rozdział 1️⃣1️⃣

1.2K 42 28
                                    

Perspektywa Mari

M. - Ja... nie wiem co powiedzieć...
Ad. - Kocham cię...

M. - Że co? - zaskoczyłam się trochę jakim cudem w tak szybkim czasie to zrozumiał? - znaczy się... - przypomniałam sobie jak mówił to luka przeszedł przeze mnie nieprzyjemny dreszcz - przepraszam nie chciałam tak zareagować. Tylko poprostu mnie zaskoczyłeś tym tak nagle.
Ad. - Nie przepraszaj. Pewnie ten twój "mąż" ci to już kiedyś mówił i teraz nie zbyt ufasz w takie słowa. - jakim cudem on mnie tak szybko rozgryzł
M. - Eh.. tak. Ale to nie zmienia faktu, że... Też cię kocham Adrien - podniósł głowę, a ja zobaczyłam w jego oczach tańczące iskierki radości.
Ad. - Oh Marinette. Nawet nie wiesz jak ja się z tego cieszę - przytulił mnie tak mocno, że prawie udusił
M. - Egh, egh blondasku dusisz mnie.
Ad. - O! - przeraził się i mnie puścił - przepraszam - uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam.
M. - A- Adrien - powiedziałam między pocałunkami
Ad. - Hm?
M. - Weźmiemy... lekcje... tańca...? - spytałam nieprzerywając pieszczot
Ad. - Co? - odsunął się ode mnie.
M. - No bo ja chcę być jak Baby i Jonhy - powiedziałam słodko. Zaśmiał się.
Ad.- Chyba nie wiesz, że ja się uczyłem tańca
M. - Naprawdę będziesz mnie tak uczył jak on to robił? Wiesz wogóle coś o tych tam podnoszeniach i czy o tym tańcu.
Ad. - haha... W skrócie TAK - uśmiechnął się
M. - To musiało być chyba jakoś po 1 klasie liceum bo wcześniej to bym to wiedziała.
Ad. - Co? A w jaki sposób byś niby to wiedziała? - teraz się zorientowałam co powiedziałam
M. - Hehe... Emmm.. no bo .. tak jakby w 1 klasie się w tobie podkochiwałam iiii...
Ad. - Iiiiii...?
M. - Ehh... Stalkowałamcię - powiedziałam jak najszybciej aż się słowa ze sobą zlały
Ad. - Że co? - zaczął się śmiać w niebo głosy
M. - Ehhhhh... Niepotrzebnie się wpakowałam w to - przewróciłam oczami i założyłam ręce na piersiach czekając aż zielonooki skończy
Ad. - hahahahahahhhaa... Nie wierze
M. - Skończysz już?
Ad. - Nie mogę
M. - A będziesz mógł jak zrobię ci crassanty
Ad. - Trochę za mało - powiedział wciąż się śmiejąc
M. - A jak zrobię ci crassanty... , a do tego loda - uśmiechnęłam się przebiegle i podniosłam brwi.
Chłopak przestał się śmiać.
Ad. - Dobrze ale od razu. - wziął mnie na pannę młodą i bez pytania ruszył po schodach
M. - Ale cię łatwo przekupić - zaśmiałam się.
Ad. - Tym przekonasz każdego faceta. Ale mam nadzieję, że będziesz to stosować tylko na mnie - pocałował mnie w czoło po czym rzucił na łóżko ponieważ byliśmy już w naszym pokoju
M. - Nie chce nikogo innego - uśmiechnął się do mnie i położył nade mną. - Hej zaraz to ja ci miałam zrobić dobrze
Ad. - Ale je nie lubię być na dole.
M. - Trudno - przerzuciłam go pod siebie
Ad. - Oj ty nieznośnico... - mówił ale uciszyłam go ustami...

Perspektywa Adiego

Po cudownej godzinie.

Ad. i M. - Ehhh... - opadliśmy na łóżko ciężko dysząc
Ad. - Byłem w niebie i widziałem Anioła
M. - Hahaha... Ma się to coś
Ad. - Oj masz tego czegoś i to dużo - nachyliłem się nad nią - jesteś cudowna. Moja bogini.- położyłem dłoń na jej policzku
M. - Wiem - zaśmiała się
Ad. - Jesteś całym moim światem bez ciebie nie przeżyje
M. - A ja bez ciebie
Znów się pocałowaliśmy
Ad. - Tak bardzo cię kocham. Zrobię wszystko co tylko będziesz chciała i wszystko żebyś czuła się bezpieczna - spojrzałem jej głęboko w oczy
M. - Też cię kocham tak bardzo cię kocham. - zaczęła płakać
Ad. - Dlaczego płaczesz proszę nie rób tego - zmartwiłem się
M. - To ze szczęścia. - zacząłem płakać razem z nią i się w nią wtuliłem...

Perspektywa Alyi

Szłam sobie właśnie korytarzem w stronę schodów i wtedy usłyszałam coś z pokoju dwójki zakochanych. Jęki. No oczywiście. Od kiedy oni są seksoholikami? Eh... Odgłosy te ustały. Podeszłam do drzwi i się wysłuchałam jedyne co usłyszałam to ciche " kocham cię". Awwww... Jakie to słodkie. Po chwili usłyszałam pochlipywanie Marinette. O nie jak on jej coś zrobił to już nie żyje. Wparowałam do środka.

Al. - Adrien co jej zrobiłeś, że ona płacze. - i wtedy ujrzałam, że oboje są do siebie wtuleni, a na twarzach mają uśmiech oraz łzy.
Ad. - Nic
Al.- A sorki nie chciałam przeszkadzać.- opuściłam zawstydzona głowę i wyszłam po czym powiedziałam do siebie - ja pierdole ale z ciebie debilka Alya - uderzałem się w głowę ręką

Perspektywa Mari

Oczywiście jakby inaczej nasze rozczulenie przerwała nam Alya. Kiedy wyszła waląc się w czoło ręką ja powstrzymywał się od śmiechu.

M. - Nie wierzę że ona potrafi mi we wszystkim przeszkodzić - zaśmiałem się
Ad. - No wiesz bardzo się o ciebie martwi. Widać, że to najprawdziwsza przyjaciółka - uśmiechnął się do mnie po czym wtulił głowę w moje piersi.
M. - Równie dobrze widać, że uwielbiasz leżeć na moich cyckach - zaśmiała się
Ad. - Są takie mięciutkie. Jak żadna poduszeczka. - ucałował je - mrałłłł... - zamruczał
M. - Oj ty mój kotku - pocałowałam go w jego czupryne i jeszcze mocniej się w niego wtuliłam, a on mruczał dalej. Jakie to dziwne, że to brzmi tak bardzo podobnie do normalnego kota.

3 dni później

M. - Kotku widziałeś gdzieś moje bikini? - Adi wszedł do pokoju oparł się o framugę drzwi
Ad.- Co? Jakie bikini? Nie będziesz mi chodzić półnaga po plaży gdzie jest pełno oblechów, którzy będą się na ciebie gapić jak psy na wielki kawał szynki.
M. - Adrieeeen no już daj spokój.
Ad. - Hmm - mruknął obrażony
M.- Gdzie go schowałeś?
Ad. - Ja nic nie wiem - bronił się
M. - Ah tak? - założyłam ręce na biodra uniosłam brew i zaczęłam Tupać nogą o podłogę - i tak go znajdę więc lepiej odrazu powiedz bo inaczej będziesz musiał na mnie czekać, no chyba że ty wogóle chcesz iść tam sam beze mnie - zaczęłam ryczeć jakby niewiadomo co się stało. Co się ze mną dzieje? Przecież ja nigdy nie mam napadów smutków.
Ad. - Nie kochanie proszę nie płacz już ci go oddaje.. - histeryzował. A ja się do niego przytuliłam
M. - Czy ty mnie kochasz?
Ad. - Oczywiście kropeczko.
M. - To dobrze - pociągnęła nosem kiedy on głaskał mnie po głowie

Perspektywa Adiego

Ad. - Ja nic nie wiem - wzdrygnąłem ramionami
M. - Ah tak? - założyła ręce na biodra - i tak go znajdę więc lepiej odrazu powiedz bo inaczej będziesz musiał na mnie czekać, no chyba że ty wogóle chcesz iść tam sam beze mnie - zaczęła płakać. O nie nie tylko nie to moja księżniczka nie może płakać i to przeze mnie..
Ad. - Nie kochanie proszę nie płacz już ci go oddaje.. - nie wiedziałem co zrobić. Wpadłem w lekką panikę czemu ona tak nagle zareagowała? Przytuliłem ją
M. - Czy ty mnie kochasz?
Ad. - Oczywiście kropeczko. - odpowiedziałem przytulając ją mocniej
M. - To dobrze

Staliśmy tak jakieś 10 minut. I wtedy oczywiście kto inny przyszedł jak nie Alya...

Al. - Co tu się odpierdziela? - wbiła do naszego pokoju - Marinette czy ty płakałaś? Co się stało? - ona też zaczęła płakąć. Co się dzieje dzisiaj z tymi kobietami?
One przytuliły się do siebie i usiadły na łóżku...

*****

Witajcie. Mam nadzieję, że wam się choć trochę podobało bo jakoś mnie tak zablokowało ostatnio. Ale rozdział jest.

Słówek 1111 (👌)

A więc..

Nauraaaaa...

✓ [MIRACULUS] Tak jakoś wyszło  ❤️🙄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz