rozdział 1️⃣6️⃣

973 42 28
                                    

Perspektywa Adiego

Ad. - Mariiiii... - marudziłem
M. - Tak kotku
Ad. - Zrób mi crassantyyyyyyyy... Prooooszeee... Ja głodujeee... - zrobiłem oczy małego kotka

 - zrobiłem oczy małego kotka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

M. - Adrien ty, żarłoku robiłam ci rano
Ad. - Ale ja chcę jeszczeeee...
M. - Nie drzyj tego ryja
Ad. - Oni mnie tu głodują... - udawałem lament
M. - Nie denerwuj mnie bo to źle wpłynie na dziecko
Ad. - Pseplasaaaaaam, ale ja jestem głodnyyyyy... - położyłem ręce na blacie, a na nie głowę
M. - Jakbym wiedziała, że tyle żresz to bym nie wchodziła w ten związek
Ad. - Ale i tak mnie kochasz - uśmiechnąłem się szeroko
M. - Niestety
Ad. - Ranisz - obróciłem się tak, że leżałem placami na blacie i do tego udawałem scenę wbijania noża w serce
M. - Kocham cię ale nie mogę się przecież przemęczać - wsumie racja. Wtedy głośno zaburzało mi w brzuchu - egh...

Wbiegł do nas Nino

N. - Hej stary zamawiamy pizzę, bo Alya mnie głoduje
Ad. - Mam podobną sytuację. - zaśmiałem się
M. - Hej! To nie moja wina, że masz żołądek wieloryba
Ad. - Nie stresuj się tak już kochanie. - cmoknąłem ją w usta - jaki chcesz smak?
M. - Nie jestem głodna
Ad. - Ale teraz musisz jeść za dwoje... - zacząłem jej tłumaczyć
M. - Ehhh... Dobra ale tylko nie zacznij mi robić wykładów. - wywróciłem oczami
Ad. - To jaki smak
M. - Taki jak ty
Ad. - Oooooo
M. - Tylko mi się tu nie rozczulaj bo zacznę znów ryczeć
Ad. - Okey, okey. Brahu dzwoń
N. - Się robi

Godzinę później

Ad. - Coś długo robią tą pizzę - zaburczało mi głośno w brzuchu
N. - Masz rację - jego brzuch powtórzył to co mój

Ding, dong (xd)

Ad. - Ja otworze! - Wykrzyczałem i pobiegłem do drzwi
N. - A ja zapłacę
Dostawca - Przepraszamy za obuźnienia ale mamy teraz większy ruch. Tu więc mają państwo kupony z 50 procentową zniżką na kolejny zakup.
Ad. - Dzięki! Dowidzenia
N. - Dowidzenia
Zamknęliśmy z hukiem drzwi i pobiegliśmy na kanapę z pizzami.
Ad. - Mhmmm... Narescie - wymamrotałem wpychając sobie kawałek do ust
N. - Mmmm...

Perspektywa Mari

Poczułam lekki zapach pizzy. Zjadłam ogórki z oczu i zmyłam maseczkę.
Zeszłam na dół
M. - Hej chlopaki jest wkońcu ta... - zobaczyłam jak leżą rozwaleni na kanapie z minamj typu ,,już nigdy nie tknę pizzy,, .
Głośno się zaśmiałam.
M. - Zostawiliście nam chociaż po kawałku? - spytałam rozbawiona
Ad. - Ehe - popatrzył na mnie. Jego głowa zwisała mu z kanapy
Al. - O jest pizza... O mój Boże. Ile żeście zeżarli pudełek pizzy?
N. - Eeeee... - chłopak zaczął liczyć na palcach. Po chwili pokazał 5 palców
M. - Wy żeście powariowali? Jak można tyle zjeść.
Ad. i N. - Eeeeeee... - wybuczeli

✓ [MIRACULUS] Tak jakoś wyszło  ❤️🙄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz