Reszta tygodnia była taka sama dla Ashley. Patrzyła, jak Miles Fairchild, którego znała i kochała, powoli znikał, stając się obcą osobą. Były chwile, kiedy Miles był normalny. To były ulubione momenty Ashley. Miles rozpieszczał ją prawiąc jej komplementy. Całując ją i okazując jej miłość, za którą tęskniła. Ale teraz było to rzadkie. Przez większość czasu Miles był zimny i wredny. To nie był Miles.
Dziś przyszła nowa niania. Ashley nie była podekscytowana. Pani Grose nie dała jej czasu na opłakiwanie. Zamiast tego stara kobieta wepchnęła to pod dywan. Na szczęście dzisiaj był dzień, w którym Miles był w dobrym nastroju. Ashley potrzebowała dzisiaj jego miłości.
"Miles" wychrypiała dziewczyna, wyciągając się na jego łóżku. "Tak?" zapytał Miles, patrząc na dziewczynę, a jego oczy wypełniła pasja. "Czy jesteś gotowy na nową nianię?" Pyta Ashley. „Myślę, że to mogłoby być zabawne" sugeruje Miles. "Zabawne?" dziewczyna zapytała. "Tak, po prostu pomyśl o tym. Możemy z nią zadzierać" uśmiechnął się chłopiec. „To nie jest miłe, Miles" dziewczyna marszczy brwi. "Och, daj spokój, będzie fajnie. Możemy to zrobić razem. Zawsze narzekasz, że cię „ignoruję", więc jeśli zrobisz to ze mną, poświęcę ci więcej uwagi." Miles dokuczał dziewczynie. Ashley nie chciała być niegrzeczna, ale tęskniła za Milesem i zrobiłaby wszystko, by go odzyskać. Nieważne, ile razy ją skrzywdził, ona zawsze wróci, bo jest wszystkim, co ma. I on to wie. Ashley nie musiała dużo myśleć, zanim odpowiedziała. "Ummmmm... okay, czemu nie," Uśmiecha się, starając się zaimponować chłopcu. Miles uśmiechnął się, po czym przytulił dziewczynę i złożył pocałunki na jej twarzy. Potem, prawie jak przełącznik, zły Miles wrócił. Wskoczył na dziewczynę, przyszpilając ją do łóżka. Spojrzała na niego. Strach wypełnił jej oczy. Wielkie dłonie Milesa owinęły się wokół gardła dziewczyny, coraz mocniej z każdą sekundą. Mogła poczuć, jak jej gardło zamyka się, gdy próbowała uderzyć Milesa w dłonie. Miles odpuścił. Ashley przyłożyła nogi do piersi, patrząc, jak Miles przeciąga dłońmi po twarzy, śmiejąc się jak szaleniec. Ashley płakała, kiedy Miles śmiał się szaleńczo. Kilka minut później zarówno śmiech, jak i płacz ustały.
„Kocham cię, Ashley”, wyrzuca z siebie Miles. "Nie, nie Miles, nie wygłupiaj się" syknęła dziewczyna. "Nie wygłupiam się, przysięgam. Tak bardzo cię kocham. Zabiłbym dla ciebie" kontynuował Miles. " Kochasz mnie, prawda?" zapytał Miles. "Kocham prawdziwego ciebie, a nie tego przerażającego agresywnego Milesa." " odpowiedziała dziewczyna. "Umarłabyś dla mnie, prawda?" Dodał Miles. "Jeśli wrócił dobry, prawdziwy Miles, to tak” Ashley zmarszczyła brwi. Miles i Ashley usłyszeli podjeżdżający samochód. Oboje podbiegli do okna, patrząc, jak żółty samochód zbliża się do dworu. "Jest tutaj" uśmiechnął się Miles. Ashley spojrzała na niego zmartwiona.
Lubicie Florę?
(wiem nie było jej w tym rozdziale)Idk czm takie pytanie ale nie mam co ciekawego dopisać do rozdziału lol
447 słów
~Anastasia
CZYTASZ
ððððððððððð - ððððð ððððððððð ~ððŦðð§ðŽðĨððð ðð~
Fanfic[complete] ðððâĒðððâĒðððð ððģðððģðĻð°ð§ðĒðĪ Formalne oÅwiadczenie przyznajÄ ce siÄ do popeÅnienia przestÄpstwa. Ashley Seyfried, siostrzenica panny Jessel, za ktÃģrÄ tÄskniÅa wszÄdzie, mimo Åže duÅžo walczyÅa. Kiedy Ashley spotyka chÅopca...