Był ranek, kiedy dziewiętnastoletnia Tara Calico wyszła z domu, wsiadając na swój rower, jak miała to w zwyczaju niemalże każdego dnia. Wcześniej poprosiła mamę, aby ta zawołała ją, jeśli nie wróci na czas. Od tamtej pory minęły trzydzieści dwa lata — Tara wciąż nie wróciła do domu, mamy tylko tajemnicze fotografie.
ZWYCZAJNY DZIEŃ
Poranek 20 września 1988r. nie zapowiadał się niczym szczególnym, zwłaszcza dla młodej Tary, która miała już rozplanowany cały dzień. Poranek rozpoczynała aktywnie — od jazdy na rowerze, którą to praktykowała codziennie, później umówiona była ze swoim chłopakiem. Nie było więc nic dziwnego w tym, że już przed dziewiątą trzydzieści rano wyszła ze swojego domu w Belen (Nowy Meksyk), wsiadając na rower, z walkmanem w kieszeni. Nim włożyła na uszy słuchawki, poprosiła swoją matkę, Patty, aby ta zawołała ją, gdy nie wróci do domu na czas — zależało jej na tym, aby zdążyć na spotkanie z chłopakiem o 12:00.
Patty zgłosiła zaginięcie córki bardzo szybko — znała ją przecież na tyle dobrze, by doskonale wiedzieć, że musiało wydarzyć się coś złego, co przeszkodziło córce w powrocie do domu. Tara się spóźniała — to nie było w jej stylu, a przecież nie poprosiłaby matki, aby ją zawołała, gdyby zamierzała spędzać czas poza domem dłużej.
ZAGINIĘCIE TARY
Policja podjęła odpowiednie kroki niemalże od razu, jednak poszukiwania zajęły im bardzo długo — tygodniami śledczy i wolontariusze przeczesywali okolicę w poszukiwaniu choćby śladu po Tarze. Jedni poruszali się pieszo, inni wsiadali za kierownice samochodów, w grę wchodziły nawet zastępy konne. Tary szukały też samoloty. A jednak jedynym, co pozostało po dziewczynie, był jej zniszczony walkman leżący przy poboczu drogi i ślady, które pozostawił po sobie jej rower.
Tara nie mogła znajdować się daleko od domu, gdy została (najprawdopodobniej) uprowadzona. Niestety, nikt nie dostrzegł choćby potencjalnego porywacza, choć niektórzy świadkowie widzieli pickupa ciągnącego za sobą przyczepę kampingową, który wlókł się za wracającą około 11:45 do domu Tarą.
PIERWSZA FOTOGRAFIA
Mija prawie rok od zaginięcia Tary, gdy nieoczekiwanie przenosimy się ponad 2000 kilometrów dalej - na Florydę. Jest ciepły, czerwcowy dzień, gdy przypadkowa kobieta robiąca zakupy w jednym z supermarketów w Port St.Joe dostrzega na parkingu zdjęcie wykonane polaroidem. Jak zeznaje później - gdy wchodziła do sklepu, widziała stojącą w tamtym miejscu Toyotę pozbawioną okien z tyłu, a w niej mężczyznę z wąsem. Gdy wyszła ze sklepu, na ziemi leżała tylko tajemnicza fotografia.
Makabryczną fotografię dziś można znaleźć w internecie - choć od zaginięcia dziewczyny minęło ponad trzydzieści lat, wciąż jest przerażająca. Najpewniej wykonano ją po maju 1989r., jak ustalono na podstawie informacji podanej przez przedstawicieli firmy Polaroid, który potwierdzili, że od wtedy udostępniono rodzaj użytego filmu. Zdjęcie przedstawia najpewniej tył furgonetki, w której związano młodą dziewczynę oraz chłopca, ich usta zaklejono taśmą.
Choć do dziś pojawiają się spekulacje, czy fotografia aby na pewno przedstawia zaginioną Tarę Calico, po udostępnieniu jej w telewizji, wielu znajomych dziewczyny znalazło powiązania między Tarą a dziewczyną ze zdjęcia. Była o tym też przekonana matka Tary, Patty, która rozpoznała bliznę na nodze dziewczyny, a tuż obok Tary leżała książka My Sweet Audrina, która należała do ulubionych dziewczyny.
Zagadką jest także chłopczyk, którego również związano i posadzono obok dziewczyny przypominającej Tarę. Niemal natychmiast rozpoznano w nim dziewięcioletniego Michaela Henley'a, który również zaginął w Nowym Meksyku, w maju 1988r. Choć zarówno rodzice Tary, jak i Michaela byli pewni, że wykonana polaroidem fotografia przedstawia ich dzieci, dziś już wiemy, że związany chłopczyk był kimś zupełnie innym. Szczątki Michaela Henleya znaleziono bowiem w 1990r. W górach Zuni, w pobliżu kempingu, w którym zaginął dwa lata wcześniej. Zmarł z powodu hipotermii.
DRUGA FOTOGRAFIA
Inna fotografia, która być może przedstawia Tarę Calico, pojawiła się na przestrzeni kolejnych lat. Również została wykorzystana przy pomocy aparatu Polaroid, choć już znacznie gorszej jakości niż pierwsza z nich — również można ją znaleźć w Internecie. Tym razem nie znaleziono jej ani w Nowym Meksyku, ani na Florydzie, a w pobliżu placu budowy w Montecito w Kalifornii. Rozmyte zdjęcie przedstawia twarz dziewczyny z taśmą, która zakrywa usta — za nią widać już tylko poduszki, które, jak się spekuluje, mogły znajdować się w tej samej furgonetce. Zdjęcie to zostało zrobione na filmie, który w sprzedaży był dostępny dopiero w czerwcu 1989r.
TRZECIA FOTOGRAFIA
Trudno spekulować, czy na ostatniej fotografii też znajduje się Tara, ale jest ona równie szokująca, co poprzednie. Przedstawia ona kobietę siedzącą w pociągu, która ma związane usta, nadgarstki oraz nogi. Tym razem też nie jest sama — obok niej siedzi dorosły mężczyzna, którego tożsamość do dziś pozostaje tajemnicą. Film, na którym wykonano fotografię, był dostępny w sprzedaży dopiero w lutym 1990r.
Czy którekolwiek z tych zdjęć mogło przedstawiać Tarę? — być może była ona na każdym z nich, nie bez powodu to właśnie te trzy zdjęcia są nieodłącznym elementem historii zaginięcia Tary Calico. Wraz z pojawieniem się pierwszej fotografii, do rodziny dziewczyny zaczęły napływać kolejne, bardziej liczne, które przedstawiały dziewczyny podobne do tej — jednak o nich się nie mówi, ponieważ rodzina nie rozpoznała na nich córki, siostry. Być może nigdy się nie dowiemy, co się stało z Tarą.
_______________________________________________
Źródła:
Wikipedia.org
Thoughcatalog.com
Allthatisinteresting.com
_____________________________________________
Hejka kochani! Z tej strony paulinabloopers witam Was w najnowszym artykule. Jest to kolejna niewyjaśniona od wielu lat sprawa, która być może już nigdy nie zostanie rozwiązania. Zawsze trzeba mieć nadzieję jednak na to, że życie Tary potoczyło się lepiej, niż wskazywałyby na to znalezione fotografie. Co sądzicie o tej sprawie?
CZYTASZ
(Nie)wyjaśnione |ZAKOŃCZONE|
DiversosGęste powietrze wdziera się do płuc. Dostaje się do organizmu, penetruje go. Im głębszy wdech, tym mniej tlenu. Niebieskie błyski policyjnych syren pojawiają się między samochodami i za nimi znikają. Wyją, krzykiem wyrywając ze snu. Gdzieś w oddali...