Yoongi czuł się poprzedniego dnia tak szczęśliwie, że miał wrażenie, jakby szczęście te odczuł po raz pierwszy - dawno nie miał go w sobie w aż takim stopniu. Odkąd się obudził, tak spędził prawie cały dzień z Jiminem, który najpierw zrobił mu masaż, potem razem wyszli, a na koniec zjedli jeszcze obiad w jednej z ich ulubionych restauracji. Oczywiście Min uparł się, że on stawia. Wieczór za to mieli samotny, ponieważ oboje zajmowali się już swoimi własnymi sprawami.
Teraz za to siedzieli w studiu, biorąc się za nagranie kolejnej piosenki, w planach mając potem trenowanie na występy świąteczne, które powoli się zbliżały. Ci, którzy czekali na swoją kolej rozmawiali na ich temat, zastanawiając jak to wszystko będzie wyglądać, gdyż tym razem mieli je mieć w obu krajach - na początku w Korei, a nieco później w Japonii. Ten za granicą wypadał akurat dwudziestego piątego, co oznaczało, że wigilię spędzić musieli w hotelu i czarnowłosy właśnie uświadomił sobie, że może mieć problem ze swoim planem. Chciał zagrać mu na pianinie, ale nie wiedział, czy w budynku ono będzie, dlatego też po prostu rozważył zrobienie tego za pomocą gitary.
W pewnej chwili chłopak oderwał się od swoich rozmyślań, ponieważ uwagę skoncentrował na śpiewającym właśnie Jiminie. I tym razem nie chodziło po prostu o jego anielski głos czy przecudowną barwę, a o fakt, że linijki, które słyszał z jego ust napisał on sam. Napisał on sam, opisując po części to, co czuł wobec siebie i wobec jego. Momentalnie zebrało mu się na płacz, słysząc tę układankę słów.
"Trapped in a maze of decisions
Exhausted by all the different chaos
We've wandered around, looking for the answer
Lost in the maze, in the darkness"Buzowały w nim nasilone bardziej niż zazwyczaj emocje. Zwyczajnie tam tylko siedział i powstrzymywał przed tym, by broń boże nie pozwolić się temu uwolnić; nie chciał przy nich znowu płakać i to przez taki błahy powód. Przecież nic się nie działo, tak? Dlaczego miałby aż tak się rozklejać?
Nad emocjami jednak bardzo trudno jest panować, o czym nie raz już się przekonał, a duszenie ich w sobie to tylko pogarsza. Ale teraz musiał jakoś wytrzymać. Nie płacz. Yoongi, nie płacz.
No i jakoś wytrzymał, lecz musiał sobie pomóc wbijając paznokcie w wewnętrzą część dłoni tak mocno, jak mocno chciał wtedy wybuchnąć. I na szczęście nikt tego nie zauważył ani nie dostrzegł czerwonych śladów nawet do czasu, w którym teraz on miał nagrywać.
Stanął cały rozemocjonowany przed mikrofonem, wyjmując komórkę z tekstem, który miał rapować. Dał sobie mentalnie w twarz, żeby się ogarnąć i być w stanie zrobić wszystko tak, jak trzeba, lecz niewiele to pomogło. Jego głos delikatnie się łamał, uniemożliwiając nagranie jego części czysto i porządnie, po kilkunastu minutach ostatecznie uznając, że zostanie to przesunięte na trochę później. Więc wyszedł - zrezygnowany i załamany samym sobą.
Od razu po tym podszedł do niego Jimin.
-Ej, coś się dzieje? - spytał zmartwiony.
-Za dużo emocji i tyle - uśmiechnął się słabo. -Cóż. Ochłonę i podejdę do tego na spokojnie.
-Może dam radę pomóc ci się jakoś uspokoić? - zaproponował. -Zawsze dobrze jest z kimś porozmawiać w takich sytuacjach.
-Przydałoby się - stwierdził i głośno westchnął, a Park wtedy spojrzał na jego dłoń i chwycił ją w swoje obie, obracając ją.
-Co ty zrobiłeś? - prychnął i wydął usta, patrząc mu prosto w oczy, lecz ten unikał kontaktu wzrokowego. -Stresujesz się? Boisz się czegoś?
-To nie tak - zatrzymał spojrzenie na podłodze.
-Mów szczerze, hyung.
A skoro Jimin kazał...
-Po prostu tekst tej piosenki mocno mnie rusza, to tyle - wyjaśnił, w końcu spoglądając na twarz młodszego. -Przypomina mi o trudnych sytuacjach, naprawdę to nic takiego.
-Niby nic takiego, a jednak tak cię rozprasza - stwierdził. -Daj rękę, potrzymam, dopóki nie będzie dobrze.
Yoongi w tamtym momencie myślał, że padnie - ten chłopak to anioł w każdej kategorii. Czasem zastanawiał się nawet czym zasłużył na tak niesamowitą osobę, jak on. Nic dziwnego, że się w nim zakochał.
W każdym razie młodszy spokojnie go chwycił, a po tym zaciągnął w kierunku kanapy, na której usiedli i zaraz za sekundę splótł ich palce, przypominając sobie, że przyjaciel woli trzymać się w ten sposób. A serce Mina ponownie szalało.
Patrząc na ich złączone dłonie zaczynał się uspokajać, skupiając myśli na tym i tylko na tym, jak pięknie się do siebie dopasowały i jakie ciepło sobie dawały. Miał wrażenie, że już nie chce trzymać żadnej innej, że tylko ta od blondyna tak perfekcyjnie go dopełnia. Najcudowniejsze uczucie na świecie tak czuć blisko ukochaną osobę, do tego podczas czynności, którą tak się uwielbia.
Z czasem przesadna burza w jego głowie opadła i zza chmur powoli wyszło jasno świecące słońce, rozświetlając go od środka. Nie minęło szczególnie dużo, lecz Yoongi czuł, że już zaraz będzie w stanie bez problemu nagrać swoją część. W szczególności, kiedy usłyszał od jego miłości te słowa.
-Już lepiej? - zapytał po paru chwilach. -Hyung, wierzę w ciebie, dasz radę to zrobić! - niemal krzyknął, posyłając mu ogromny uśmiech i niesamowicie mocno go tym motywując.
-Dziękuję, Jimin - szepnął, również unosząc kąciki ust. -Już dobrze. Jestem spokojny.
-To się bardzo cieszę. A teraz leć, bo niedługo idziemy na trening.
-Lecę!
I wtedy wrócił z powrotem przed mikrofon, po raz drugi wyjmując telefon. W tamtej chwili nie czuł już żadnej przeszkody - nie zbierało mu się na płacz ani nie uderzał w niego ból. Tym razem wszystko szło mu bardzo dobrze, mając ciągle na myśli słowa Parka: "wierzę w ciebie". Dzięki temu w ukojeniu rapował.
"All around us is a maze, different paths
We're walking in this abyss
There's a thin light over there
I hope we're going toward paradise
Know this, sometimes lies will try to tear us apart
Hardships will try to deceive us but
Just focus on me then
In the darkness, just the two of us is enough
In all these lies
If we're together, even an endless maze is paradise"Szalone. Bliskość ukochanej osoby to jednak potrafi prawdziwie uspokoić.
.
Hejka!!
Dzisiaj trochę krócej, ale mam nadzieję, że mimo to i tak wam się spodoba. Ale też nie ma co ubolewać, bo jeszcze sporo przed nami - najlepsze to nas dopiero czeka. Hihi.
Ogólnie piosenka to Love Maze, jakby ktoś się zastanawiał, chociaż w sumie macie w tytule. Od bangtanów oczywiście. Akurat spasowała mi w miarę do tego rozdziału.
I co tam u was? Wszystko jest okej? Mam nadzieję, że tak ^^
Teraz się z wami żegnam, bo więcej do powiedzenia nie mam. Do jutra! Kocham was <3
CZYTASZ
christmas gift | ❄yoonmin❄
Fanfiction- ZAPRASZAM NA "ROYAL FLUSH" JEŚLI CHCECIE NOWE I DOBRE BL, DZIĘKUJĘ - BTS istnieje! Członkowie jak co roku organizują wspólną wigilię, a przy tym losują kto dla kogo kupić ma prezent. Tym razem Yoongi trafia na Jimina, którego w sekrecie przed wszy...