Usiedliśmy w kółku razem ze wszystkimi innymi. Gra mijała spokojnie i na szczęście nigdy nie wypadło na mnie ani na Polskę kiedy kręcił albo Ame albo Rosja albo Japonia. Te trio zawsze miało najbardziej nie normalne i nie bezpieczne pytania jak i wyzwania, więc zawsze kiedy to oni kręcili chyba jako jedyny się stresowałem. Nie chciałem aby Polska wyjawił to kim jest po pijaku bo potem będzie mógł tego żałować. Zwłaszcza jak kiedyś mi mówił, że przez to, jak się inni dowiedzą kim jest mogą mieć do niego jakieś uprzedzenia. Gra przemijała spokojnie do pewnego momentu.
-Prawda czy wyzwanie? - zapytał Ameryka który właśnie kręcił butelką która wskazała na Polskę.
-WyZwAnIe - odpowiedział od razu Polska.
-Siedem minut w niebie razem z Niemcem - na to wyzwanie Japonia zaczęła się strasznie ekscytować.
Westchnąłem tylko z ulgą, że nie kazał mu zrobić niczego innego i poszedłem za Polską do szafy. Kiedy do niej wchodziłem zastanawiałem się dlaczego aż tak ciasne miejsce musieli wybrać i dlaczego była cała pusta. Ja sobie usiadłem, a Polska wolał stać bo nie było wystarczająco miejsca na to byśmy siedzieli oboje. Jednak w pewnym momencie Polska ściągną z siebie maskę i wziął głęboki oddech.
-NarEszCie WięCej PowIetRza - powiedział trochę mniej pijanym głosem.
-Trzeźwiejesz? - zapytałem pełen nadziei, że już nie postanowi odwalić nic głupiego jak prawie wydanie swojej tożsamości.
-JesZczE woLe nIe. a Co? - pochylił się nade mną.
-No bo po pijaku mógłbyś wygadać kim jesteś bez zastanowienia - odsunąłem głowę jak najdalej mogę bo Polska za bardzo się zbliżył.
-PrzEjmUjeSz sIę tYm bArdZieJ niŻ ja. WylUzuj. Co bĘdzIe tO bęDzie - przybliżył się znowu na niebezpieczną odległość ale chyba miał rację. Muszę wyluzować.
Wziąłem wdech i wydech i postanowiłem się mimo wszystko skupić na zabawie. Kiedy otrzeźwiałem z moich zamyśleń skapnąłem się, że Polska trzyma dłoń na moim poliku i tylko milimetr dzieli nas od pocałunku. W tym momencie drzwi szafy się otworzyły i stanął nad nami Ameryka.
-Koniec czasu gołąbeczki - kiedy ogarnął w jakiej sytuacji jesteśmy to się lekko zarumienił. - Ja wam może nie przeszkadzam - powiedział i z powrotem zamknął drzwi szafy.
-Nie nie! Koniec czasu przecież! - powiedziałem i niezgrabnie wygramoliłem się spod ciężaru Polski i wyszedłem z szafy.
Polska idąc w stronę reszty zakładał maskę. Zakręcił butelką i wypadło na Rosje.
-P czy W? - powiedział.
-DaWaJ w - odpowiedział śmiejąc się krótko.
-ZatAńcZ maKarEne - wszyscy się krótko zaśmiali i obserwowali pijackie potyczki z tańcem Rosji.
Teraz to on kręcił i wypadło niestety na mnie. Czy to jakiś spisek? Zanim zdążył zapytać powiedziałem, że chce prawdę.
-JaK wYgLąDa TeN tWóJ kUmPeL? - zapytał wskazując palcem na Polskę, który w tym momencie się na mnie popatrzył.
-Ale że w jakim sensie jak wygląda? - spanikowałem trochę. - Co ja mam ci powiedzieć? Jest on po prostu bardzo przystojny - mówiąc to odwróciłem wzrok od wszystkich i lekko się zarumieniłem.
Widziałem, że Polska odwrócił ode mnie wzrok i wpatrywał się w podłogę. Czy ja go jakoś tym uraziłem? Po prostu już zakręciłem butelką aby reszta mogła po prostu grać razem. Znowu rzuciłem jakimś klasykiem na odwal się bo ich wszystkich nie specjalnie znałem. Bardziej skupiłem się na Polsce.
-Wszystko ok? - zapytałem szturchając go w ramie.
-Dlaczego miało by nie być? - odpowiedział pytaniem znowu zaszczycając mnie swym spojrzeniem.
-Spuściłeś wzrok jak powiedziałem jak wyglądasz. Myślałem, że cię uraziłem.
-Nieee, wszystko dobrze. Nie zrobiłeś nic złego. Po prostu nie spodziewałem się, że aż tak podoba ci się mój wygląd - zaśmiał się nerwowo.
-Przecież ty jesteś piękny! Jak mogłeś pomyśleć inaczej? - udałem oburzenie czym rozśmieszyłem Polskę.
-Sam widziałeś, że mam dużo blizn i innych takich... niedoskonałości - powiedział ciszej.
-Te "niedoskonałości" czynią cię dla mnie wyjątkowym i niepowtarzalnym pięknem - powiedziałem podnosząc jego spojrzenie z powrotem na mnie, trzymając dłoń na jego policzku.
-Kolega Niemca! - wykrzyczał Ameryka wyrywając nas z tej chwili przez co ja zaczynałem się zastanawiać co we mnie wstąpiło. - P czy W?
-Prawda - odpowiedział niepewnie Polska.
-Słuchaj. Denerwuje mnie to, że muszę się do ciebie zwracać "kumpel Niemca". Chciałbym bardziej mówić ci po imieniu. Więc... jak się nazywasz? - zadał pytanie Ameryka i ja chyba bardziej się tym stresowałem niż sam Polska którego losy tożsamości się teraz ważyły.
-KuRwA AmE! I zA tO jA cIę ChŁoPiE kOcHaM! tY zAwSzE zAdAsZ cOś IdEaLnEgO - w tym momencie pijany Rosja pocałował Amerykę i zaczął wpatrywać się w Polskę.
Nastała chwila ciszy. Najwyraźniej Polska musiał się zastanawiać. Wszyscy bez wytchnienia wpatrywali się w zakapturzonego chłopaka. Po chwili udało się tylko słyszeć jego głośne westchnięcie. Popatrzył się prosto na Amerykę który go w to wszystko wkopał i zaczął mówić.
-Jestem... - przerwał na co wszyscy automatycznie nachylili się bliżej niego, na co ten znowu tylko westchnął. - Jestem Polska - na te słowa wszyscy dziesięć razy szybciej się odsunęli niż przybliżyli. Oczywiście oprócz mnie i Rosji.
Zapadła grobowa cisza. Wszyscy uważnie zaczęli obserwować Polskę będąc wyczuleni na każdy jego ruch. Przez długą chwilę nikt się nie poruszył, nikt nic nie powiedział. Jedynie widać było po Polsce, że się przed czymś powstrzymuje.
-Wszystko ok? - zapytałem Polskę.
-Zaraz nie wytrzymam i wybuchnę. Widzisz mich miny? - powiedział cicho chichocząc pod nosem.
Spojrzałem na nich wszystkich i faktycznie z innej perspektywy było to trochę zabawne.
-SkoRo wIemY juŻ kiM jeSteŚ to PokArzEsz Nam SwoJą tWarZ? - zapytał Rosja chyba już trochę trzeźwiejąc.
Polska nic nie odpowiedział tylko ściągną z siebie okulary i maskę po czym te dwie rzeczy dał mi. Głowę miał pochyloną tak, że mimo to dalej nie było nic widać. Chwycił za kaptur i sprawnie zdjął go sobie z głowy prostując się przy tym. Wszyscy dalej się tylko patrzyli jakby mieli porządnego laga mózgu. Oczywiście znowu z moim i Rosji wyjątkiem. Nie mam pojęcia dlaczego ten Rusek zachowuje się tak jakby Polskę znał. Właśnie w tym momencie jedyny nie osłupiały oprócz mnie tym zdarzeniem wstał i zaczął się śmiać. Po czym poszedł na górę domu. Wszyscy patrzyli się na niego bez zrozumienia. Minuty mijały, a wszyscy zdążyli już tak jakby zapomnieć o dziwnym zachowaniu Rosji i dalej ze skupieniem obserwowali Polskę który wszystkimi siłami próbował się powstrzymać od śmiechu. Ja już tylko czekałem, aż będę mógł po prostu wrócić do domu. Po chwili znowu ukazał się wszystkim Rosja tym razem wracając z jakimś hełmem w ręce.
-Już wiem dlaczego jesteś równy w piciu - po tych słowach spoważniał, jednak dalej uśmiech nie schodził mu z twarzy. Polska także na te słowa spoważniał i nie było nic po nim widać że przed chwilą się śmiał.
Rosja kucną za plecami Polski nakładając mu na głowę jakiś stary hełm w takim jakby rycerskim stylu. Po tym nachylił się nad uchem Polski i mówił takim tonem, że nawet ja, który siedziałem obok ledwo co słyszałem.
-Witaj ponownie kuzynie. Gdzie twoje skrzydełka?
CZYTASZ
Ich liebe dich || Gerpol
Teen FictionNiemcy przeprowadza się razem z Francją (jego dziewczyną) w nową, podobno lepszą, okolicę. Tam od miejscowych dowiaduje się o tajemniczym domu na końcu ulicy ze zamkniętymi wielkimi wrotami. Z każdą nową informacją na temat tej tajemniczej posiadłoś...