Po pięciu latach rozłąki po ukończeniu liceum spotykają się na ,,wycieczce klasowej,,.
Mari myśli że ukryje przed przyjaciółmi coś co ją dręczy lecz może liczyć na pomoc Adriena, Alyi i Nina.
Czy ten sekret zbliży ją do swojego dawnego crasha? Czy...
Ad. - Mariiiii... - marudziłem M. - Tak kotku Ad. - Zrób mi crassantyyyyyyyy... Prooooszeee... Ja głodujeee... - zrobiłem oczy małego kotka
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
M. - Adrien ty, żarłoku robiłam ci rano Ad. - Ale ja chcę jeszczeeee... M. - Nie drzyj tego ryja Ad. - Oni mnie tu głodują... - udawałem lament M. - Nie denerwuj mnie bo to źle wpłynie na dziecko Ad. - Pseplasaaaaaam, ale ja jestem głodnyyyyy... - położyłem ręce na blacie, a na nie głowę M. - Jakbym wiedziała, że tyle żresz to bym nie wchodziła w ten związek Ad. - Ale i tak mnie kochasz - uśmiechnąłem się szeroko M. - Niestety Ad. - Ranisz - obróciłem się tak, że leżałem placami na blacie i do tego udawałem scenę wbijania noża w serce M. - Kocham cię ale nie mogę się przecież przemęczać - wsumie racja. Wtedy głośno zaburzało mi w brzuchu - egh...
Wbiegł do nas Nino
N. - Hej stary zamawiamy pizzę, bo Alya mnie głoduje Ad. - Mam podobną sytuację. - zaśmiałem się M. - Hej! To nie moja wina, że masz żołądek wieloryba Ad. - Nie stresuj się tak już kochanie. - cmoknąłem ją w usta - jaki chcesz smak? M. - Nie jestem głodna Ad. - Ale teraz musisz jeść za dwoje... - zacząłem jej tłumaczyć M. - Ehhh... Dobra ale tylko nie zacznij mi robić wykładów. - wywróciłem oczami Ad. - To jaki smak M. - Taki jak ty Ad. - Oooooo M. - Tylko mi się tu nie rozczulaj bo zacznę znów ryczeć Ad. - Okey, okey. Brahu dzwoń N. - Się robi
Godzinę później
Ad. - Coś długo robią tą pizzę - zaburczało mi głośno w brzuchu N. - Masz rację - jego brzuch powtórzył to co mój
Ding, dong(xd)
Ad. - Ja otworze! - Wykrzyczałem i pobiegłem do drzwi N. - A ja zapłacę Dostawca - Przepraszamy za obuźnienia ale mamy teraz większy ruch. Tu więc mają państwo kupony z 50 procentową zniżką na kolejny zakup. Ad. - Dzięki! Dowidzenia N. - Dowidzenia Zamknęliśmy z hukiem drzwi i pobiegliśmy na kanapę z pizzami. Ad. - Mhmmm... Narescie - wymamrotałem wpychając sobie kawałek do ust N. - Mmmm...
Perspektywa Mari
Poczułam lekki zapach pizzy. Zjadłam ogórki z oczu i zmyłam maseczkę. Zeszłam na dół M. - Hej chlopaki jest wkońcu ta... - zobaczyłam jak leżą rozwaleni na kanapie z minamj typu ,,już nigdy nie tknę pizzy,, . Głośno się zaśmiałam. M. - Zostawiliście nam chociaż po kawałku? - spytałam rozbawiona Ad. - Ehe - popatrzył na mnie. Jego głowa zwisała mu z kanapy Al. - O jest pizza... O mój Boże. Ile żeście zeżarli pudełek pizzy? N. - Eeeee... - chłopak zaczął liczyć na palcach. Po chwili pokazał 5 palców M. - Wy żeście powariowali? Jak można tyle zjeść. Ad. i N. - Eeeeeee... - wybuczeli