Minęły ponad dwa miesiące od ostatnich wydarzeń. Zdążyłam w pełni zaaklimatyzować się w Asgardzie. Spędzałam mnóstwo czasu z Lokim. Wróciliśmy do wspólnych treningów, do których często dołączał się Thor. Odyn chyba w końcu mnie zaakceptował. Nie prawił mi żadnych wyrzutów. Szczerze mówiąc, traktował mnie po prostu z obojętnością.
Loki bardzo się zmienił od dnia, kiedy spotkałam się z nim w wieży Starka. Stał się weselszy. Często chodził po zamku z szerokim uśmiechem na twarzy. Pewne rzeczy jednak nie zmieniły się. Nie było dnia, żeby zielonooki nie pokłócił się z Thorem lub Odynem. Nie byłby sobą, gdyby im nie dogryzł.
Mój pobyt na Midgardzie był bardzo chaotyczny. Za każdym razem, gdy wchodziłam do wieży, wszyscy witali mnie w korytarzu. Avengersi opowiadali mi co ominęło mnie przez minione trzy tygodnie tak, jakby nie było mnie co najmniej rok. Oprócz tego pomagałam im w różnych akcjach, jeśli akurat takowa się przytrafiła.
- Dobry wieczór kochanie - wyrwał mnie z zamyślenia Loki. - Nad czym tak myślisz?
Pocałowałam zielonookiego i uśmiechnęłam się.
- Zastanawiałam się, gdzie się podziewasz - przyznałam.
- Musiałem załatwić parę spraw - wyjaśnił, łapiąc mnie za rękę. - Przejdziemy się?
Skinęłam głową, na co Loki pociągnął mnie za sobą. Wieczorne spacery po pięknym ogrodzie stały się naszą rutyną. Codziennie rozmawialiśmy, przechadzając się między kwiatami przy świetle księżyca.
Loki w pewnym momencie zatrzymał się i pewnym ruchem przyciągnął mnie do siebie. Spojrzałam w jego zielone oczy i mimowolnie uśmiechnęłam się. Książę odwzajemnił uśmiech i pocałował mnie namiętnie.
- Myślałeś kiedyś nad ścięciem włosów? - zapytałam nagle.
Zielonooki zrobił zdziwioną minę.
- Czemu pytasz? Nie podobają ci się?
- Pytam z ciekawości - wyjaśniłam. - Gdyby mi się nie podobały, ścięłabym ci je podczas snu.
Loki zaśmiał się i założył mi kosmyk włosów za ucho. Jeszcze przez chwilę wpatrywałam się w niego, następnie wróciliśmy do spaceru. Uwielbiałam jego urodę.
Po spacerze udaliśmy się do jadalni. Frigga, Odyn oraz Thor siedzieli już przy stole i czekali na nas. Przywitałam się z nimi i zasiadłam obok królowej. Blondyn miał bardzo zniecierpliwioną minę. Często narzekał, że musi na nas czekać z jedzeniem. Loki bez słowa zajął miejsce obok swojego przyrodniego brata.
- Cześć bracie - zwrócił się do niego Thor z uśmiechem.
Zielonooki przewrócił oczami, jednak nic nie odpowiedział, ponieważ wiedział, że Frigga nie lubi, gdy się kłócą. Jedliśmy podaną nam kolację w ciszy, gdy nagle Odyn odchrząknął. Wszyscy skierowaliśmy na niego wzrok.
- Allison, prosiłbym, abyś po kolacji udała się ze mną do sali tronowej. Muszę z tobą porozmawiać - powiedział, patrząc na mnie.
- Oczywiście - odpowiedziałam.
Spojrzałam na Lokiego, który ze zmarszczonymi brwiami, wpatrywał się w króla. Przez następne minuty zastanawiałam się, czego może chcieć ode mnie Odyn. Nie wyglądał, jakby miała to być przyjemna pogawędka. Zielonooki zauważył moje poddenerwowanie i złapał mnie za rękę pod stołem.
- Nie stresuj się głuptasie - powiedział telepatycznie. - Pójdę z tobą.
Posłałam mu wdzięczne spojrzenie. Odyn i Frigga opuścili pomieszczenie jako pierwsi. Zostałam sama z braćmi. Thor nie przejmując się niczym, wchłaniał dokładkę kolacji. To niesamowite ile on mógł jeść. Loki spojrzał na niego z obrzydzeniem i przewrócił oczami.
CZYTASZ
Serce z lodu || Loki
FanfictionNastoletnia Allison wiedzie dosyć spokojne życie, mieszkając u słynnego Tony'ego Starka. Bieg wydarzeń sprawił jednak, że dziewczyna trafia na zabójcę swojego ojca - Lokiego. Bóg psot, mimo minionych wydarzeń, chce pomóc dziewczynie odkryć prawdę na...