Następnego dnia Yoongi poczuł się dosyć niezręcznie, kiedy wdał się w rozmowę z Jiminem. Zachowywał się odrobinę inaczej niż zazwyczaj, wydawał się jakiś taki... Nieśmiały? Wycofany? Przestraszony? Nie umiał stwierdzić. W każdym razie dawał mu wrażenie, że coś się zmieniło i że brak mu odwagi - albo po prostu miał taki dzień, bo w końcu nie zawsze ma się na wszystko siłę.
Poprzedniego za to, gdy po głupich żartach Hoseoka wrócił do studia, ten po jakimś czasie do niego zawitał, pytając o co się w ogóle tak oburzył. Przecież żartował, prawda? I to nie po raz pierwszy.
Ale skąd mógł wiedzieć, że trafił w jego czuły punkt, przez który raczej nie było mu do śmiechu?
Chłopak odpowiedział mu, że po prostu nie podoba mu się to, że żartuje z poważnego dla niego i raniącego tematu, z którym użerać się musi każdego dnia, bez przerwy i chwili wytchnienia. Wytłumaczył mu jego ból. I wtedy, widząc z jaką powagą Min to powiedział i w jaki sposób, u Junga zaczęły się pierwsze, niewinne podejrzenia, które pozostawił w tajemnicy przed resztą członków.
Czy to naprawdę mogło wyglądać tak, jak przypuszczał?
***
Yoongi znowu znajdował się w tym samym pomieszczeniu, zajmując tym razem pisaniem listu, do którego powoli kończył już pierwszy, niesamowicie długi akapit, opisujący całą sytuację od samego początku. Nie wiedział jak ostatecznie to wyjdzie, w końcu nigdy nie czuł aż tak ogromnej miłości oraz nie miał okazji na takie wielke wyznania. Wiedział tylko, że musi zawrzeć tam każdą emocję, jaka została w nim obudzona dzięki słodkiemu blondynowi, i że chce to opisać jak najlepiej. Wręcz idealnie. Jimin musiał zrozumieć ile dla niego znaczy, a po tylu latach chowania tego w sobie, nie mógł po prostu rzucić krótkiego "kocham Cię", które nie raz do siebie kierowali. Tyle, że po przyjacielsku.
W momencie, w którym przeczytał te szczere, idące prosto z serca słowa, znów wzięło mu się na płacz. Całkiem emocjonalny ten grudzień, musiał przyznać. Choć najlepsze to dopiero go czekało.
Wystarczyło parę minut i płakał już jak oszalały, ponownie mocząc kartkę i nie myśląc o niczym innym, jak o tym, jak skomplikowana kłóciła się w nim burza uczuć. Cholera, kochał go tak przeraźliwie mocno, że nawet nie potrafił wyobrazić sobie życia, w którym by go nie było. Kochał go tak mocno, że oddałby wszystko, by tylko nazwać go swoim i kochał go tak szczerze oraz pięknie, że przelanie dokładnie tego, co rozpalało go od środka niemal graniczyło z cudem. Zbyt długo się to w nim zbierało, zdecydowanie za długo.
I kiedy chciał sięgnąć po chusteczki, aby wytrzeć słone łzy ze swojej twarzy, zauważył, że te się skończyły. Wyszedł więc ze studia po nowe opakowanie, drzwi zostawiając lekko uchylone.
I totalnie nie spodziewał się, że to okazało się potem bardzo złym pomysłem.
-Yoongi hyung! - zawołał Taehyung, zbliżając się do pomieszczenia, w którym zamiar miał go ujrzeć. Chciał się go o coś zapytać, lecz gdy zauważył, że za sobą nie zamknął, pomyślał, że sprawdzi, czy może po prostu go nie usłyszał. Jednak kiedy zajrzał do środka, faktycznie go tam nie zastał.
Rozejrzał się szybko i, mimo że nie zauważył tam przyjaciela, tak dostrzegł zapisaną kartkę na jego biurku. Czyżby szykował się jakiś nowy tekst?
Zdecydował, że to sprawdzi. Może i nie powinien, jak przyszło mu na myśl, lecz ciekawość bardzo szybko z nim wygrała. Podszedł więc w tamtym kierunku i nachylił się nad meblem, opierając o niego rękami, po czym zaczął czytać pierwsze wersy, jakie rzuciły mu się w oczy.
CZYTASZ
christmas gift | ❄yoonmin❄
Fanfic- ZAPRASZAM NA "ROYAL FLUSH" JEŚLI CHCECIE NOWE I DOBRE BL, DZIĘKUJĘ - BTS istnieje! Członkowie jak co roku organizują wspólną wigilię, a przy tym losują kto dla kogo kupić ma prezent. Tym razem Yoongi trafia na Jimina, którego w sekrecie przed wszy...