- Kendra – usłyszałam krzyk Vanessy i zbiegłam ze schodów wchodząc do wspólnego pomieszczenia w którym znajdowała się bliks.- Stało się coś ? - zapytałam i podeszłam do niej i Warrena którego wtajemniczyliśmy w całą akcje z wszystkimi szczegółami tak samo jak Setha. Woleliśmy żeby reszta nadal trwała w częściowej niewiedzy.
- Musisz coś zobaczyć – powiedział ciszej Burgerss i rozejrzał się po pomieszczeniu w którym każdy posyłał nam podejrzliwe spojrzenia.
- Narada , teraz – powiedziałam i weszłam do sypialni z dużym łóżkiem.
Narkobliks i Warren weszli tuż za mną tak samo jak Seth. Spojrzałam na Marco który podnosił się z ziemi i Paprota który także zaczął iść w naszą stronę.
- Tylko wieczni – mruknął Marco kładąc rękę na klatce jednorożca i odpychając go do tyłu.
Chłopak wszedł do środka i zamknął drzwi. Spojrzeliśmy na czarnowłosą która wskazała na obraz wiszący na brzydkiej betonowej ścianie. Był zbyt gustowny i elegancki w pozłacanej ramie jak na standardy bunkra. Wszystko w tym pomieszczeniu było zbyt wystawne. Ogromne łóżko z baldachimem, majestatyczny stolik kawowy i bordowy dywan. Nie pasowały do betonowych ścian i podłogi a także starej, zardzewiałej lampy. To pomieszczenie zapewne miało być sypialnią Lotro lub jego siostry.
- Co z nim nie tak ? - spytał Seth skanując stare, zakurzone płótno.
- Właśnie chodzi o to że wszystko z nim TAK – powiedziała w amoku Van a ja posłałam pytające spojrzenie równie zdezorientowanemu meksykaninowi.
- To czterej jeźdźcy apokalipsy – powiedział zamyślony Seth i zaczął kolejno wskazywać – śmierć wskazał na płowego konia i jego jeźdźca.
- Zaraza – powiedziałam wskazując na białego konia i jeźdźca w koronie.
- Głód i wojna – dokończył Warren patrząc na dwie ostatnie postacie.
- Dokładnie ! - krzyknęła Van – obraz jest podzielony na pół, na jednej połowie jest noc i jeźdźcy na drugiej jest...
- Dzień i skutki tego co po sobie pozostawili – zauważył Marco patrząc na poległych w wojnie, dotkniętych zarazą lub głodem nieżywych ludzi złożonych na stosie u doły obrazu.
- Myślisz że ten obraz obrazuje przebieg ... tego czegoś co dzieje się teraz na górze? - spytał młodszy Sorenson.
- Vanessa jesteś genialna – powiedziałam i podeszłam bliżej do obrazu.
- To nie wszystko – powiedziała i chwyciła pozłacaną ramę zdejmując obraz ze ściany i pokazując wyryte na ścianie napisy.
NOC ŚMIERCI, ZARAZY, GŁODU, WOJNY, KONIE, STRZEŻ SIĘ, DZIEŃ, ZAGIĘCIE ŚWIATŁA, PUSTYNIA Z WODĄ, ZMARLI, NIE DAJ SIĘ ZWIEŚĆ, ZACHÓD, NATYCHMIAST, HADES, KONIEC, BUNKIER MÓWI
- Czyli dobrze rozwiązaliśmy sens tego malowidła – powiedziałam czytając powoli kolejną wiadomość.
- Musimy to rozwiązać zanim zdecydujemy się na wyjście na górę – powiedział Seth.
- Seth – zaczęłam – ty przeszukujesz spiżarnie i łazienkę, Vanessa idzie na dyżur i przeszukuje schody, Warren zajmuje się pomieszczeniem z wodą i korytarzami a także miejscem gdzie jemy i gotujemy a ja i Marco przeszukamy dokładniej tą sypialnie i pokój wspólny.
- Jasne że przeszukają sypialnie – mruknął Warren do Van czego na szczęście nie słyszał Seth który opuścił już pokój i skierował się do łazienki. Po chwili zawrócił jednak i spojrzał na nas pytająco.
CZYTASZ
Walka o świt
FantasyKiedy myślisz, że wszystko będzie dobrze dzieją się rzeczy których nie wyobrażałeś sobie w swoich najśmielszych snach. Baśniobór po raz kolejny staje w obliczu niebezpieczeństwa.