Yoongi czuł się wczoraj obnażony ze swojego najskrytszego sekretu oraz miał wrażenie, jakby członkowie przejrzeli go od każdej strony i spoglądali na niego od wewnątrz. Dokładnie tak, choćby nie miał jak się zakryć przed wszystkimi ciekawskimi oczami, które patrzyły na to, co w końcu uzewnętrznił, na to, co po tylu latach wyszło na wierzch. Nie do końca mógł stwierdzić, iż czuł się nieswojo, gdyż spojrzenia te były mu dobrze znane i przyjmował je bez skrępowania, lecz temu, że ogarniało go zmieszanie i nowość sytuacjii, poprzez wylanie ukrywanych długo w mroku emocji, nie potrafiłby zaprzeczyć. Bo tak wyglądała prawda.
A zaczęło się to po tym, jak ostatecznie z Taehyungiem i Hoseokiem uznali, że powinien oznajmić to najstarszemu i najmłodszemu przyjacielowi, którzy jako jedyni żyli w drobnej niewiedzy, a także niepełnym zrozumieniu. Dlatego też po jakimś czasie, po parunastu minutach swobodnych jeszcze rozmów, po prostu do nich poszedł i z małym trudem wyjawił, co leżało mu na sercu. Po tym, jak powiedział o uczuciu Namjoonowi nie stanowiło to dla niego aż tak wielkiego problemu, w szczególności, że i Taehyung dowiedział się przypadkiem, i Hobi koniec końców też miał szansę zaznać prawdy. Teraz to już mu (prawie) wszystko jedno.
Chłopacy, dowiadując się o jego miłości nie wykazali się szczególnie odmienną reakcją - jak reszta byli niesamowicie zaskoczeni oraz pytali co i jak, dziwiąc się jakim cudem jakoś bardzo nigdy tego nie pokazał. Jeongguk jednak chyba w ogóle nie potrafił przyswoić do siebie przedstawionej mu informacji, ciągle otwierając szerzej oczy, co nieco bawiło Mina. Na ogół za to przyjęte to zostało pozytywnie i nikt nie zarzucał mu, że może zniszczyć ich zespół czy inne takie, o które niepotrzebnie, jak się dowiedział, tyle lat się martwił. Znaczy, mówili mu, że po prostu ma uważać, ale przecież nikt mu niczego nie zarzucał, a raczej współczuli sytuacji, w jakiej się znalazł. Nie mogli pojąć jakie to dla niego trudne.
Aktualnego już dnia, mężczyźni po rozmowie na ten temat ustalili, że powinni przeprosić Yoongiego za to, że na niego krzyczeli, gdy ten nie potrafił się skupić. Teraz się to wyjaśniło i uświadomili sobie, że okej, może i nie mieli pojęcia, ale i tak czuli do siebie żal przez to, że się tak zachowali. W okolicach popołudnia więc, kiedy siedzieli w wytwórni, wszyscy poza Jiminem i Yoongim się zebrali, zwołując czarnowłosego i wspólnie go przeprosili. Szczerze mówiąc, totalnie się tego nie spodziewał i zrobiło mu się strasznie miło, do tego jeszcze widząc jak delikatnie podchodzili do tego tematu.
Teraz jednak Min zbierał się z Namjoonem, z którym uznali, że pójdą razem do galerii, a przy okazji starszy kupi ten naszyjnik, który spodobał się Parkowi. Myślał, że dobrze będzie już go mieć - lepiej prędzej, niż żeby później okazało się, że przykładowo go nie znajdzie i lipa z cudownego podarunku. A przecież pamiętanie o tym, co niegdyś przykuło czyjąć uwagę i kupienie tego jako prezent to taki uroczy gest, prawda?
Opuścili dorm i na spokojnie pokierowali się do swojego celu, podczas gdy Yoongi nadal czuł w sobie delikatny szok ze względu na to, co stało się poprzedniego dnia.
-Jak się czujesz? - zapytał akurat Kim, rzucając mu szybkie spojrzenie i chcąc sprawić, by mężczyzna jak najszybciej powrócił do siebie.
-Dziwnie - prychnął ze śmiechem i poprawił czapkę. -Teraz już naprawdę nie mam nic do ukrycia.
-Ale widziałeś, jak wszyscy zareagowali? - nagle powiedział. -Pozytywnie. Jest mi strasznie przykro, że tyle czasu się męczyłeś i żyłeś w obawie, że coś zepsujesz. Mam nadzieję, że się po tym pozbierasz.
-Przepraszam, naprawdę - westchnął zmarnowany. -Już totalnie niczego przed wami nie ukryję, a czy się pozbieram to zależy od tego, co na to Jimin. -Zachichotał, lecz gdzieś w środku pojawił mu się lekki stres. Ostatnio dał mu malutką nadzieję, ale może po prostu źle coś zrozumiał bądź zauważył - młodszy zachowywał się podobnie w stosunku do reszty, więc pewnie niczym się dla niego nie wyróżniał. Aż takiego szczęścia chyba nie miał, żeby jego uczucia zostały odwzajemnione.
-Słuchaj, nie mam pojęcia co on czuje, ale wiesz jaki jest - rzekł zdecydowanie. -Na pewno zareaguje w jakiś miły sposób, on ma tak ciepłe i dobre serce, że nigdy nie wyrządziłby ci krzywdy.
-Niby tak, ale dla niego to też coś nowego, może nie będzie wiedział, jak zareagować.
-Ufasz mu? - spytał, chwytając go na moment za nadgarstek i stając w miejscu na chodniku.
-Ufam - odpowiedział od razu.
-Więc się nie przejmuj. Gwarantuje ci, że Jimin cię nie oleję, a ty już prawdopodobnie będziesz mieć spokój i będzie dobrze. -Tłumaczył, puszczając go, by mogli iść dalej.
-Postaram się.
Ah. To nie lada wyzwanie nie przejmować się czymś, co siedzi w nas od kilku lat.
***
Min całą drogę powrotną niesamowicie się ekscytował, co działo się przez Namjoona, który podsunął mu taki świetny według czarnowłosego pomysł, że wiedział już, że koniecznie musi to zrobić. Dlatego też kiedy wrócili, ten od razu poszedł szukać tego, co potrzebował.
Mianowicie Kim uznał, że słodkim będzie dać Jiminowi słoik z karteczkami, na których tamten zapisze komplementy lub po prostu różne miłe rzeczy. A z racji tego, że Yoongi chciał, by ten uśmiechał się jak najczęściej oraz czuł jak najlepiej, tak zdecydował szybko i jednoznacznie, że to dla niego zrobi.
Wszedł do swojego pokoju i zakupione przedmioty odłożył gdzieś na stolik, by móc podejść do szafki, w której trzymał wszystkie kolorowe kartki. W celu ich znalezienia i przygotowania się do tworzenia otworzył ją i zaczął szukać. Aż nagle napotkał coś, co różniło się od tego niż to, czego szukał, lecz od razu przykuło jego uwagę.
Sięgnął rękami po stos, jak zauważył, zapisanych zeszytów i momentalnie uderzył w niego gorąc oraz jego serce zaczęło bić nieco szybciej. To, co ujrzał nie było niczym innym, jak starymi tekstami piosenek, które ten napisał dla młodszego, ale nigdy mu ich nie dał ani nigdzie nie wykorzystał. Gdzieś z tyłu ujrzał również dziennik, którego nie tykał już chyba od trzech lat.
Myślał dosyć długo nad tym, czy powinien się za to teraz wziąć, lecz ostatecznie stwierdził, że jeśli teraz to przeczyta, to nie skupi się na tym, na czym musiał. Z bólem więc włożył to z powrotem i wziął to, czego wcześniej szukał oraz starał się zająć karteczkami. Cała reszta lepiej niech przeniesiona zostanie na jutro, tak myślał.
Pamiętał mniej więcej co tam pisał. Wiedział już dlatego od samego początku, że czeka go kolejny, nawet jeszcze bardziej emocjonalny dzień niż aktualny bądź kilka poprzednich.
Niech to wszystko będzie tego warte, cholera.
.
Hejo!!
Zostało nam jeszcze dziesięć rozdziałów, pojmujecie to? To tak strasznie szybko mija, że ja nie wiem co, gdzie, jak i kiedy. Piszę to już dwa tygodnie, a nawet dwa tygodnie plus jeden dzień i omg, okropnie zleciało. Chociaż wczoraj załapałam pierwszego mentala, bo zaczęłam panikować, że się ze wszystkim nie wyrobie, a mam jeszcze innego fanfika na dzisiaj do opublikowania xD Ale jak mówiłm - choćbym płakać miała, to i tak to skończę. Możecie na mnie liczyć, tak myślę <3
W każdym razie do jutra, mam nadzieję, że dzisiejszy rozdział wam się podobał! Nic szczególnego się nie działo, ale przysięgam, jutro będzie serio ciekawie. I nieco dłużej niż zazwyczaj, hehe.
Papa! Kocham was.
CZYTASZ
christmas gift | ❄yoonmin❄
Fanfiction- ZAPRASZAM NA "ROYAL FLUSH" JEŚLI CHCECIE NOWE I DOBRE BL, DZIĘKUJĘ - BTS istnieje! Członkowie jak co roku organizują wspólną wigilię, a przy tym losują kto dla kogo kupić ma prezent. Tym razem Yoongi trafia na Jimina, którego w sekrecie przed wszy...