Hejka wszystkim! Teraz chyba mogę się oficjalnie przywitać i podarować wam rozdział po długiej przerwie. Bardzo długiej. Zebrałam myśli w i końcu usiadłam do pisania. Cały czas nie mogę przestać się cieszyć, dlatego że odzyskałam to konto. Bo szczerze? Traciłam nadzieję! Ale jestem tutaj, piszę tą notkę i nie mogę przestać się uśmiechać (mimo że akcja nabiera tempa i więcej tajemnic). Zapraszam do gwiazdkowania i komentowania, bardzo ładnie proszę! Tęsknię za komentarzami, więc wiecie, co robić! Jeśli macie jakieś pytania, nie bójcie się ich zadawać! Jeszcze raz dziękuję, że zostaliście i dziękuję za 5 tysięcy wyświetleń!
Istnieją ludzie, którzy wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia. Wierzą, że kiedy oczy dwóch bratnich sobie dusz spotykają się po raz pierwszy, od razu rozpoznają, że to miejsce, gdzie powinny należeć. Że powinny się ze sobą połączyć i pozostać razem na zawsze. Bratnie dusze są jak układanka. Wypełniają się w każdym calu i są idealne w swojej nie idealności. A próby z przeszłości się nie liczą, kiedy dusze się dopełnią. Rozumiesz wtedy, że to, co kiedyś było miłością, tak naprawdę było namiastką tego, co poczułeś przy swojej drugiej połówce serca. Magnus żył przez stulecia i dopiero kiedy pierwszy raz spojrzał w niebieskie oczy Alexandra w Instytucie, zrozumiał, że znalazł dom. Kiedy ich ręce połączyły się w parku, poczuł, że dłoń Aleca jest jedyną, jaką chciał kiedykolwiek ściskać. Odnalazł schronienie w jego ramionach. Poczuł smak złamanego serca po jego słowach. I przeraził się, kiedy zobaczył go rannego w opustoszałym budynku.
Magnus Bane był pewien, że jego serce oddało się Alexandrowi. I tak naprawdę nie miał nic do gadania. Ono po prostu uciekło.
Jednak w parze z miłością idzie i cierpienie. Kiedy powiedział Alecowi, że odezwie się później to tylko dlatego, że nie mógł już tego słuchać. Tego wszystkiego, co spotykało jego chłopca. Miłość przyniosła ze sobą sztylet i wbijała go po rękojeść w jego serce. Przekręcała go i patrzyła na łzy gromadzące się w jego oczach. Trzęsła jego rękoma. Złamała jego głos. Zawiązała żołądek w ciasny supeł, cały czas dźgając jego krwawiące serce.
Musiał na chwilę odejść od młodych Łowców, jednak oni doskonale zdawali sobie sprawę, że Magnus cierpi. Od początku, kiedy pojawił się po telefonie Isabelle, miał wielkie wory pod oczami, nie świecił się tak jak zawsze, jego włosy oklapły, a oczy straciły tę małą iskierkę, aż do teraz kiedy łzy jednak popłynęły po policzkach, a on starał się nie rozwalić czegoś swoją magią.
Wyszedł na taras i oparł się o barierkę. Spojrzał na miasto, które naznaczone było milionem małych, świecących punkcików. Nowy Jork nigdy nie spał. Słyszał samochody w oddali, śmiejących się ludzi, syreny karetki. Chciał, żeby wszystko ucichło, żeby cierpiało razem z nim, żeby świat zwolnił i zauważył, że go boli. Zaciskał mocno oczy, a w ich kącikach zrobiły się zmarszczki. Głowa go rozbolała. Tego było za dużo. Jak lawina, jak wodospad, jak uciążliwe krople deszczu, które wpadały ci do oczu.
Podskoczył, kiedy wszystkie lampki, którymi udekorował taras, pękły. Oddychał ciężko, zagryzł zęby i jeszcze raz spojrzał na miasto, tym razem wszystko mu się rozmazywało, a świat wokół jakby ucichł, jakby jego życzenie zostało wysłuchane.
Jakby zbliżała się burza.
Spojrzał w głąb domu, gdzie na łóżku w salonie leżał Alexander, otoczony rodzeństwem i jego przyjaciółką. Magnus miał najgorsze obawy. Magia pochodziła z Edomu, Aleca nawiedzała kobieta, która swoim dotykiem paliła mu skórę - tylko jeden demon przychodził mu na myśl. I nienawidził tej świadomości, że to ona i że to ona próbowała zawładnąć jego Nefilim. Jednak nie do końca rozumiał powodów. Jaki był jej cel? Kim jest tajemniczy Czarownik? I czego chce? Oczywiście Bane miał wielu wrogów i zdecydowanie Lilith zaliczała się do jednego z nich (to wszystko przez jego ojca), ale nie rozumiał pobudek Podziemnego. Znalazł Alexandra przed tym, jak niebieskooki poznał Magnusa, więc może tu wcale nie chodziło o kociookiego? Może tu chodziło o wojnę? Wojnę pomiędzy Piekłem i Niebem. Między Demonami i Aniołami. Jeden z Demonów, z pomocą Podziemnego, zaczyna władać nad dzieckiem Skrzydlatych. W takim razie co z klatką? Skoro tajemniczy Czarownik pomaga Lilith, to oznacza, że ta prawdopodobnie chce przyjść na ziemię, a skoro wszyscy uwięzieni są w Nowym Jorku, to nie zginą tylko Nocni Łowcy i Przyziemni, ale też różni Podziemni. Więc z kim była ta wojna, skoro przez to zamknięcie, włączała do siebie walkę z Czarownikami, Wampirami, Likantropami i Faeries?
CZYTASZ
I found | malec
FanfictionNocni Łowcy zakochują się raz na całe życie. Jednak mimo tego, ich emocje nie mogą przysłonić zdrowego rozsądku. A prawo i prace stawiają wyżej niż własną rodzinę. W Nowojorskim Instytucie mieszka pewien młodzieniec, który znalazł miłość. Gdzieś, g...