- Nicole Crawford - powiedziałam uprzejmie i posadziłam swoje cztery litery na kanapie. Miałam znaleźć miłość, a przynajmniej się w kimś zauroczyć, a już pierwszy uczestnik nie wydaje się jakiś wow. Nie podoba mi się nawet trochę. Wręcz jest obrzydliwy - Usiądź gdzieś i najlepiej się do mnie nie odzywaj - warknęłam poirytowana brakiem kogoś o urodzie chociaż tak niesamowitej jak Natalie.
- Może najpierw się rozejrzę - wywrócił oczami i zaczął iść w stronę lewej ściany przepełnionej zdjęciami. Tak, przerabialiśmy już to. Pora się przejąć bardziej mapą na stole i dojść do wniosku, że nie mamy planu jak doprowadzić do zniszczenia statku czy zabicia załogi. Strasznie to brzmi.
- Ray? Mogę cię tak nazywać prawda? - zaśmiałam się cicho i spojrzałam na specyficzną papierową mapę. Cały papier był niebieski z błękitnymi pokojami rozrysowanymi po całości. Dwa korytarze, tworzyły ze sobą literę "Y" tylko, że do góry nogami. Jest wiele wąskich korytarzy, pomieszczeń z wentylacją, sama mapa wydaje się ogromnym motłochem wszystkiego co się dało. Pomiędzy wentylacjami były czerwone cieniutkie kreski pokazujące prawdopodobnie dokąd prowadzi dany tunel. W czterech miejscach były białe okręgi z czerwonymi znaczkami. Jeden pokazywał takie znaczki jak zasięgu, drugi był błyskawicą, trzeci znakiem "toksyczne", a czwarty napisem "O2". Trochę tego jest do ogarnięcia - Oglądałeś serial na podstawie tej całej sytuacji prawda?
- Coś mi się obiło o uszy - uśmiechnął się chłopak z kruczoczarnymi włosami i podszedł do mnie. Usadowił się obok mnie na kanapie i spojrzał na mapę siegając po łakocie na stoliku - Dziwna ta mapa. Zupełnie inna niż się spodziewałem - zabrał garść chipsów i zaczął powoli pożerać chips po chipsie chrupiąc przy tym niemiłosiernie. Czemu akurat z nim musiałam być zdrajcą - Ale fajnie, że dali co gdzie jest. To ułatwi sprawę - zaśmiał się wypluwając część zaślinionych chipsów z ust. Odsunęłam się czym prędzej jak najdalej potrafiłam. Jak można być tak brzydkim, obrzydliwym i wkurzającym na raz? Coś mi się nie wydaje, że znajdzie sobie kiedykolwiek kogokolwiek. Zostanie sam na sam ze swoimi chipsami.
- Zapraszam do środka panie Aron - roześmiał się ukochany głos i wrzucił do środka mężczyznę w zielonym stroju astronauty. Facet miał włosy jak surfer, długie do ramion, trochę tłuste, złote. Na brodzie miał delikatny, ale zadbany blond zarost. Miał kwadratową szczęke prawie jak Vivan, jednak cała jego cera była mniej opalona od Vivana. Brakowało mu dosłownie tylko deski surfingowej.
Drzwi się zamknęły, a Aron podszedł do nas bliżej. Rozejrzał się dokładnie po pomieszczeniu, a jego wzrok przykuła ściana pełna wyrytych imion.
- Jestem Aron Hamilton - przedstawił się blondyn nie spoglądając nawet na nas i od razu pędząc w stronę ściany... Że też musiał się nam trafić taki typ z którym się nie dogadasz póki go nie zainteresuje coś. Więc moja drużyna to obrzydliwy typ, który ma 5 IQ oraz surfer z inteligencja poniżej zera. Oboje absolutnie nie interesujący nawet z urody. Mogę sobie strzelić?
- Nazywam się Nicole Crawford, to jest Raymond Bradford - odwarknęłam cicho w odpowiedzi. Musimy to wygrać. Nawet jeśli miałabym ich poświęcić i sama zająć się całą załogą. "Jest to poświęcenie, na które jestem gotów" jakby to Lord Farquad powiedział. Zresztą, jeśli nie będą współpracować to ich wyrzucę przez śmietnik czy coś takiego - Ray, może poznasz się z Aronem, a ja wymyślę plan? - prychnęłam niechętnie do mężczyzny siedzącego obok mnie, który na moje szczęście uznał za dobrym pomysłem wstać i podejść do kolegi.
Przesunęłam trochę bliżej siebie mapę na stoliku, spod mapy wyłoniła się biała, zgięta na cztery kartka. Wzięłam ją szybko do ręki i rozejrzałam się. Chłopaki spokojnie próbowali wyryć swoje imiona w ścianie. Nawet nie ogarną, że znalazłam tą karteczkę.
Otworzyłam zgiętą, białą karteczkę, a moim oczom ukazał się pięknie napisany list. Nie no, żartuje. Jedyne co tam widniało to jakże dojrzały rysunek pewnych męskich partii ciała. Ha ha, ale śmieszne. Boki zrywać.
Odłożyłam karteczkę na stoliku i ponownie zaczęłam się przyglądać mapie. Dobra, a zatem mogę się domyślać, że na początku zaczniemy gdzieś w tym korytarzyku na dole, będziemy się rozdzielać, bo każdy gdzie indziej będzie miał zadania. Najłatwiej byłoby zniwelować osoby idąc do tego długiego korytarza "odkażenie". Jeśli brać na logikę to, aby kogoś odkażać tak całkowicie to trzeba być w zamkniętym pomieszczeniu gdzie coś lub ktoś cię pryska czy coś, więc korytarz pewnie jest zamknięty. W środku jest jedna wentylacja i na lewo od korytarzu odkażania jest kolejna. Jakby wziąć jedną osobę do korytarza, zabić, wejść do wentylacji i od razu przejść na początek odkażania tak, aby nikt nie zauważył to miałoby się alibi, że dopiero weszło się do korytarza, a nawet można kogoś posądzić o to jeśli jest sam, że zrobił to i zgłosił sam. Na korytarzu "Y" będzie najtrudniej, zabijesz na jednym ramieniu i osoby idące z dwóch różnych ramion wszystko widzą. Nie jesteś pewien czy akurat ktoś tamtędy nie będzie iść, więc to od razu odpada. Najprościej będzie też w tym pokoju gdzie można wyłączyć światła. Jest tu wentylacja, elektrownia, a do tego pokoik jest malutki. Jeśli się postarać to trzy osoby na raz się zabije. Jest też pokój nazwany "szklarnia". To znaczy, że też musi być zamkniętym pomieszczeniem, ale może mieć okna przez co łatwiej namierzyć, że ktoś jest w środku. To też odpada nawet pomimo dobrej lokacji. Dobrym pomieszczeniem wydaje się też balkon, ma takie dziwne wgięcie, coś tam pewnie jest i za tym można z łatwością ukryć ciało. Ostatnie idealne miejsce to magazyn. Magazyny zawsze są ciemne, pełne ścian, bez okien i z wieloma półkami. Jeśli się poszczęści to wchodzić tam może pewnie maksymalnie jedna osoba na parę minut, więc trudno będzie, aby ogarnęli kto to zrobił. Brzmi jak plan idealny. Bez tych debili sobie nawet dam radę, a kto wie, może nawet kogoś poznam przystojniejszego, lepszego i go oszczędzę? Miałabym alibi przy okazji i miłe towarzystwo. Oh, aż się uśmiechnęłam na taką myśl.
- Ray i Aron! Przyjaciele na wieki w jednym sezonie - roześmiał się jeden z obrzydliwców za mną. Już zdążyłam o nich zapomnieć i to były tak piękne chwile. Szkoda, że jednak dalej istnieją i dalej muszę z nimi jakkolwiek współpracować.
CZYTASZ
A moim marzeniem jesteś ty ~Among Us~
FanfictionOto i prawdopodobnie pierwsza opowieść o tak ostatnio sławnej grze Among Us. Historia opowiada o załodze, nieznającej imion swoich towarzyszów i wiedzących jedynie to, że pomiędzy nimi znajduje się zdrajca. Okładka tymczasowa