perfectly shown what you feel 19122020

311 38 7
                                    

-Czyli... czujesz podobnie? - zapytał po chwili uradowany Park, spoglądając na ich splecione palce.

-Tak mi się wydaje - odpowiedział, pogodnie się uśmiechając. -Jesteś mi najbliżej ze wszystkich członków.

-Ty dla mnie tak samo. Nie, żebym faworyzował czy coś, ale...

-Ale? - dopytał i zaczął zauważać rosnące w nim napięcie.

-Ale przy żadnym z nich nie czułem tego, co przy tobie.

***

Yoongi, idąc wczoraj z Jiminem za rękę w drobnym stopniu odczuł, jakby ten był jego, jakby i on go kochał oraz jakby mógł pochwalić się najcudowniejszym chłopakiem na świecie nawet, jeśli oficjalnie nazwać go nim nie mógł. Lecz tak wtedy poczuł. Poczuł unoszącą się wśród nich miłość, dającą wrażenie bycia ku sobie i w pewnym sensie dało mu to do myślenia. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczył; bał się tylko tego, że jak już wrócą i się oddzielą to uczucie te zniknie, zniknie na dobre i pójdzie w zapomnienie.

Chciał, by trwało wiecznie.

Blondyn tamtego wieczoru po raz kolejny i to w ogromnym stopniu dał mu nadzieję na to, że może i ma szczęście, że może naprawdę pojawiła się w nim jakaś iskierka - bo to właśnie pokazał, mówiąc mu wprost, że czuje przy nim coś innego, niż przy reszcie i że mu ku niemu dobrze. Chyba bez powodu nie mówi się przyjaciołom takich rzeczy, co stwierdził rozmyślając już w swoim łóżku.

Ale nie sam.

Dochodziła czwarta nad ranem. Min od paru dłużących mu się godzin tylko zmieniał pozycję, starając się nareszcie zasnąć, gdyż planował wstać wcześniej i zawitać szybko w wytwórni w celu ostatecznego dopracowania piosenki. I tak próbował i próbował, aż nagle z niewiadomych powodów, jakąś godzinę wcześniej, kiedy usłyszał, że ktoś wchodzi jego pokoju, zdecydował udawać, że śpi. Nie wiedział dlatego. Zamknął jednak oczy i przestał się ruszać, zostając w pozycji, w której leżał na swoim lewym boku, a przy tym czekał na dalszy rozwój akcji. Długo nie zajęło mu domyślanie się kto to może być, ponieważ kiedy mężczyzna podszedł go od drugiej strony i wtulił się w jego plecy, wiedział już od razu kto to zarówno po zachowaniu, jak i zapachu.

Jimin. A któżby inny.

Mimo tego, że trochę już z nim przebywał i, mimo że tamten już dawno odpłynął, Yoongi nadal nie potrafił, bo nie dość, że wciąż buzowały w nim wczorajsze emocje, to ten jeszcze teraz przyszedł i dowalił mu kolejnymi. Nie miał już pojęcia, w jaki sposób powinien to zrobić. Może poćwiczy, żeby się zmęczyć? Poczyta coś nudnego? Obejrzy coś?

Wszystko wydawało się beznadziejne, wiedząc, że tuż przy sercu ma Parka i nie chciał tego przerywać. Chociaż nawet to go nie usypiało... Więc co w takim razie?

Hmm...

Jak tak odwrócił się w ku niemu i zaczął na niego patrzeć, w jego głowie zaczęły się rozmyślenia. Nie posiadały one nawet żadnego połączenia z jego aktualnym problemem ani nie miały jak na niego zaradzić, ale...

Ale cholera, jak bardzo chciał pocałować wtedy jego policzek.

Czarnowłosy wiedział, że nie powinien robić takich rzeczy, w szczególności bez wiedzy Jimina. Zdawał sobie z tego doskonale sprawę... lecz chęć ta zrobiła się zbyt głośna, by ją uśpić. Najzwyczajniej się nie dało.

Spróbował więc chociaż odrobinę zbliżyć się do Jimina, pogrążonego w głębokim śnie, sprawdzając uprzednio, czy aby na pewno w nim jest. Wahał się, bardzo. Nigdy wcześniej nie miał okazji na takie rzeczy, a raczej panicznie się bał, że przypadkiem się zdradzi. Teraz jednak widział, że coś się zmieniło i może nawet, jeśli okaże się, że ten to czuł, to niczym złym to nie poskutkuje. I w końcu ostatecznie się przybliżył.

christmas gift | ❄yoonmin❄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz