Rozdział 14✔

309 34 4
                                    

Hermiona nie pamiętała, kiedy byłaby szczęśliwsza. Ostatnie kilka dni z Remusem były po prostu cudowne. Mimo, że przez ostatnie kilka miesięcy spędzali dużo czasu razem jako przyjaciele, dynamika między nimi zmieniła się, odkąd ujawnili swoje uczucia do siebie nawzajem. Energia między nimi była teraz inna i wydawało się iskrzyć za każdym razem, gdy łączyli swoje ręce lub spotykały się ich usta.

Hermiona naprawdę lubiła całować się z Remusem...

To był ostatni dzień zajęć przed przerwą świąteczną, kiedy toczyli bitwę na śnieżki. Hermiona i Remus byli ze swoimi przyjaciółmi na zaśnieżonych błoniach, robiąc aniołki i lepiąc bałwany, które tańczyły za machnięciem różdżki. James dekorował bałwana Lily własnymi okularami, gdy ktoś (nikt nie widział, kto, ale wielu podejrzewało Syriusza) zaskoczył go kulką śnieżną rzuconą w jego tył głowy. Nastąpiła wesoła walka.

Wszędzie sypał się śnieg, uderzając w cel, tył głowy, albo omijając go często w zabawny sposób. Kirsten pokazała wcześniej swoje nieodkryte umiejętności taneczne, gdy unikała kulki śniegu, wykonując doskonały piruet. Peter uniknął kuli Lily przez niezdarnie upadnięcie twarzą na ziemię, gdy próbował trafić Jamesa. Następnie, kiedy Syriusz rzucił kulkę w Marcię, która spowodowała jej przewrócenie się i zmiażdżenie bałwana, który dumnie stał, między dziewczynami i chłopakami którzy toczyli wojnę.

W pewnym momencie, Hermiona i Remus odłączyli się od grupy i rozpoczęli własną bitwę. W pobliżu zamarzniętego jeziora, schowali się za pokrytymi śniegiem drzewami, trzymając w ręku śnieżną kulkę i żartobliwie próbowali wybawić się nawzajem na otwartą przestrzeń. Remus rzucił śnieżką w pobliżu Hermiony, próbując odciągnąć ją od drzewa, ale niestety, zrobił to w takim momencie, w którym nagle wyszła za drzewa. Jego rzut przypadkowo trafił ją mocno w brzuch, a gdy upadała do tyłu, odruchowo rzuciła własną śnieżkę i trafiła Remusa, który biegł do niej z przeprosinami, prosto w szczękę.

Hermiona też szybko przeprosiła, ale Remus uśmiechnął się. Wyciągnął rękę do jej postaci siedzącej w śniegu.

- Rozejm?

Hermiona uścisnęła jego rękę z uśmiechem.

- Rozejm.

Remus podniósł ją na nogi, a potem przyciągnął ją do uścisku. Jego uścisk chronił ją przed lodowatym wiatrem, a jego usta były zaskakująco ciepłe w stosunku do jej własnych. Był jak oaza ciepła w ośnieżonej krainie czarów, a Hermiona pomyślała o przyjemnym cieple niebieskich płomieni. Nie miała ochoty oddalać się od tego ognia, który rozpalił się między nimi, ale była zmuszona oderwać się od ich pocałunku, gdy uderzył w nich grad śnieżnych kulek.

- Zdrajcy! - Marcia wrzasnęła i drugi atak śnieżek przeciął powietrze.

Hermiona i Remus szybko rozpoczęli kontratak, pochylając się nisko i szybko zbierając garście śniegu, aby rzucić w swoich przyjaciół i przeciwników. Chociaż mieli przewagę, nie miało to znaczenia na długo.

Kiedy w końcu wrócili do zamku, wszyscy byli wyczerpani i przemoczeni od śniegu. Udali się do wieży Gryffindoru i usiedli się przy kominku, aby się ogrzać i wysuszyć. Pozostali tam przez resztę wieczoru, śmiejąc się i rozmawiając, ciesząc się swoim towarzystwem. To była ostatnia noc, kiedy wszyscy byli razem, zanim wszyscy pojechaliby do domu na święta. Wszyscy oprócz Hermiony i Remusa. Hermiona nie miała w tym czasie domu, do którego mogłaby pojechać, a Remus, dowiedziawszy się, że zostanie sama w zamku, postanowił rownież spędzić tam swoją świąteczną przerwę. Była wdzięczna. Nie mogła sobie wyobrazić, że spędzi tę porę roku bez swojej rodziny lub przyjaciół.

- Uśmiechnij się, Jean. - powiedziała Lily, a Hermiona odwróciła się od rozmowy z Remusem i zobaczyła, że Prefekt Naczelna zdobyła aparat i skupiła go na niej.

Bądź po cichu narysowany | RemioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz