalmy jedno — fast foody są miejscem, które wszyscy kochamy, nawet, jeśli czasem głupio jest nam się do tego przyznać. Co więcej, kojarzą nam się one dobrze, a wręcz bezpiecznie i na pewno przychodzą nam na myśl żadne morderstwa. Tymczasem jedna z trudniejszych spraw, nad którą trudzono się przez ponad dwadzieścia lat i do dziś nie jest w pewne, co tak naprawdę się wydarzyło, miała miejsce właście w KFC.
RABUNEK
W momencie samego napadu na restaurację w jej wnętrzu nie było już żadnych klientów, dzięki czemu możemy odetchnąć z ulgą — ofiar mogło być więcej. Niestety, nie poszczęściło się piątce pracowników, którzy przygotowywali się do zamknięcia lokalu wieczorem dwudziestego trzeciego września 1983r. w Kilgore w stanie Teksas.
Uzbrojeni rabusie wtargnęli do restauracji Kentucky Fried Chicken, gdzie zatrzymali w sumie pięć osób — wszystkie zostały zabrane z budynku i uprowadzone. Ofiary wyprowadzono na pobliskie pole, znajdujące się przy County Road 232, gdzie ustawiono je w rzędzie, a każą z nich zamordowano w ten sam sposób — rozstrzelano strzałem w tył głowy. Jedynie los jednej z ofiar różnił się od pozostałych współpracowników — znaleziono ją w pewnej odległości od pozostałych, a przed śmiercią została zgwałcona. Z kasy zaś zniknęło około 2000 tysiące dolarów.
KIM BYŁY OFIARY?
Ciała ofiar masakry z KFC zostały odkryte niedługo później przez lokalną policję. W restauracji pracowały głównie młode osoby, które miały jeszcze przed sobą tak naprawdę całe życie — z pewnością byli to czyiś synowie, być może uczniowie i studenci, młodzi ludzie, którzy mogli jeszcze coś zaoferować światu. Wśród nich byli dwudziestoletni Dawid Maxwell oraz Joey Johnson, a także zaledwie dziewiętnastoletni Monty Landers.
Wśród pozostałych ofiar znalazły się również prawie czterdziestoletnie Mary Tyler oraz Opie Hughes.
CZY WIADOMO, KTO TO ZROBIŁ?
W ciągu dwudziestu dwóch lat sprawa pozostawała nierozwiązana — co prawda przez ten okres czasu przewijało się mnóstwo osób, które mogły w jakiś sposób zostać powiązane ze sprawą, jednak ostatecznie nikogo nie posadzono w wiezieniu dłużej niż na okres aresztowania.
Za kratkami prawie wylądował James Earl Mankins Jr., który w więzieniu spędzał już kilka lat z wyrokami skazującymi za narkotyki i to pomimo dobrych znajomości. Mężczyzna był bowiem synem przedstawiciela stanu. To właśnie jemu jako pierwszemu postawiono jakiekolwiek oskarżenia — miał odpowiadać za morderstwa pięciu osób z KFC, jednak został zwolniony wkrótce po rozpoczęciu postępowania przygotowawczego z powodu braku dowodów.
Dopiero 2001r. przyniósł przełom w sprawie — dwóch mężczyzn, którzy już wówczas przebywali w więzieniu za inne przestępstwa, uznano za podejrzanych w kwestii rabunku oraz morderstw. Byli to dwaj kuzyni — Darnell Harstfield oraz Romeo Pinkerton. W chwili aresztowania pierwszy z nich odsiadywał już wyrok dożywocia za krzywoprzysięstwo. Śledczy mieli ich na celowniku ze względu na krew Pinkertona, którą pozostawił on na serwetce w restauracji oraz śladu DNA, również z krwi, zostawionego przez Hartsfielda na kasie fiskalnej z KFC.
Ostatecznie w 2005r. obaj mężczyźni zostali skazani — każdy otrzymał pięciokrotny wyrok dożywocia.
JEST W TYM COŚ WIĘCEJ
Mimo skazania dwóch osób, sprawa wciąż nie została zamknięta, a śledczy ciągle nad nią pracują. Może to dziwić, w końcu mordercy siedzą już więzieniu — a jedna praca dalej wrze.
Otóż okazuje się, że najprawdopodobniej w morderstwie brała udział jeszcze jedna osoba.
Jedna z ofiar, Opie Hughes, przed śmiercią została wykorzystana seksualnie i to na jej ciele znaleziono ślady DNA, które nie pasowały ani do oskarżonych morderców, ani do Mankinsa, ani do żadnego z podejrzanych przewijających się na przestrzeni dwudziestu dwóch lat.
Śledczy w dalszym ciągu są pewni tego, że Pinkerton oraz Hartsfield nie pracowali we dwójkę, według nich musiał być z nimi jeszcze jeden mężczyzna. Żaden ze skazanych nigdy nie chciał jednak ujawnić tożsamości wspólnika, choć sam skazany morderca Romeo Pinkerton powiedział: „Jest w tym coś więcej. Ta sprawa jeszcze się nie skończyła". Ciężko jednak jest jednoznacznie interpretować słowa Pinkertona, mężczyzna bowiem ciągle mówi o swojej niewinności, nie przyznając się do zarzucanych mu czynów.
CZY MOŻE JEDNAK SIEDZĄ ZA NIEWINNOŚĆ
Choć obaj mężczyźni przed sądem mówili o swojej winie, poza nim przekonują o swojej niewinności. Pinkerton wielokrotnie powtarzał, że przyznał się do winy tylko ze względu na ugodę z sądem, która gwarantowała mu uniknięcie kary śmierci. Jego zatrzymanie zaś uważa za spisek.
Jak twierdzi, zatrzymanie jego oraz jego kuzyna dla władz było bardzo wygodne. Obaj mężczyźni są czarni, tymczasem ich domniemane ofiary były białe.
Mężczyzna zauważa też niespójności, które mogłyby świadczyć o jego niewinności. Trzeba przyznać, że ślady krwi, które mężczyźni pozostawili po sobie w KFC wydają się bardzo wiarygodne, jednak Pinkerton zwraca uwagę na jedną rzecz. Czy detektywi w 1983r. Mogliby zdawać sobie sprawę z tego, jak cenne były dowody krwi, które mieli przed sobą, skoro testy DNA jeszcze nie istniały? Czy naprawdę zostawili sobie dowody, aby te czekały na lepsze technologie?
____________________________
Źródła:
wikipedia.org
chron.com
____________________________
Hejka kochani! Z tej strony Wasza @paulinabloopers . Dzisiejsza sprawa jest dla mnie mocno zaskakująca i niezrozumiała — nie mogę pojąć, jak można zabić kilkoro niewinnych ludzi dla pieniędzy z kasy fast-fooda. A Wy co o tym sądzicie?
CZYTASZ
(Nie)wyjaśnione |ZAKOŃCZONE|
De TodoGęste powietrze wdziera się do płuc. Dostaje się do organizmu, penetruje go. Im głębszy wdech, tym mniej tlenu. Niebieskie błyski policyjnych syren pojawiają się między samochodami i za nimi znikają. Wyją, krzykiem wyrywając ze snu. Gdzieś w oddali...