Pov.Illumi
Postanowiłem się przebrać. Zastanawiało mnie czemu podpisał się jako ,,Twój magik" to nie miało sensu. Skoro nie miałem partnera na dzisiejszy dzień postanowiłem że zrobię zakupy z ostatnich pieniędzy jakie mi zostały, a było ich nie dużo bo nie całe 300zł.
Zrobiłem sobie listę zakupów na, której było jedzenie, przybory kosmetyczne i dwie bluzy dla Killui i Gona bo z dnia na dzień robiło się coraz chłodniej, ważne żeby były tanie. Wysuszyłem włosy co zajęło mi z 30 min, ubrałem kurtkę i wyszedłem z domu. Musiałem pojechać do centrum do większego sklepu bo w mojej okolicy takiego nie ma. Prawie spóźniłem się na mój autobus. Usiadłem na wolnym miejscu i czekałem na mój przystanek. Cztery przystanki dalej wysiadłem i na nogach podszedłem do sklepu. Gdy zebrałem wszystkie potrzebne mi rzeczy postanowiłem iść do kasy, jednak moje spotkanie przeszkodziło mi bliskie spotkanie mojego brzucha z głowa Feitana.
- Jak chodzisz Idioto! O to ty, jak miałeś na imię Illuki?
- Illumi- syknąłem w jego stronę
- Właśnie, jutro w domu Chrollo jest domówka. Hisoka chyba o ty mci już mówił?
- Tak mówił. Wiesz może gdzie jest? Bo nie odpisuje mi na wiadomości.
Skłamałem żeby nie mówić mu o naszych relacjach.
- Pewnie w swojej pracy
- Co masz na myśli?
- Przyjdź dziś pod ten adres to się dowiesz, będę czekał tam na ciebie o 18.30
Feitan zapisał na kartce jakiś adres i wcisnął mi go w dłoń.
- Adios - pożegnał się i odszedł w swoim kierunku
Byłem zaskoczony ta cala sytuacja. Schowałem karteczkę do kieszeni i podszedłem do kasy by zapłacić za zakupy i jakaś pani zaczęła się na mnie dziwnie patrzeć, po chwili podchodząc do mnie
- To ty jesteś tym smarkaczem do we wtorek nad ranem wydzierał się przed blokami kilka przecznic dalej, pewnie brałeś wtedy jakieś narkotyki?!
- Nie wiem o czym pani mówi
- Ja już znam takich jak ty
- To będzie 183,57zł Płatność karta czy gotówka?- wtrąciła się kasjerka
- Kartą
Kobieta odeszła, a inni ludzie przyglądali się tej sytuacji jakby zobaczyli pozaziemska istotę.
Wyszedłem ze sklepu i przypomniałem ze musze kupić jeszcze bluzy dla chłopaków. Jednak stwierdziłem ze są na tyle dorośli ze poradzą sobie sami z wyborem i kupnem ubrań. Poszedłem na przystanek i wróciłem do domu.
- Wróciłem!- krzyknąłem ale nikt się nie odezwał, spojrzałem na telefon by sprawdzić godzinne była 14:24
Byłem dość głodny wiec zrobiłem obiad, a gdy go zjadłem położyłem się na loszku i zasnąłem. Obudziły mnie krzyki, prawdopodobnie był to Killua. Wstałem cos mnie uwierało w kieszeni, gdy włożyłem do niej reket i wyciągnąłem z niej kartkę, na początku nie wiedz ilem co to ale po chwili sobie przypomniałem. Z pospiechem wstałem, powiedziałem Gonowi żeby ogarnął jakoś Killue bo nie mogłem już go znieść. Już miałem wychodzić ale zatrzymał mnie Gon i pytał się gdzie idee jak jest już 18:07.Powiedzielm ze będę najpóźniej po północy wiec maja nie wychodzić z domu. Zamówiłem taxi i pojechałem z miłym starszym panem pod wskazany adres.
Zatrzymaliśmy się pod dużym budynkiem, a pod wielkim wejściem czekała mała postać. Gdybym nie wiedział ze Feitan miał tam na mnie czekać to prawdopodobnie pomylił bym go z jakimś dzieciakiem.
- To będzie 27zł - powiedział miły pan
- Kartą zapłacę
Po zapłaceniu wysadem z taxi i podszedłem w stronę Feitana. Gdy ten nagle mnie uderzył w brzuch.
- Ał czemu mnie uderzyłeś
- Spóźniłeś się
- Ile? 5 min?! To nie powód żebyś mnie bił
- Popłacz się jeszcze, dobra choć bo za 20 min kończy pokaz.
- Kto?
- Zobaczysz
Jaki pokaz? Czy Hisoka ma swoje pokazy? Tylko czego? A może to będzie ktoś inny niż Hisoka? A może to jednak będzie on? - Właśnie takie pytanie chodziły mi w tej chwili po głowie.
Gdy weszliśmy do budynku było słychać głośna muzykę. Stanęliśmy w progach dużej sali a na samym jej środku był wielki podest na którym ktoś tańczył. To ewidentnie był striptiz klub. Ale czemu tu są same dziewczyny? Pewnie tam jakich chłopak tańczył, a laski maja podjare.
- Po co mnie tu zabrałeś
- Po pierwsze sam przyszedłeś po drogie popatrz kto tam tańczy.
- No chłopak
Feitan chwycił mnie za rękę i zaczął się przepychać przez tłum podnieconych kobiet. Puścił mnie dopiero jak byliśmy pod sceną. Łzy zaczęły mi samowolnie lecieć z oczu. To on. Hisoka się wił na tej rurce jakby nikogo nie było. Moje ciało przeszedł w jednej chwili zimny nieprzyjemny dreszcz. Moje ciało mnie nie słuchało. Chciałem wybiec z tego miejsca, ale cos mi nie pozwalało. Hisoka nagle mnie zauważył i przestał tańczyć. Patrzyliśmy się na siebie przez kilka sekund ale dla mnie to były wieki. Miałem wrażenie jakby czas się zatrzymał a na sali byłem tylko ja i Hisoka. Mimo głośnej muzyki byłem w stanie usłyszeć jego słowa ,,Przepraszam''.
Ale się porobiło co? Przepraszam ze jakiś czas mnie nie było i mam nadzieje ze rozdział się podobał.
CZYTASZ
Twój na zawsze | Hisollumi |
FanficTylko dwie osoby, a tyle przeszkód na drodze do szczęścia...