Rozdział 12✔

350 35 7
                                    

- Ten chłopak się w tobie zakochał. - powiedział Remus, uśmiechając się do Hermiony w drodze do Wielkiej Sali.

Miał na myśli Alexa, który chwilę wcześniej przypadkowo przechodził obok nich, uśmiechając się do niej nieśmiało i machając ręką na powitanie. Ich drogi krzyżowały się podejrzanie wiele razy od czasu ich pierwszego spotkania.

- On nie... - powiedziała Hermiona, również uśmiechając się. - Jest tylko wdzięczny, że mu pomogłam.

- Jest wdzięczny. - wtrącił się Syriusz, gdy do nich dołączył. - Że osoba, która mu pomogła, była wspaniałą siódmoklasistką.

Hermiona zamrugała. Czy Syriusz Black właśnie nazwał ją cudowną?

- Lepiej uważaj, Jean. - kontynuował Syriusz. - Jeśli nie będziesz ostrożna, może kiedyś złapie cię pod jemiołą. To znaczy, jeśli ja nie złapię cię pierwszy.

Hermiona wiedziała, że Syriusz nie był nią tak naprawdę zainteresowany i że jego flirtowania nie należy brać na poważnie, a mimo to czasami trudno było uwierzyć, kiedy patrzył na nią i uśmiechał się do niej tak jak teraz. Więc odwrociła wzrok od niego, jej oczy wylądowały na Remusie, który obserwował ją i Syriusza z dziwnym wyrazem twarzy. Na szczęście dla niej, szybko zmienił się temat.

Cała trójka poszła do Wielkiej Sali, Hermiona ostrożnie przeszła obok jemioły, które wisiały w zamku od grudnia, ale było to bardziej z powodu Remusa niż z powodu tego, co właśnie powiedział Syriusz, żeby była ostrożna.

Ona i Remus przeżyli między sobą dość niezręczny moment, kiedy pojawiła się jemioła. Rozmawiali tuż przed biblioteką, gdy przechodzący obok wesoło kolega z klasy zawołał ich i wskazał w górę. Oboje spojrzeli w górę i stwierdzili, że stoją nie całkiem pod gałązką jemioły, ale niebezpiecznie blisko. Chociaż oboje szybko się odsunęli, Remus zareagował szybciej niż ona, praktycznie odskakując od niej i udowadniając po raz drugi, że nie jest zainteresowany żadnym całowaniem jej. Hermiona nie mogła się powstrzymać uczucia ukłucia tym potwierdzeniem, że on jej nie lubi, a ona od tamtej pory była ostrożna, aby nie znaleźć się ponownie w takiej sytuacji. Stała się ekspertem w poruszaniu się po zamku i unikaniu jemioły.

W Wielkiej Sali, stało dwanaście pięknie udekorowanych świątecznie, wysokich choinek, podczas gdy Hermiona, Remus i Syriusz siedzieli przy stole Gryffindoru na obiedzie. Remus był jednak z nimi tylko przez krótki czas. Musiał porozmawiać z profesorem przed ich następnymi zajęciami na temat zadania, które mu umknęło, więc szybko skończył posiłek, jego wyraz był dziwny i trudny osobliwy i trudny do odczytania, kiedy jego spojrzenie przesunęło się po niej i Syriuszu, zanim odszedł i zostawił ich samych razem.

Hermiona odrzuciła na razie swoją ciekawość na temat wyrazu twarzy  Remusa i postanowiła wykorzystać ten czas sam na sam z Syriuszem, by porozmawiać z nim o czymś, co dla niej było bardzo interesujące. W ciągu ostatnich kilku tygodni zauważyła, że notoryczny podrywacz dziewczyn  zwraca tylko teraz swój wzrok na jedną dziewczynę. Prawdę mówiąc, w tej chwili bacznie obserwował tę dziewczynę. Hermiona uznała za nietypowe, że Syriusz, który miał skłonność do przypadkowego flirtowania z osobami płci przeciwnej, powstrzymywał się od angażowania się w jakąkolwiek formę flirtu z tą dziewczyną, która najwyraźniej wpadła mu w oko.

- Syriuszu. - powiedziała Hermiona, powodując, że oderwał wzrok od miejsca, gdzie Marcia siedziała na końcu stołu.

- Co?

- Teraz, kiedy jesteśmy sami i piję sok dyniowy. - powiedziała mu bardzo poważnie. - Powiem ci coś bardzo osobistego.

- Co? - powtórzył.

Bądź po cichu narysowany | RemioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz