Rozdział 6

199 21 2
                                    

Kiedy zamknęłam się w toalecie, odkręciłam kran przy umywalce i zaczęłam myć ręce, by powstał szum wody i moja wycieczka do łazienki nie była taka podejrzana.

- O co chodzi? - spytałam ducha i chcąc na nią spojrzeć, podniosłam głowę do lustra, ale napotkałam pustkę. No tak, dychy nie miały odbicia. Odwróciłam więc głowę w stronę dziewczyny. Była gdzieś w moim wieku, z brązowymi falującymi włosami do pasa, ubrana w zwyczajne ciuchy. Była ładna, zwłaszcza jej czekoladowe, sarnie oczy. Ciekawiło mnie jak zginęła.

- Wszystko u ciebie w porządku? - zapytała zamiast odpowiedzi na moje pytanie. Zmarszczyłam brwi i zakręciłam wodę.

- Dlaczego pytasz? - mój ton brzmiał podejrzliwie, ale dziewczyna udał, że tego nie zauważyła.

- No bo jesteś tutaj zamknięta, na pewno nie jest ci łatwo, więc chciałam zapytać jak sobie z tym radzisz.

- Nie, nie wszystko jest w porządku – przyznałam wzdychając i obróciłam się w jej stronę, po czym oparłam się o umywalkę.

Pokiwała głową na znak, że rozumie.

- Ale nie w tej sprawie przybywam.

- Domyślałam się.

- Myślę, że ktoś z żywych powonieniem o tym wiedzieć, a ty jesteś jedyną medium jaką znam. Zazwyczaj tacy jak ty dobrze się ukrywają, tak dobrze, że nawet duchy mają problem ich znieść, bo ujawnienie kończy się nieciekawie. Ale ciebie zamknęli tutaj, więc niektórym ubiło się o uszy o tym, że jesteś medium, więc udało mi się do ciebie dotrzeć.

Nie ma to jak być popularną wśród duchów. Jej słowa bardzo przypominały mi słowa kobiety, która odwiedziła mnie wcześniej.

- O czym uważasz, że powinnam wiedzieć?

- W świecie umarłych da się ostatnio wyczuć negatywną energię. Nigdy takie coś się nie zdarzało, ale bywa coraz gorzej. Cały czas towarzyszy mi jakiś niepokój i czuć złem na kilometr. Mam od tego ciarki na plechach i ciągle obram się za siebie. Stosunki umarłych bywając coraz burzliwsze, stają się niecierpliwi. Umarli mówią o powstaniu. Dzieje się coś niedobrego i nadchodzi coś strasznego.

- Długo jesteś już martwa? Pierwszy raz coś takiego się dzieje? - zmarszczyłam brwi.

- Umarłam naprawdę dość dawno temu i odtąd lubię się błąkać po świecie, ale nigdy wcześniej nie było czuć tyle złej energii.

- Mogę cię przeprowadzić na druga stronę – zaproponowałam, kiedy powiedziała, że długo tu przebywa, choć robiłam to rzadko, bo miałam dość własnych problemów, by jeszcze nakierowywać zagubione dusze na dobrą drogę.

Ale mogłam zrobić dla niej wyjątek. Często zmarli mają tutaj na ziemi jakieś niedokończone sprawy, przez co nie mogą przejść na druga stronę i błąkają się po tym świecie. Trzeba ich wtedy tylko odrobinę popchnąć w dobrym kierunku i uświadomić, że muszą się na dobre pożegnać z ziemskim życiem i to zazwyczaj pomaga.

- Nie, ja nie potrzebuję przejść na druga stronę. Dobrze mi tu, celowo nie przeszłam.

Pokiwam głową. Jak sobie chce, to jej decyzja, a ja nie mam czasu jej tłumaczyć, że każda dusza powinna zaznać wiecznego spokoju.

- Ale to co się dzieje pośród nieżywych jest niepokojące, dlatego tutaj jestem. Nikt z żywych o tym nie wie, no bo jak? Nie pomogą też, że dobre duchy boją się pisnąć choćby słowo.

- Czego się tak boją? - zapytałam przypominając sobie kobietę, która była u mnie nie tak dawno, a która wręcz trzęsła się ze strachu i bała się, że ktoś ją przyłapię.

- Tych złych oczywiście, którzy powodują, że krąży między nami negatywna energia. Przywódca duchów nie toleruje nieposłuszeństwa, a to on jest zdania, że umarli powinni się zbuntować i zagarnąć to co do nich należy. Jeśli się dowie, że ktoś zakablował ludziom, będzie go czekać straszliwa kara.

- A ty się go nie boisz?

- Umiem się dobrze przed nim ukryć, nie znajdzie mnie. Nie martw się o mnie Sophio.

- Znasz moje imię – powiedziałam zdumiona, choć nie powinno mnie to dziwić, skoro połowa duchów najwyraźniej mnie zna.

- Och wybacz, sama się nie przedstawiłam. Jestem Kaya.

- Miło cię poznać, mimo tego, że nie żyjesz – po chwili uświadomiłam sobie jak to zabrzmiało, ale Kaya tylko się roześmiała.

- Nie przejmuj, wiem że nie żyję i nie jest to dla mnie drażliwy temat, przyzwyczaiłam się.

Pokiwałam głową i lekko się uśmiechnęłam.

- Nie wiem co mam począć z informacjami od ciebie, ale miło, że do mnie przyszłaś. Zawsze to wesoło mieć jakieś towarzystwo z zewnątrz.

- Będę się zbierać. Trzymaj się tutaj w tym wariatkowie.

- Na razie. – Ledwo skończyłam wypowiadać to zdanie, a dziewczyna przeniknęła przez ścianę i zniknęła.

Medium. Do zaświatów i z powrotemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz