11. Kiss me

2.9K 146 54
                                    

Pov Loki

Siedziałem na świeżym powietrzu, czytając książkę do czasu, aż nie zauważyłem Allison przechadzającej się między kwiatami. Mimowolnie uśmiechnąłem się. Przez ostatnie dni spędziłem z nią wiele czasu i bardzo ją polubiłem. Treningi z nią dawały mi więcej radości, niż ciągłe straszenie służby swoimi sztuczkami z iluzją.

Odłożyłem książkę na bok i całą swoją uwagę skupiłem na dziewczynie. Wyglądała na szczęśliwą. Jej białe jak śnieg włosy powiewały delikatnie na wietrze.

Nagle podszedł do niej Thor. Skrzywiłem się widząc jego uśmiechniętą twarz.

W przeciągu kilku następnym chwil stało się coś, co by mi nigdy nawet nie przyszło przez myśl. Mój kochany braciszek przyciągnął Allison do siebie i ją pocałował. Całe szczęście dziewczyna szybko go odepchnęła. Poczułem jak krew gotuje mi się w żyłach. Nie myśląc zbyt wiele, szybkim krokiem zacząłem iść w stronę Thora. Dobrze wiedział, że ja i Allison zaczęliśmy budować naprawdę dobrą relację.

- Czy ty zawsze musisz być takim egoistą ?! - wykrzyczałem mu w twarz.

- Nie wiem o czym mówisz - tłumaczył się ze swoją niewinną miną.

- Ty nigdy nie wiesz o czym mówię - wycedziłem przez zęby. - Zawsze myślisz tylko o sobie i odbierasz mi to na czym mi zależy ! To przez ciebie stałem się tym kim jestem.

- Allison i tak nigdy nie byłaby z kimś takim jak ty.

W tym momencie nie wytrzymałem. Spojrzałem wściekłe na Thora i uderzyłem go z całej siły pięścią w twarz. Skierowałem wzrok w stronę zamku. Allison stała i patrzyła w naszym kierunku, jednak gdy złapała ze mną kontakt wzrokowy, pobiegła w głąb budynku.

- Loki przestań - ulubieniec ojca próbował mnie uspokoić.

- Nie będziesz mi mówić co mam robić.

- W takim razie nie pozostawiasz mi wyboru - powiedział, po czym rzucił się na mnie z pięściami.

Przez chwilę zadawaliśmy sobie nawzajem ciosy, jednak w końcu sięgnąłem po sztylet, który zawsze miałem przy sobie i przyłożyłem go do gardła Thora.

- Jeżeli jeszcze raz zrobisz coś wbrew jej woli, zabiję cię - zagroziłem, po czym wróciłem do zamku.

Idąc korytarzem, zobaczyłem Friggę, wychodzącą z komnaty Allison. Podszedłem do niej i spojrzałem na nią pytająco.

- Dziewczyna zasługuję na chwilę prywatności. Jeśli chcesz z nią porozmawiać, musisz poczekać aż ochłonie - powiedziała, zatrzymując mnie przed zapukaniem do drzwi. - Myślę, że dobrze by było, jakbyś zaczekał do jutra.

Westchnąłem i kiwnąłem głową na znak, że rozumiem. Frigga uśmiechnęła się.

- Myślisz, że mam jakiekolwiek szanse, aby jakaś dziewczyna mnie pokochała ? - zapytałem, patrząc jej w oczy.

- Ależ synu... Każdy zasługuje na miłość. Poza tym myślę, że nie wiele brakuje, abyś zdobył serce pewnej lodowej księżniczki - powiedziała z uśmiechem, po czym odeszła.

Poszedłem do swojej komnaty. Położyłem się na łóżku i zacząłem analizować minione zdarzenia. Byłem wściekły na Thora, jednak wiedziałem, że muszę się z nim porozumieć dla dobra Allison.

Po dwóch godzinach zdecydowałem, że pójdę do przybranego brata i z nim porozmawiam. Wstałem z łóżka i poszedłem do wielkiej sali, gdzie miałem nadzieję go znaleźć.

- Musimy porozmawiać - powiedziałem stanowczym tonem, gdy go zobaczyłem.

- Wiem - odpowiedział, nie patrząc na mnie. - Rozumiem twoją wściekłość. Może faktycznie nie powinienem był jej całować. Przepraszam.

Serce z lodu || LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz