Rozpoczynam maraton!
(1/7)Miles obiecał Florze że się trochę z nią pobawi, więc czytałam książkę w jego pokoju. Usłyszałem podmuch wiatru dookoła pokoju, mimo że wszystkie okna były zamknięte. "Cześć?" Mówię. Rozglądam się, a moje oczy lądują w lustrze w pokoju Milesa. Przyglądam się uważnie i widzę w nim postać, której nie było w pokoju. To był Quint. Sapię. "Część" , odpowiada. "Cholera jasna" mamroczę. "Wiem. Jestem wszędzie" śmieje się. "Czego chcesz?" Pytam, dziwnie spokojna jak na kogoś w mojej sytuacji. "Chcę zawrzeć układ. To ten sam kontrakt, który zawarłem z Milesem" wyjaśnił. Moje oczy się rozszerzają. "Czekaj, ja nie wariuję?" Pytam. On potrząsa głową.
"Umowa jest taka. Nie skrzywdzę ciebie ani twoich bliskich tak długo, jak będziesz o tym milczeć. Opuścisz posiadłość, umrzesz" kontynuuje. "Umowa stoi" odpowiadam po prostu. "Świetnie", uśmiecha się. Nagle puszka szarego pyłu wydostaje się z lustra i wpada mi do oczu. Moje oczy zaczynają łzawić po nieoczekiwanym kontakcie, ale potem się zatrzymują. Drzwi się otworzyły, ukazując Milesa. Patrzę na niego. "Część" westchnął, opadając na łóżko i poklepując miejsce obok siebie. Siadam i patrzę w lustro, które jest już normalne.
Mmmmmmmmmmmmm
Lubię ten rozdział bo jest krótki...
Quint jest hot
Sike...
Wolę Milesa ♡︎217 słów
~kasztan
(będę teraz pisać kasztan, booooo tak mnie nazywają i jest to krótsze niż moje imię lol)
CZYTASZ
ððððððððððð - ððððð ððððððððð ~ðð«ðð§ð¬ð¥ððð ðð~
Fanfiction[complete] ðððâ¢ðððâ¢ðððð ðð³ððð³ðšð°ð§ð¢ð€ Formalne oÅwiadczenie przyznajÄ ce siÄ do popeÅnienia przestÄpstwa. Ashley Seyfried, siostrzenica panny Jessel, za którÄ tÄskniÅa wszÄdzie, mimo ÅŒe duÅŒo walczyÅa. Kiedy Ashley spotyka chÅopca...