yellow bracelets 08122020

416 44 3
                                    

Dzisiaj również mężczyźni musieli trenować, aby przygotować się do występów najlepiej, jak tylko mogli. Chcieli dać z siebie wszystko, z resztą jak zawsze, dlatego też długo ćwiczyli, a potem na ten temat jeszcze rozmawiali. Jedni cieszyli się z tego, że wyjadą znowu za granicę, drudzy zaś średnio się tym ekscytowali, twierdząc, że w sumie to nie mają na to ochoty. Zdania były podzielone, lecz to, co wydawało się identyczne, to radość na ponowne, wspólne święta, które zawsze wychodziły niesamowicie i bardzo klimatycznie. Choćby w innym państwie.

Yoongi z jednej strony strasznie się cieszył, w szczególności mając wylosowanego Jimina, ale z drugiej strony nieco go to stresowało. W końcu miał wyznać kilkuletnią miłość osobie, z którą spędza niamal każdy dzień i nie wiedział, jak się to skończy. Oby tylko nic ich nie skłóciło. Tylko nie to. Reszta niech się dzieje jak chce.

Mówili teraz o tym, jak mniej więcej to zorganizują. Planowali więc zamówienie ich ulubionych potraw do jednego z hotelowych pokoi, wybierając prawdopodobnie ten, który okaże się największy. A zaraz po tym Min aż musiał wyszukać w internecie, czy gdzieś tam w kącie czy holu nie stoi pianino bądź chociażby fortepian. Już się z czymś takim spotykał, ale kto wie, czy i teraz miało się tak stać.

Siedząc wciąż przy chłopakach, wpisał więc w wyszukiwarce na telefonie nazwę owego budynku i wszedł w pierwszy link oraz po tym w zdjęcia. Przewijał i przewijał, a jego nadzieja na to przemijała z każdym kolejnym obrazkiem, lecz pod koniec niemal nie podskoczył, uradowany.

Świetnie. Jest i pianino.

Z tego powodu westchnął z ulgą, przeczesując palcami ciemną grzywkę. Teraz oficjalnie mógł porządnie wszystko sobie rozplanować, a że czasu nie posiadał szczególnie dużo wiedział, że będzie to niezła walka. Zostało mu dokładnie szesnaście dni na to, by dowiedzieć się, jak dobrze rozegrać jeden z najważniejszych momentów w jego życiu, który zmienić miał czekający go los.

Czy jego wybór okaże się słuszny?

***

Yoongi przebywał już w swoim pokoju i myślał bez przerwy na ten sam temat, planując zaraz kontynuowanie listu, który chciał, by ten przeczytał już po tym, jak wyśpiewa mu swoje uczucia. Czuł, że to całkiem romantyczne - tylko on i Jimin, sam na sam wsród dźwięków pianina oraz jego niskiego głosu, przekazującego mu to, jak przeraźliwie go kocha. Jak na to nie poleci, to sobie chyba w łeb strzeli, tak myślał.

Nie no. Do uczuć nie da się nikogo zmusić, on nawet nie liczył na żadne odwzajemnienie.

Już miał wstawać, aby dalej wyrzucać swoją miłość na kartkę, lecz nagle w pomieszczeniu zawitał Namjoon. Otworzył delikatnie drzwi i z uśmiechem na twarzy cicho się przywitał.

-Siemka - rzucił, a starszy odwrócił ku niemu głowę. -Przyszedłem spytać jak się teraz z tym wszystkim czujesz. -Oznajmił, rozczulając tym drugiego, który uniósł kąciki ust do góry.

-To miłe - powiedział szybko. -I no jest dobrze, idę zaraz dalej pisać dla niego list; nie boję się już tak, jak wcześniej. Bardziej tylko trochę stresuję, bo nie wiem jak zareaguje. -Dodał nieśmiało, siadając przy biurku, podczas gdy tamten zajął miejsce na łóżku.

-I widzisz? Nasza rozmowa wyszła ci na dobre. Proszę cię, zapamiętaj to, nawet, jeśli wydaje ci się, że nie możesz czegoś wydusić, w końcu musisz to zrobić. Takie ukrywanie naprawdę niszczy. -Tłumaczył mu, bawiąc się w tamtej chwili palcami. -Ale myślę, że już tego nie powtórzysz, jesteś rozsądnym człowiekiem. W każdym razie, poopowiadasz mi może co tam dokładniej planujesz?

-Tylko czekałem aż zapytasz - roześmiał się, spoglądając na niego, a po tym rozpoczął opowiadanie. -Ogólnie to sprawdziłem, czy w tym hotelu w Japonii, w którym się zatrzymamy jest pianino i wyszło na to, że mam szczęście. I to w takim ładnym miejscu! - Podniósł ton, lecz od razu go zniżył, gdyż Jimin przecież mógł go usłyszeć, a to chyba jeszcze gorszy scenariusz niż te, których kiedyś się obawiał. -I no, na początku dam mu zwyczajny prezent. -Kontynuował ciszej, ale wciąż z ekscytacją. -Mam już nawet drobny pomysł, ale to nieważne. Liczy się to, że potem go tam zabiorę i mu zagram, śpiewając piosenkę, którą w sumie jeszcze muszę napisać. Ale muzykę już mam, tylko ogarnę granie tego i będzie dobrze.

Kim czuł się dumny i szczęśliwy, patrząc na uradowanego Yoongiego, który tak chętnie, krok po kroku mówił mu, co ma w planach zrobić. Uznał to za naprawdę urocze, choć panowało w nim drobne zdziwienie, ze względu na to, że nie znał przyjeciela od tej strony. Miło było jednak w tym uczestniczyć i jako świadek z całego serca trzymać za niego kciuki. A raczej za nich obojga.

-Chyba zaczynam zazdrościć Jiminowi - zażartował, chichocząc. -Nie no, ale serio, mieć osobę, która tak mocno cię kocha i planuje dla ciebie coś tak wielkiego i romantycznego, to najprawdziwszy skarb.

A Minowi niemal zachciało się płakać, czując jeszcze większą motywację do tego, by jak najlepiej wziąć się za planowanie.

-Jezu, gdyby nie ty, to nic by mi się nie udało - oznajmił wdzięcznie. -Dziękuję tak strasznie.

-Bez przesady, tylko z tobą pogadałem - westchnął pogodnie, wstając z łóżka. -Będę już chyba szedł, mam coś jeszcze do zrobienia. Informuj mnie zawsze o czymś nowym! -Wykrzyknął i opuścił pokój, po czym niższy odkrzyknął mu, że tak zrobi.

Yoongi cieszył się, że miał w swoim życiu kogoś takiego jak Namjoon - to nie pierwszy raz, kiedy mu pomógł. Tak naprawdę to każdego dnia w pewien sposób go podziwiał - m.in za to, jak o nich walczy, jak wypowiada się w obcym języku podczas wywiadów, jak stara się, by każdy czuł się dobrze i komfortowo. Cudowny przyjaciel i najlepszy lider - to głównie cisnęło mu się na usta.

Jednak teraz chciał już przestać rozmyślać, by w całości zabrać się za pisanie. I tu pojawił się problem. Nie mógł tego zrobić, bo kolejna osoba postanowiła do niego przyjść.

Ale kiedy zobaczył kto to, natychmiastowo mu wybaczył.

-Jimin? - spytał zdziwiony, stojąc przy krześle, z którego chwilę wcześniej wstał na parę sekund.

-Nie chcę ci przeszkadzać, bo widzę, że czymś tam się zajmujesz, więc krótko i zwięźle - rzekł. Proszę. To dla ciebie. -Podał mu do ręki drobny przedmiot, jak po chwili Min zauważył - żółtą, cieniutką bransoletkę ze srebrną, czterolistną koniczynką. Chłopak przez chwilę patrzył na nią zdziwiony, nie wiedząc nawet co mu odpowiedzieć, lecz tuż za moment młodszy go wyręczył. -Mam taką samą, spójrz. -Pokazał mu swoją, założoną już na nadgarstku. -Uznałem, że muszę ci się jakoś odwdzięczyć za wczoraj.

Yoongi zaniemówił. Tego, jaką radością został obrzucony, nie dało się opisać w słowach. Nie chciał nic w zamian, przez myśl mu to nie przeszło, a teraz dostał od Parka coś, o czym po cichutku marzył, by z nim mieć. Zastanawiał się, czy to w ogóle jeszcze rzeczywistość te kilka ostatnich dni.

-Jeju, to strasznie urocze, dziękuję Jimin - powiedział, na króciutką chwilę obejmując go ramieniem i bez przerwy się uśmiechając.

-Wiesz dlaczego żółta? - zapytał nagle.

-Hm?

-Kolor żółty oznacza szczęście, z resztą podobnie czterolista koniczyna. Pomyślałem, że to dla ciebie idealne, bo wiesz... Chciałbym, abyś czuł się szczęśliwy. A kupując tę samą dla siebie uznałem, że to taka oznaka wsparcia i tego, że zawsze możesz na mnie liczyć.

Mężczyzna nie wiedział już jakim cudem jeszcze trzyma się na nogach i normalnie oddycha. Serce zaczęło mu bić tak szybko, że miał wrażenie, że po raz pierwszy aż tak szaleje, a gorąc, jaki w nim poczuł, rozlał się po jego całym ciele. Uderzyła w niego miłość tak ogromna, jak tylko to możliwe.

Nic mu nie odpowiedział - nie był w stanie. Skierował tylko wzrok ku jego pięknym, anielskim oczom, a zaraz po tym z całej siły go przytulił, dziękując.

I już nigdy nie chciał go puszczać.

.

Cześć!

Całkiem urocze te opowiadanie się robi, nie sądzicie? Relacja yoonminów jest taka soft *-*

I ogólnie to dziękuję bardzo za to, że to czytacie! Cieszę się strasznie, że was tutaj mam, mimo że zagląda tu tylko parę osób. Każdemu z osobna dziękuję i życzę miłego dnia oraz wszystkiego dobrego ^^

A i pochwale się wam jeszcze, że dotarło do mnie dzisiaj BE i jestem totalnie zauroczona. Cudowne jest.

Chyba nic więcej do powiedzenia nie mam. Do jutra, kocham was! Mam nadzieję, że wam się podoba, i że was nie zawodzę!

christmas gift | ❄yoonmin❄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz