. 18.

246 24 4
                                    

Pov. Bakugou Katsuki 

Gdy tylko się dowiedziałem co chciał sobie zrobić De.. Deku od razu pojechaliśmy do szpitala gdzie był on. Bez zastanowienia . Jak tylko  All Might mi to powiedział,że chciał się .. Coś we mnir drgneło . I to bardzo. 

- Młody Bakugou . Wiem ,że teraz jesteś wściekły na niego- Z mojich myśli wybudził mnie All Might- Prosze bądź teraz dla niego delikatny . Jak zawsze ,dobrze ? 

- Dobrze - Chciał sobie przeze mnie zrobić krzywdę . Jestem mu to winien. Mimo iż to on mnie tao potraktował ,musze mu pomóc. - Generał piździsław nawet sie wstawił .

- Kto? 

- Generał piździsław -  Przed szpitalem był z żołnierzami .

- A ten tu po co - Gdy wyszliśmy z samochodu piździsław rzucił się na mnie .

- PRZEZ CIEBIE MOGLIŚMY GO STRACIĆ !! WIESZ W JAKIM ON STANIE BYŁ?! 

- Generale . On wie - Obronił mnie All Might.

- No ja myślę . Ale on na pewno nie wie ,że przed chwilą tracili go .

- Co?! - Wbiegłem do środka szukając jego sali . Naszczęście szybko znalazłem, ponieważ wszędzie rojiło  się od żołnierzy . Póścili mnie naszczęęcie do środka . To co tam zobaczyłem wstrząsneło  mną całkowicie . Deku.. był cały pocięty szymś bardzo ostrym .. Jakby jego kosą. Ale skąd on może je mieć? Usiadłem obok niego jego łóżka przypatrując sie jego bandażom.

I tak przesiedziałem u niego dobre kilka dni . Nadal sie nie wybudzał . Lekarz mówił,że śpi . Ale coś to długo trwa . Jest już poranek  ,żołnierze dalej grasują wszędzie ,All Might siedzi na korytarzu . A ja ? Siedzę przy nim cały dzień do puki nie obudzi się . Eh... Do sali wszedł All Might ,oparł się o ścianę krzyżując recę .

-  Nadal śpi . A my nie możemy działać ..- Westchnął mężczyzna .- A ja nie mam tak szczerze sił słuchać marudzenia generała . 

- On się wybudzi się już nie długo .. Czuje to . - Spojżał.użna mnie smutnym wzrokiem. 

-  Masz smutne oczy . Wyglądasz jakby twoje wszystkie emocje sie gotowały i miały Cie rozsadzić od środka w każdej chwili- To już nie moja wina...

- No i ? Teraz najwazniejsze jest życie Deku . Nie moja psychika ,on . -Przetarłem oczy z wycięczenia . Jestem wykończony . Przez te dni kiedy on nie budzi się ja nie zmrużyłem oka . 

- Jesteś wykończony . Powinieneś wracać do domu się przespać .

- Nie . Nie zasnę dopóki on nie wstanie . Więc podziękuje . 

- No dobrze. - Podszedł do łóżka Deku . - Jakbyś czegoś potrzebował na korytarzu jest wiele żołnierzy . Lekarze też są i pielęgniarki również . Ja przyjade wieczorem . Jakby generał..

- Jakby piździsław mnie  zaczepiał, mam sie zamknąć . 

- Tak to można nazwać . Ja zmykam na służbę . Do późna - Pożegnał mnie i wyszedł . Deku w tej chwili dygnął palcem co oczywiście zauwazylem . Delikatnie otworzył powieki i oglądał sie dokoła . Gdy mnie zobaczył ciśnienie mu sie podniosło .

- Ej ,ej ej . - Podeszlem do niego bliżej - Uspokuj  się . Dopiero co sie wybudziłes - posłuchał sie mnie .. Jego tętno zwolniło co znaczyło ,że się uspokojił . 

- Kacchan.. - Zajęknął się - Znaczy Bakugou .. czemu tu jesteś.. ty mnie nienawi~

- Cicho bądź . - powiedziałem stanowczym tonem . - Jesteś głodny ? 

Jesteś moją lepszą połową /s1 / BakuDeku/ Villiam DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz