10. Godny przeciwnik

2.7K 165 218
                                    

Aktualnie zostałem namówiony przez Polskę na pójście na tą imprezę u Rosji. Głównie przekonał mnie argumentem, że nikt się nie skapnie kim on naprawdę jest aby nie było uprzedzeń. Wydaje mi się, że bardziej się denerwowałem i stresowałem tym wszystkim niż Polska. On w tym czasie jak ja myślałem co się tam stanie i w ogóle, to on już się ogarną i wziął flaszkę ponieważ z pustymi rękami nie wypada. Kiedy widzieliśmy, że ludzie zaczynają się schodzić też ruszyliśmy w kierunku domu Rosji. Już z góry postanowiłem, że będę pić jak najmniej aby w razie czego móc się szybko ewakuować. Polska zapukał do drzwi. Kiedy Rusek otworzył drzwi Polska po prostu w milczeniu podał mu flaszkę na co wyższy się zaśmiał.

-No po prostu uwielbiam tego twojego koleszke - wziął od Polski wódkę. - Wchodźcie.

Uśmiechnąłem się na jego słowa i ruszyłem za Polską, który wydawał się wręcz palić do poimprezowania. Kiedy drzwi za nami się zamknęły coś pociągnęło mnie za kołnierz koszuli. 

-Ej, Niemcy. A ten twój kumpel to niemy jest? - jak się okazało to Rosja czegoś ode mnie chciał.

-Nie, a co? - zdziwiłem się jego pytaniem.

-Jakoś nigdy się do mnie nie odezwał. To on gadać nie lubi czy jak? - puścił mnie.

-Nie, gada całkiem wystarczająco i nawet niekiedy sporo - podrapałem się nerwowo po głowie. Nie chciałem kłamać.

-To dlaczego do mnie się on tak mało odzywa? - wydawał się być bardzo zainteresowany Polską, którego zresztą już straciłem z pola widzenia.

-Może musi się oswoić - odpowiedziałem szybko i już chciałem iść szukać Polski, ale Rosja mnie jeszcze zatrzymał.

-Mam jeszcze jedno pytanie - popatrzył się na mnie groźnie więc zostałem jeszcze przy nim. - Dlaczego on chodzi taki z przebierany? W ogóle mu nie widać twarzy i takie tam.

-Może nie przepada za swoim wyglądem - wymyśliłem coś na szybko i wręcz odbiegłem od gospodarza w celu poszukiwań naszego tematu rozmowy.

Błąkałem się po całym domu do puki ktoś nie złapał mnie za rękę. Odwróciłem się i na szczęście to był Polska.

-Latasz po całym domu jak postrzelony. Co ci Rusek powiedział, że tak się zachowujesz? - starał się mówić tak aby nikt go nie usłyszał, w czym pomagała mu głośna muzyka.

-Nic mi nie powiedział. Po prostu zniknąłeś mi z pola widzenia - zaśmiałem się nerwowo.

-A co ja dziecko, że musisz mieć mnie cały czas pod kontrolą? - zrobił pozę obrażonego dziecka co mnie roześmiało.

-Nie nie. Wybacz mi - Polska walną mnie w ramię i zaprowadził w stronę barku.

Gadaliśmy chwile o tej imprezie. Głównie ocenialiśmy ze śmiechem popijając piwem. Wszystko miło i pięknie dopóki Rusek nie przyszedł. Aż tak go Polska interesuje, że nie da nam spokoju?

-Tej mały - powiedział w stronę Polski i usiadł koło niego.

Polska nic nie odpowiedział, jedynie jego wzrok był utkwiony w Rosji jakby chciał przewidzieć jaki ruch zaraz zrobi.

-No okej... Później mi powiesz - odwrócił się w stronę barmana którym był Ame. - Kochanie podaj nam parę flaszek - wydał krótką komendę, a zaraz przed nim pojawiło się ich dziesięć. Oczywiście czysta wódka.

Rosja przestawił je tak aby były pośrodku jego, a Polski. Patrzył chwilę na Polskę który przyglądał się etykietą. Po czym krzyknął.

-WYZYWAM CIĘ NA POJEDYNEK!!! - cały tłum nagle ucichł i zebrali się na dwa metry od nas w ciszy lub szeptach nas obserwując.

Ich liebe dich || GerpolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz