Niewiedziałem jakim sposobem dostałem się do mieszkania, świadomość wróciła mi dopiero kiedy w amoku przekopywałem całą łazienkę w poszukiwaniu małego metalowego ostrego przedmiotu. Ktoś albo coś w mojej głowie cały czas powtarza mi jak bardzo jestem niepotrzebny mam ochotę krzyczeć nie mam ochotę wrzeszczeć najokropniej na świecie. Chce wykrzyczeć ten cały ból, tą rozpacz. Chce umrzeć tak bardzo chce już odejść jestem za słaby
za słaby
za słaby
za słaby
za słaby
Upadłem na kolana szarpiąc za moje delikatne rudawe kosmyki włosów wiele z nich wyrywając. Łzy zamazują całe moje pole widzenia. Z mojego gardła wyrywa się przeraźliwe wycie które na pewno było słychać w całej kamienicy a może nawet w jej okolicy ale ja nie zwracam na to uwagi.
-Alek- Wykrztuszam z siebie z wielkim trudem. Musze zadzwonić do Alka, on nigdy mnie nie zostawił. Tak bardzo potrzebuje teraz przy sobie kogokolwiek. Już dużej nie dam rady trzymać tego w sobie On musi znać prawdę. Na wiotkich nogach wstałem powoli wychodząc z zdemolowanej łazienki uważając aby nie potknąć się o żadną rozwaloną rzecz co przychodzi mi z wielkim trudem przez ten cholerny straszny głos w kółko powtarzający kilka słów
Niewidzialny
Niewidzialny
Niewidzialny
Niewidzialny
Podpierając się o każdą napotkaną rzecz udaje mi się dotrzeć do mojego pokoju i komody na której stoi telefon, w pierwszej chwili nie wiem co ze sobą zrobić i już chce zrezygnować z pomysłu kiedy głos nareszcie ustaje a ja czuję przypływ nagłej siły która nie pozwala mi odejść od telefonu. Biorę kilka drżących wdechów i wydechów i wykręcam numer Alka który tak doskonale znam, przykładam słuchawkę do ucha i już po chwili słyszę w niej uspokajający głos mojego przyjaciela
-Halo?- Uśmiechnąłem się przez łzy odczuwając cholerną ulgę słysząc jego głos - Alek...To ja Janek....Ja...Ja potrzebuje cię mógłbyś przyjść do mnie proszę ?- Wydukałem cichutko nie mając siły na zrobienie tego głośniej, serce coraz bardziej mnie ściska i mam wrażenie że ten głos wraca. Wydaje mi się że jak dalej tak pójdzie to po prostu rozpadnę się na małe kawałeczki tak samo jak to nieszczęsne lustro które jakiś czas temu zakończyło swój marny żywot przez pieść Tadeusza - O hej Rudy! Przepraszam ale nie mam czasu jadę z Pawłem nad jezioro za jakieś pół godziny, jestem pewny że cokolwiek to jest to dasz radę sobie sam a jakby co to chyba Zośka jest w mieście więc wiesz do kogo dzwonić. Serwus druhu!- I tyle go słyszałem....On po prostu się rozłączył zostawiając mnie samego ze sobą "jakby co to chyba Zośka jest w mieście więc wiesz do kogo dzwonić" On jest zajęty Halą Alek tak samo jak ty Pawłem. Zostałem teraz sam, taki niewidzialny... Osunąłem się po ścianie siadając na podłodze ponownie zalewając się potopem łez.
Jesteś niepotrzebny
Jesteś niepotrzebny
Jesteś niepotrzebny
Jesteś niepotrzebny
Nie mogąc wytrzymać tych okropnych słów jakby szeptanych tuż obok mojego ucha zacząłem uderzać pięściami w panele troszkę jak zdenerwowany mały chłopiec. Chce żeby ten głos przestał mnie nękać przez tyle tygodni to wytrzymywałem ale teraz mam już dość z dnia na dzień jest coraz głośniejszy i bardziej...Zabijający. Wydałem z siebie kolejny przerażający krzyk mając nadzieje że to mi pomoże wyleczyć się z tego ale to nie nastąpiło nawet nie myśląc wstałem i praktycznie pobiegłem do łazienki potykając się o wszystko co możliwe wpadłem do pomieszczenia i rozwalając wszystko jeszcze bardziej nareszcie znalazłem to czego szukałem. Żyletka.
Jak najszybciej tylko potrafiłem ściągnąłem swoją czarną koszulkę i rzucając ją w kąt przyłożyłem ostry przedmiot do gorącej skóry
Jedno nacięcie
drugie
trzecie
czwarte
piąte
dziesiąte
piętnaste
trzydzieste
Już po kilku minutach obie moje ręce były pokryte szkarłatną cieczą, głos nareszcie ucichł a ja poczułem niewybałe zmęczenie. Położyłem się na podłodze nie mając siły na podniesienie się z kafelków i zasnąłem odrazu po tym jak moim ciałem przestał wstrząsać szloch
Potrzebuje go
---------------------------------------------------------------
Dzisiaj troszkę opóźnienia za co strasznie przepraszam jednak jutro prawdopodobnie pojawią się dwa rozdziały c:
Co uważacie o tym wilczki ?
CZYTASZ
*Inna strona lustra* Kamienie na szaniec
RomanceWojna, zakazana miłość, śmierć, trauma, depresja. Historia pisze się sama po drugiej stronie lustra. ------ Książka oparta o "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamieńskiego. Historia to czysta fikcja i fantazja autorki proszę nie traktować tego poważa...