.5.

548 38 0
                                    


//Deku//

Bakugou pozwolił mi zostać u niego ile chce . To dziwne ,czuję się przy nim dziwnie ..jednym słowem inaczej .. Gdy przybywa w mojim otoczeniu moje dusze wariują . Jedna nad drugą chce przejąć kontrolę. Moja psychika nie daje rady można powiedziec,że częściowo od tego się wzięły moje napady . Tydzień nie było mnie w szkole bo byłem u "ojca". Mówiłem mu co czuję i czego się obawiam .. on na to odpowiedział,że jestem młody i mogę takie rzeczy odczuwać . A gdy zapytałem go czym jest miłość wyśmiał mnie . Powiedział,że sam muszę się dowiedzieć.. resztę dni przebywałem po za miastem by to przemyśleć.. Ale nadal nie wiem co to znaczy KOCHAĆ. 

- Deku ? Nad czym tak myślisz ? - zapytał się Bakugou gdy wszedłem w mój trans orzy posiłku . Spojżał na mnie spokojnym wzrokiem . Dlaczego jest taki spokojny ? To mnie denerwuje ..

- O niczym .- próbowałem go spławić ale nie dał za wygraną.

- Cos musi być na rzeczy . Powiedz ,może ci pomogę .

- A ty od kiedy taki spokojny i opanowany ? 

- Od kiedy zniknąłeś ..- Nastała cisza .. żaden z nas nie miał ochoty o rozmawianiu i tym .

- Myślałem ... czym jest miłość .. - Katsuki przyjżał mi się uważnie . Cos intrygowało w jego spojżeniu . Jakby chciał coś na to odpowiedzieć ale ugryzł się w język.

- Nie pokazali ci tam w przymierzu  ? No wiesz .. podobno sie bzykasz z Tom~

- ON TU KURWA NIE MA NIC DO GADANIA ! SAM WYBRAŁEM TAKĄ ŚCIEŻKĘ I TYLE ! - Krzyknołem gdy tylko próbował wypowiedzieć jego imię .. 

- A jednak go słuchasz . Jakbyś chciał dawno byś go zabił . Nie masz takich nerwów by to zrobić.-Wstałem i szybkim ruchem wziąłem go za podkoszulek i przycisnąłem go do ściany . Nerwy mi już puszczały przy nim. Ja naprawdę kiedys go zabije .. 

- Nic o mnie nie wiesz popaprańcu ! 

- Ależ wiem więcej niż ty sam o sobie . Wkońcu znamy się od piaskownicy, prawda ? Wiem kiedy czego chcesz a czego nie . Wiem kiedy chcesz wykrzyczeć na cały ten pokój ,że pragniesz spokoju psychicznego . A jeśli chodzi o zabicie mnie .. dawno byś to zrobił ,nawet teraz ,w tej chwili , twoje nerwy by tego nie wytrzymały i pod impulsem włożył mi nóż który trzymasz w kieszeni prosto w serce by tylko zaznać spokoju i spełnienia .- póściłem go . Stałem jak wryty w ziemie ,skąd .. nie ważne . Poszedłem na górę by ochłonąć . Ale blondyn zatrzymał mnie . Wziął za rękę i zaciągnął do salonu . Pokazał abym usiadł. Byłem w takim szoku ,że nie mialem sił nic odpowiedzieć .

- Dlaczego... tak mi mówisz ? To boli ... Nie chce czuć tych dobrych uczuć . Mam dość byc tym dobrym .. prosze zostaw mnie..

- Jakbyś chciał to byś się z tąd wyniusł . Wiem ,że czujesz coś do mnie ale nie chcesz tego przyznać przed sobą... Deku ... chce od ciebie usłyszeć to słowo ,to jedno imię . Te przezwisko którym się przysługiwałeś ..Poproś mnie o pomoc tym imieniem .. a ci pomoge zaznać spokoju .. - Nie pamiętam kiedy do niego zeróciłem się ostatnio "Kacchan" . Ale ... nie potrafię kogoś błagać o pomoc .. 

- Kacchan... - Wachałem się przed tym co chce powiedzieć. Wiem ,że to albo się źle skónczy albo jeszcze gorzej .. - Kacchan ... nie umiem błagać o pomoc. Ale jedyne co mogę w tej kwestji zrobić ..- Przybliżyłem się do niego i położyłem głowę na jego nogach . Wziąłem za jego rękę i pokazałem by mnie głaskał po głowie . Uwielbiam jak ktoś tak robi . 

- Chcesz,żebym ci pomógł? - Kiwnąłem głową na tak . Nie umiem prosić o pomoc ... więc jedynie to potrafiłem zrobić .- Ale jest jedna kwestia . Nie odtrącaj mnie .

- Wiesz ,że jedna z mojich dusz chce cię zabić ... to będzie niebezpieczne .. Nie chce cię skrzywdzić. - Powiedziałem po chwili zastanowienia . 

- To nic .. A wiesz ? Zmienia ci się kolor oczu ,masz bardziej zielone niż takie krwisto czerwone jakie ja mam . - Odwrócił moją  głowę tak abym na niego patrzył . Zrobił mi zdięcie i pokazał . Faktycznie mam zielone oczy. Nie pasują mi ... są brzydkie ..

- Okropne są .

- Piękne . Zieleń to mój ulubiony kolor czerwony brokule.- zaśmiał się i zsunął mnie na kanapę i poszedł do kuchni zrobić coś do jedzenia ,znaczy na obiad .- Wiesz ,że za tydzień jedziemy do USJ ? - O nie ... wtedy jest napad na nich ...całkowicie zapomniałem...Jak mam zawalczyć o jego zaufanie jak zrobię coś tak okrutnego ... 

- Tak ...wiem.. Co robisz do jedzenia ?  - Wolałem zmienić temat by się nie skapnął,że coś planuję ..

- Spagetti . Lubisz prawda ? - Spojżał na mnie kątem oka . Chyba zkapnął się,że jest coś nie tak...

- Tak lubię ..Idę do łazienki zaraz wracam .

//Katsuki//

Deku poszedł do łazienki . Ja za ten czas dokończę obiad . Coś mi tu nie pasuje .. gdy wspomniałem o USJ zamilkł na chwilę i od razu zmienił temat ... wkońcu jest z Przymierza . Dlaczego mu ufam ? Przeciez jest seryjnym mordercą ! Ale nie potrafię .. Nałożyłem obiad na stół i czekałem aż wyjdzie by razem zjeść obiad . Coś długo tam siedzi . Może lepiej sprawdzę. Wszedłem po schodach na górę . Zapukałem ale się nie odezwał .

- Deku ? Wszystko w porządku ? - Nadal nic . A może coś sobie zrobił ?! - Wchodzę ! - Wywarzyłem drzwi nogą . Deku leżał na podłodze w kałuży z krwią . .Na ścianie był krwisty napis POMOCY . - Dwku ! CO TY DO CHOLERY ROBISZ ?! - Ktoś wszedł do domu do nas . Kto to ... 

- Młody Deku ... 

- Kim do cholery jesteś ?! 

-Dabi .. zajmę się nim . Tomura wie ,że tu jest . Wezmę go - wziął go na pannę młodą .

- Nigdzie z nim nie wyjdziesz ! On go krzywdzi !! 

- Teraz już tego nie zrobi bo wie ,że ma przejebane u mistrza . Nic mu nie będzie . I dla twojego dobra nie zbliżaj się do niego - I wyszedł z domu .. stałem patrząc na napis w łazience . Nic nie potrafiłem zrobić ... nawet go chronić.. jestem głupi ..nie potrafię sprawić by czuł się przy mnie bezpiecznie .. raczej ja powinienem czuć się przy nim bezpiecznie . Nie wiem  co mam począć ...Może powinienem za nimi pobiec?! Ubrałem buty i szukałem ich . Naszczęście nie byli daleko .

- Ej ! Dabi ! 

- Mówiłem ci coś..- odwrócił głowę w moją stronę. Był trochę podirytowany moją osobą.

- Oddaj mi go.. przy mnie będzie bezpieczny .. Mogę sprawić aby był szczęśliwy !- odwrócił głowę i szedł dalej .

 - Nie . Nie będę się powtarzał . Masz się do niego nie zbliżać . -I zniknął za drzewami . Dlaczego nic nie mogę zrobić ? Poszedłem wkurwiony do domu . Zamknąłem drzwi i umyłem łazienke od tej krwi . Może faktycznie powinienem od niego się odczepić... 


Jesteś moją lepszą połową /s1 / BakuDeku/ Villiam DekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz