Perspektywa Sophie
Kiedy wróciłam z baru z spotkania z Zackiem, Harley nie było w mieszkaniu. Amelia powiedziała mi, że wyszła do kafejki internetowej, ale jak na jej gust dość długo nie wracała. Miałam tylko nadzieję, że nie wymknęła się do domu Jokera, bo było by to co najmniej lekkomyślne, ale z nią nigdy nic nie wiadomo.
Nie było mnie dość sporo czasu, bo omówiliśmy jeszcze z Zackiem parę spraw, a potem najzwyczajniej zasiedziałam się w barze, gadając z nim o wszystkim i niczym. Muszę przyznać, że był to bardzo przyjemnie spędzony czas. Przy Zacku nie czułam się oceniana. Przez pół życia byłam brana za wariatkę, która ma omamy i halucynacje, lecz przy nim nie czułam się jak świruska. Bo nią nie byłam. Naprawdę widziałam duchy i Zack rzeczywiście siedział ze mną w barze. Kiedy z nim byłam, to że jestem jakimś dziwadłem co widzi dusze, przestawało mieć jakiekolwiek znaczenie, bo w jego towarzystwie czułam się po prostu dobrze. Tak jakby właśnie tak miało być i pogawędka z zmarłym była czymś normalnym. Spływał na mnie jego spokój i pewność siebie, a jego żarciki sprawiały, że nie potrafiłam przestać się uśmiechać.
Harley wróciła jakiś czas po mnie. Nie potrafiłam rozstrzygnąć w jakim jest nastroju. Wydawała się jednocześnie przybita i usatysfakcjonowana. Zaczęłam się zastanawiać co się wydarzyło kiedy opuściła mieszkanie, ale doszłam do wniosku, że jeśli zrobiła coś głupiego czy szalonego, wolę o tym nie wiedzieć i tak już mam wystarczając na głowie by jeszcze się przejmować i zamartwiać wyczynami Harley. Miałam tylko nadzieję, że nie zdemaskowała naszego pobytu, bo wiedziałam, że sanitariusze z psychiatryka nie odpuszczają i wciąż wysyłają za nami listy gończe. Jeszcze długo będziemy na ich celowniku, bo w końcu jesteśmy uważani za niebezpiecznych, co wcale nie jest tak wielce dalekie od prawdy patrząc na skłonności socjopatyczne Harley i piromanie Kornelii.
Przez resztę tego dnia nie wydarzyło się już nic znaczącego. Leo spędził większość czasu paląc skręty pewnie by nadrobić czasy kiedy było mu to nieumożliwione, Aurelia znalazła sobie jakąś lekturę w której się pogrążyła, a Harley oglądała jakieś głupie programy w tv, które otwarcie komentowała. A ja po prostu próbowałam znaleźć sobie spokojny kąt, by móc przemyśleć wszystko to co się wydarzyło do tej pory.
W końcu nadszedł wieczór po tym jakże pełnym wrażeń dniu. Spałam spokojnie, nic nie mąciło mi w głowię i nie miałam koszmarów. Lecz nie przespałam tej nocy jednym ciągiem. Gdzieś grubo po północy, ze snu wyrwał mnie jakiś niepokojący stukot.
Już nie śpiąc, otworzyłam oczy i patrzałam w ciemność. Nie ruszyłam się jednak, dalej nasłuchując. Dźwięk który mnie zbudził brzmiała jak kroki, jakby ktoś chodził po naszym mieszkaniu. Zmroziło mi krew w żyłach, lecz nadal się nie ruszyłam, udając, że wciąż śpię. Wtedy znów coś trzasło, co brzmiało jak opadająca na podłogę łyżeczka. Ale łyżeczka nie mogła sama tak po prostu spaść.
Nie mogąc dłużej ignorować podejrzanych i przerażających odgłosów, usiadłam powoli na łóżku, lustrując wzorkiem pokój. Amelia spała grzecznie na swoim łóżku, ciasno opatula kołdrą, podobnie jak Leo. Za to Harley, spałą na plecach, w dziwnej pozie, w połowie odkryta i pochrapywała lekko. Uśmiechnęłam się w duchu. Blondi nawet spała nietypowo. Jednak żadnego z nich nie obudziły dziwne dźwięki.
Wtedy na wprost mnie, w oknie poruszyła się zasłonka, jakby zawiał wiatr. Ale przeciągu nie było, bo wszystkie okna i drzwi były zamknięte, sama przed snem je sprawdziłam. Aż podskoczyłam przerażona na łóżku i gwałtownie się odwróciłam w stronę łazienki, kiedy drzwi z skrzypnięcie powoli się otwierały samoistnie. Patrzałam na nie jak zahipnotyzowana, kiedy z jękiem starych zawisów, pomału ukazywały mi skąpaną w ciemnościach łazienkę, która wygadała jak wrota do grobu. Podłoga znów zaskrzypiała i usłyszałam kroki, lecz nikogo nie widziałam. Pokój tonął w ciemnościach i nie potrafiłam dostrzec rogów pokojów, które ogarnął mrok.

CZYTASZ
Medium Do zaświatów i z powrotem
ParanormalU Sophii zdiagnozowano omamy, halucynacje oraz jeszcze inne fachowo nazywane objawy i jak kiedy tylko powiedziała, że widzi zmarłych, zamknęli ją w szpitalu psychiatrycznym na cztery spusty bez gadania. Ale czy na pewno jest ona chora psychicznie i...