Stałam przed lustrem i wpatrywałam się w swoje odbicie. Ludzie często dziwnie na mnie patrzyli, gdy byłam młodsza. Dziecko z białymi jak śnieg włosami to dość dziwne zjawisko. Moje jasno-niebieskie oczy mocno wyróżniają się na tle bladej cery. Poza tymi aspektami, wyglądam normalnie.
Stojąc tak, zaczęłam zastanawiać się, czy dałabym radę zachować nienaganny spokój, gdybym stanęła twarzą w twarz z Lokim. Z zadumy wyrwał mnie Tony, który wszedł do mojego pokoju.
- Allison, proszę abyś przyszła do salonu. W miarę szybko - powiedział i wyszedł.
Szybko uczesałam włosy i wyszłam z łazienki. Przeszłam przez swój pokój i szybkim krokiem skierowałam się do głównego pomieszczenia budynku.
- Coś się stało ? - zapytałam, widząc że Tony jest mocno zamyślony.
- Tak w skrócie... Masz być gotowa za 10 minut - powiedział. - J.A.R.V.I.S namierz szybko bazę Nicka Fury'iego. Z tego co się orientuję znajdują się teraz w powietrzu. A ! I naszykuj moją zbroję - dodał do komputera.
- Oczywiście panie Stark - odpowiedział.
Biegiem wróciłam do swojego pokoju. Przebrałam się w bardziej przystosowany strój. Byłam poddenerwowana i podekscytowana jednocześnie. Miałam nadzieję, że szybko złapiemy przestępcę. Gdy uznałam, że jestem gotowa, wróciłam do salonu, gdzie Tony czekał już na mnie w swojej zbroi.
- Mam nadzieję, że nie masz choroby lokomocyjnej - powiedział.
- Czekaj, co ? Co masz na my...
Zanim zdążyłam dokończyć, Stark chwycił mnie mocno i uniósł się w powietrze. Wylecieliśmy z wieży i z ogromną prędkością ruszyliśmy w kierunku wskazanym przez J.A.R.V.I.S. Zamknęłam oczy, ponieważ czułam że robi mi się nie dobrze. Mógł mnie chociaż uprzedzić. W połowie drogi doszłam do wniosku, że mam lęk wysokości.
Po około 15 minutach ukazał się przed nami ogromny statek powietrzny, czy jakkolwiek się to nazywa. Wyglądał dosyć spektakularnie. Tony wylądował obok jakiegoś mężczyzny, który chyba czekał aż przylecimy.
- Mam nadzieję, że podobał ci się lot - powiedział Stark, a zbroja ukazała jego twarz. Uśmiechnął się, gdy zobaczył moją oszołomioną minę. - Dobrze, ten pan zmęczony życiem powie ci co i jak - wskazał na mężczyznę, stojącego obok. Jego twarz zniknęła pod zbroją, po czym ponownie uniósł się w powietrze.
- Czekaj, zostawiasz mnie tu ? Też chcę pomóc ! - krzyknęłam za nim.
Byłam wściekła. Patrzyłam jak Tony znika z pola widzenia. Świetnie. Podrzucił mnie tutaj a sam poleciał walczyć. Mężczyzna, który cały czas stał obok, zaproponował, że zaprowadzi mnie do środka. Westchnęłam i z rezygnacją podążyłam za nim.
Gdy znalazłam się we wnętrzu statku, obróciłam się w okół własnej osi, rozglądając się dokładnie. Moją fascynację przerwał mężczyzna z opaską na oku.
- Dobrze cię widzieć panno Frost - powiedział Nick Fury, podając mi rękę.
- Pana również - uścisnęłam jego dłoń z uśmiechem.
- Chcę ci kogoś przedstawić - mówił prowadząc mnie przez długi korytarz. Weszliśmy do dużego pomieszczenia, po którym krzątał się dość niskiej postury mężczyzna. - To doktor Banner. Póki reszta nie wróci, możecie tu zostać i sobie porozmawiać.
Pirat wytłumaczył mi jeszcze parę mało istotnych rzeczy, po czym wyszedł zostawiając nas samych. Nie wiedziałam zbytnio jak mam się zachowywać w stosunku do Bruce'a. Szczerze mówiąc, bałam się trochę, że przez przypadek zdenerwuję go i zamiast sympatycznego mężczyzny, zobaczę przed sobą ogromnego, zielonego potwora. Staliśmy w niezręcznej ciszy, którą doktor w końcu postanowił przerwać.
CZYTASZ
Serce z lodu || Loki
FanfictionNastoletnia Allison wiedzie dosyć spokojne życie, mieszkając u słynnego Tony'ego Starka. Bieg wydarzeń sprawił jednak, że dziewczyna trafia na zabójcę swojego ojca - Lokiego. Bóg psot, mimo minionych wydarzeń, chce pomóc dziewczynie odkryć prawdę na...