rozdział 9️⃣

1.3K 46 11
                                    

Perspektywa Mari

Obudziły mnie promienie słońca na twarzy. Próby otwierania oczu nie chciały się powieść przez te oślepiające światło. Zaraz. Co jest? przecież ostatnio nie odsłaniałam rolet żeby się tu trochę schłodziło, bo było na dworze gorąco.
Podniosłam głowę i patrzyłam gdzie jest Adrien ten jednak spał jak zabity, a ja leżałam na jego torsie. Zaraz to znaczy, że to nie on odsłonił żaluzje. Zaówarzyłam opartą o framugę otwartych szeroko drzwi Alye, za którą stał jej chłopak. Podskoczyłam do siadu i zakryłam się po szyję kołdrą.

Ad. - Eh... co jest? - mruknął chłopak.
Al. - To jest, że zostaliście przyłapani - powiedziała na początku z udawaną złością, a potem się roześmiała.
M. - Haha... Bardzo śmieszne wiesz. A i jeszcze coś. Wcale, a wcale nie słyszeliśmy waszych zabaw wczoraj wieczorem. - powiedziałam
sarkastycznie.
Ad. - No racja. Nieźle poszaleliście. Z pół godziny siedziałem i próbowałem zasnąć.
N. i Al. - Emmm... Hehe... - zawstydzili się
M. - No i co zatkało? Nas tu ,,przyłapujesz,, a sama lepsza nie jesteś - założyłam ręce na piersi. Nagle poczułam rękę Adiego na moim udzie blisko mojej kobiecości.
Ad. - Księżniczko, nie stresuj się tak bo ci żyłka w dupie pęknie - uśmiechnął się do mnie słodko.
M. - Trudno się tu nie denerwować - powiedziałam trochę spokojniej.
W tym też czasie kątem oka zaóważyłam pare mulatów wykradających się za drzwi. Zignorowałam to i przysunęłam się do chłopaka obok. Usłyszałam cichutkie zamykanie drzwi.
Ad. - Może cię odstresuję - uśmiechnął się do mnie zawiadacko.
M. - Wsumie czemu by nie? - usiadłam na nim, a on złapał moja talie po której sunął rękoma. Położyłam  ręce na jego karku i załączyliśmy swoje usta. Jego ręce powędrowały wyżej czyli na moje piersi, które ścisnął, a ja wydostałam z siebie jęk.

Perspektywa Nina

Leżeliśmy przykryci kocem na kanapie. Obudziły mnie lekkie ruch mojej żony, która się ze mnie podnosiła.

N. - No hejka co porabiasz? - uśmiechnęłem się
Al. - A wiesz próbuje się z ciebie podnieść. - zaśmiała się.
N. - Okeeej... Mam pomysła
Al. - Jakiego ?
N. - A takiego, że wejdziemy do pokoju tamtych tam gołabeczków - pokazałem palcem w górę - i im nagadamy, że ich teraz przyłapaliśmy.
Al. - Kocham twoje pomysły - pocałowała mnie przelotnie w usta i wstała. Ubrani już poszliśmy na górę do ich pokoju. Alya odsłoniła rolety i stanęła oparta o ramę drzwi czekając aż się obudzą. Nie było to długo. Marinette otworzyła oczy z trudem, a kiedy nas już ujrzała podskoczyła ze strachu przykrywając się pod samą szyję kołdrą...

Ad. - Eh... co jest? - przebudził się Adi
Al. - To jest, że zostaliście przyłapani - zagrała kobieta na co ja się zaśmiałem pod nosem
M. - Haha... Bardzo śmieszne wiesz. A i jeszcze coś. Wcale, a wcale nie słyszeliśmy waszych zabaw. - powiedziała do nas sarkastycznie.
Ad. - No racja. Nieźle poszaleliście. Z pół godziny siedziałem i próbowałem zasnąć.
N. i Al. - Emmm... Hehe... - cali byliśmy czerwoni ze wstydu wstrząśnięci tym faktem
M. - No i co zatkało? Nas tu ,,przyłapujesz,, a sama lepsza nie jesteś - zbulwersowała się granatowłosa
Ad. - Księżniczko, nie stresuj się tak bo ci żyłka w dupie pęknie
M. - Trudno się tu nie denerwować - sciszyła, a ja postanowiłem się wycofać z pokoju.

Popukałem w ramie mulatki i wyszliśmy powoli zamykając jak najciszej drzwi. Staliśmy chwilę i przysłuchiwaliśmy się sytuacji za drzwiami.

Ad. - Może cię odstresuję - usłyszeliśmy
M. - Wsumie czemu by nie? - była cisza, aż w końcu kiedy mieliśmy sobie już odpuścić usłyszałem jęk dziewczyny
Al. - O ku..a szybcy są. - szepnęła
N. - Tych to chyba nic wokół nie obchodzi. - zaśmiałem się cichutko.
Al. - Nooo...
N. - Dobra nic tu po nas. Choć
Al. - Czekaj jeszcze coś. - usłyszeliśmy jeszcze głośniejszy jęk...

Perspektywa Adiego

Siedzieliśmy i się obcałowywaliśmy. Ścisnąłem jej pośladki, a ona jęknęła

M. - Mmmmmm...
Ad. - Ohhh... Marrriś jesteś taka perrrfekcyjna - mruknąłem
M. - Ahhh... Adi - ścisnąłem jeszcze mocniej jęj pośladki
I wtedy przerwał nam krzyk
Al. - Za godzinę śniadanie więc nie róbcie numerków tylko się zacznijcie szykować! - serio ? Pomyślałem.

Odsunęliśmy się od siebie nie chętnie. Dziewczyna wyszła z łóżka i pokierowała się naga do szafy po ubrania. Ehhh... Ona wygląda jak bogini. Rozmarzyłem się patrząc na jej ciało.

Perspektywa Mari

Kiedyś ją zabije no nawet w takim momencie mi musi przeszkadzać. No cóż trzeba się ubrać. Ruszyłam do szafy i coś wybierałam ale poczułam czyjiś wzrok na mnie. Odwróciłam się napięcie i zobaczyłam rozmarzone oczy chłopaka.

M. - Co jest ?
Ad. - Jesteś moją bogini - wstał i mnie do siebie przyciągnął. Zaczął całować moją szyję.
M. - Wiem. Też bym chciała się jeszcze pobawić ale Alya nam tu zaraz wbije jak się zaraz nie zjawimy na dole. - Mruknął jak kociak i nie zaprzestawał pocałunków. - Adrienn... Nie utrudniaj - przygryzł mój płatek ucha - Ahhh...
Ad. - Tak mnie pociągasz Marinette, że nie potrafię się od ciebie oderwać.
M. - Dobra szybki całus i ubieramy się w bluzy żeby nas nie korciło
Ad. - Te bluzy nic nie dadzą
M. - coś napewno w porównaniu do teraz kiedy jesteśmy nago.
Ad. - yhhhh... No dobra

Złapałam jego twarz w dłonie i namiętnie pocałowałam. Języki się szybko złączyły ale po chwili oderwałem go od siebie żeby nie skręcić się zbytnio chwyciłam jakąś długą bluzę robiącą za sukienkę i na siebie naciągnęłam. Wyszłam z pokoju żeby nie dostać się przypadkiem znowu w objęcia blondyna.
Zeszłam na dół.

Al. - O jednak się dałaś radę od niego odlepić to dobrze choć już na stołówkę. - pociągnęła mnie do drzwi
M. - A chłopaki?
Al. - Dogonią nas. To już duzi chłopcy. Chyba aż tak się do ciebie Adi nie przykleił, że musisz go wszędzie za sobą targać ?
M. - Jeszcze chyba nie
Al. - Dobra my już lecimy! - zawołała
N. - Oki potem was złapiemy. - odkrzyknął jej chłopak

Poszłyśmy.

M. - Co ci jest, że mnie tak ciągniesz?
Al. - Bo musisz mi wszystko wytłumaczyć.
M. - Czyli? - nie wiedziałam o co jej może chodzić
Al. - Czyli: po pierwsze - pokazała na palcu - o co chodziło z tą umową, o której wspomniał Adi, a po drugie dokładnie opiszesz jak się to wszystko potoczyło wczoraj jak zniknęliście w domku. - zrobiłam się całą czerwona
M. - Alya! - krzyknęłam - Nie muszę ci się z tego spowiadać
Al. - Tak musisz bo inaczej przez ciebie umrę z ciekawości. Jedyne co wiem to to, że jesteś niegrzeczna - uśmiechnęła się z podtekstem
M. - Ty nas... - otworzyłam szeroko oczy - podsłuchiwałaś? - powiedziałam z przerażeniem i pretensjami w głosie
Al. - Sorki ale odgłosy aż same się prosiły. - poruszyła znacząco brwiami - A po za tym pytałam ci się o jeszcze jedno - podniosła wysoko jedną brew
M. - A too... Bo wiesz Adi był na mnie zły że go oblałam wodą więc jak się z nim droczyłam to wyszło na to, że żeby mu to wynagrodzić muszę zawsze na grze w butelkę wybrać wyzwanie i za każdy razem je zrobić. (Tak jakoś wymyślił) - odpowiedziałam lekceważąco.
Al. - Czy ty wiesz co to znaczy?
M. - Wsensie co ?
Al. - Wsensie to, że on do tego dążył.
M. - Może jakoś jaśniej
Al. - Podobałś się mu wcześniej!!!...

*****

Wiem, że wieje nudą no ale niedługo akcja się trochę rozwinie więc mam nadzieję, że jeszcze wytrfacie.

Uwaga uwaga mamy słów... Poproszę werble .....

1111 świetna liczba co nie 🤣

A więc...

Nauraaaa...

✓ [MIRACULUS] Tak jakoś wyszło  ❤️🙄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz