u are very important to me, u know? 09122020

392 41 5
                                    

Yoongi od dnia wczorajszego ciągle tylko się uśmiechał i spoglądał na podarowaną mu przez Jimina bransoletkę, bez przerwy odtwarzając w głowie słowa, które ten skierował w jego stronę. I może czuł, że zaczynał odrobinę wyolbrzymiać, ale powolutku pojawiała się w nim malutka nadzieja, że młodszy choć trochę odwzajemnia jego uczucia. Nie, żeby od razu mówić o wielkiej miłości i niewiadomo jakim poświęceniu czy czymkolwiek takim, ale może mógł liczyć na chociażby... drobne zauroczenie?

Szczerze mówiąc, właśnie na to Park dał mu nadzieję.

Teraz jednak siedział w samotności, odpowiadając fanom na Weverse, którzy, jak zwykle, z prędkością światła zauważyli pasującą do siebie biżuterię tej dwójki. A to wszystko dlatego, że Jimin wrzucił pod wieczór wspólne zdjęcie w siódemkę, na którym dało się je dostrzec. To trochę przerażające, jak szybko rozchodzą się informacje, choćby nieszczególnie istotne, lecz z tej akurat Yoongi cieszył się razem z nimi.

Leżał sobie na spokojnie i słuchał muzyki, jeszcze chwilę czytając posty, ale zaraz po tym po prostu się położył, patrząc w sufit i wsłuchując w tekst piosenki, wybrzmiewajacej teraz w jego słuchawkach.  Myślał znowu o Jiminie. O tym, jak mocno go kocha, jak dziękuje mu za każdy moment, w którym dla niego był oraz o tym, jak bardzo pragnie mieć go nieco bliżej. Tak móc bez zawahania chwycić go za rękę, wiedząc, że ta jest jego, móc długo się z nim przytulać, szeptając mu czułe słówka i mieć możliwość obdarowania buziakami całą jego uroczą twarzyczkę. O niczym innym tak nie marzył.

Nie pamiętał już kiedy mógł odczuć taką przyjemność - ciągle tylko praca, praca i praca. Brak czasu na randkowanie, o czymś takim musiał po prostu zapomnieć. Znaczy, trochę czułości dawali mu członkowie, a w szczególności jego ukochany blondyn, lecz nie mógł nazwać go swoim. Swoim mężczyzną, słoneczkiem i słodziakiem. Jimin przecież do niego nie należał, choć tak straszliwie tego pragnął. Tak samo pragnął także zaznać w końcu smaku jego ust.

Ale czy kiedykolwiek życie zarzuci mu taką sytuacją?

***

Rozmyślanie rozmyślaniem, lecz wypadałoby w końcu też coś zjeść - pomyślał Yoongi, słysząc burczenie w swoim brzuchu parę minut po tym, jak się przebudził. Wyszło na to, że mu się przysnęło. Czyżby natkłok myśli go zmęczył?

Wstał zaspany z łóżka, zastanawiając się, co by tu zjeść, a kiedy dotarł do kuchni, zobaczył kilku członków. Brakowało tylko Namjoona, Seokjina i Hoseoka.

-Hyung, zamawiamy pizzę, chciałbyś też może? - zapytał Jeongguk, zauważając zbliżającego się do nich chłopaka.

-A chciałbym - stwierdził. -A co z resztą?

-Nie chcą, więc sobie poszli - poinformował Taehyung, siedzący przy stole tuż obok Jeona i Parka.

-Spoko. To jakie zamawiacie?

-Myślę, że dwie średnie będą w porządku. Podzielimy się. -Uznał Jimin. -A jaka, to mi akurat obojętne.

-My z Tae już mamy uzgodnione, więc wy weźcie razem.

I nawet takie drobnostki cieszyły Mina.

W każdym razie Kim zadzwonił pod wybrany numer i zamówił to, co ostatecznie zostało wybrane, po czym Yoongi chciał od razu wrócić do pokoju, mówiąc, żeby go zawołali, lecz zatrzymał go blondyn. Gdy odszedł na kawałek, ten wypowiedział głośno jego imię i do niego podszedł, stając ku niemu.

-Znalazłem dzisiaj spoko film - zaczął, spoglądając na starszego. -Zaciekawił mnie na tyle, że chciałbym go obejrzeć. Zrobisz to ze mną? - zaproponował, po raz kolejny sprawiając, że czarnowłosy zastanawiał się, czy to aby na pewno nie sen. Czuł... Czuł, jakby coś się zmieniło i niby po części było to jasne, jednak wciąż pozostawało w nim jakieś odczucie, którego nie potrafił zrozumieć.

-O, z miłą chęcią - odpowiedział pociesznie, posyłając mu delikatny uśmiech. -Ale kiedy? Teraz?

-Najlepiej teraz, znaczy za chwilę. Jak przyjdzie pizza. Co ty na to? - Zachichotał, rozpromieniając wnętrze swojego hyunga i nawet nie zdając sobie sprawy, jak samym swoim śmiechem daje radę poprawić mu humor już do końca dnia. -Ale może przyjdziesz już teraz do mojego pokoju?

-A nie będziemy przeszkadzać Hobiemu? - dopytał, czując już tę drobną ekscytację.

-Siedzi teraz u Namjoona i o czymś gadają - powiedział krótko. -Więc na luzie.

-To w porządku.

***

Yoongi po ich krótkiej rozmowie od razu poszedł z Jiminem do jego pokoju, niesamowicie się z tego faktu radując. Każda, choćby króciutka chwila z tym mężczyzną, w szczególności sam na sam dawała mu ogrom pozytywnych emocji i energii, których nie potrafił nawet opisać w prostych słowach. Czuł przez to tak dużą wdzięczność, że mógłby rozpisać ją nie w jednej piosence, nie w dwóch, a dziesięciu. Dosłownie.

Podczas gdy czekali na jedzenie, na spokojnie rozmawiali sobie na błahe tematy, bądź o tym, co działo się ostatnio. Siedzieli u młodszego na łóżku, przeglądając też przy tym media i pokazując sobie wzajemnie reakcje fanów. I kiedy minął odpowiedni czas, usłyszeli wołanie Taehyunga. Blondyn poszedł więc po pizzę, a gdy wrócił włączył telewizję i wyszukał wspomnianą wcześniej produkcję, życząc sobie z Yoongim smacznego oraz zaczęli oglądać i spożywać.

I wszystko zdawało się normalne, zwyczajne i po prostu takie jak zawsze do momentu, w którym skończyli jeść. Blondyn wziął wtedy pudełko i odłożył je kawałek dalej, aby im nie przeszkadzało, siadając po turecku niemal naprzeciw niego, wyglądając, jakby się nad czymś zastanawiał.

-Hm? - mruknął, zauważając, że ten na niego spogląda i nie rozumiejąc, co chce zrobić. Jednak za krótki moment stało się to jasne.

Jimin po chwili myślenia położył się, opierając o klatkę piersiową swojego przyjaciela, którego serce znowu zabiło dwa razy mocniej. A co w tym lepsze - zauważył to, lecz nie miał zamiaru nic o tym wspominać. Bo co, jeśli tylko mu się zdawało?

-Wygodnie ci? - zapytał oraz cicho zachichotał, czochrając mu po tym zniszczoną przez to już fryzurę i czując, jak przyjemne ciepło zalewa jego wnętrze.

-Bardzo - przyznał. -Jesteś jak taka podusia, zawsze ciepły i przyjemny. Lepszy niż te łóżko. -Zażartował, a Min szeroko się uśmiechał. -Poza tym, lubię jak bawisz mi się włosami, możesz to robić.

-Słodko.

Zgodnie z tym, co rzekł Park, Yoongi zaczął wplatać palce w jego kosmyki, robiąc mu też w pewnym sensie masaż skóry głowy, a w międzyczasie starał się skupić na puszczonym filmie, który poza tym wszystkim wydawał się naprawdę ciekawy. Taki akurat w jego stylu.

Lecz kiedy starszy po jakimś czasie zauważył, że chłopak położoną ma w okolicach swojego brzucha rękę i oddycha spokojnie, co unosiło ją lekko w górę, zaczął myśleć. Myśleć bardzo intensywnie czy zebrać się na odwagę. I zebrał. Po paru długich minutach, ale zebrał.

W związku z tym położył swoją dłoń na tej jego, czekając chwilę na jakąkolwiek reakcję, którą stało się odwrócenie twarzą ku niemu i posłanie mu pięknego uśmiechu, wracając zaraz do pierwotnej pozycji. Ale by tego tak nie kończyć i żeby dodać temu jeszcze lepszej atmosfery i klimatu, mając w sobie napływ pewności siebie, Min zbliżył się bardzo blisko jego ucha, zaczynając gładzić kciukiem jego delikatną skórę na ręce i szepnął.

-Jesteś dla mnie bardzo ważny, wiesz?

.

Cześć! Mam nadzieję, że się podobało i miłego wieczoru wam życzę. Kocham was wszystkich mocno!

christmas gift | ❄yoonmin❄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz