26. You're an asshole

1.4K 77 1
                                    

- Mam dość - powiedziałam, łapiąc oddech. - Nie mogę już dłużej. Nie mam siły.

Odyn spojrzał na mnie z poirytowaniem. Od czterech dni katował mnie treningami trzy razy dziennie. Loki próbował mu uświadomić, że przesadza, jednak nic to nie dało.

- Trenuję od trzech godzin bez przerwy - dodałam.

- To ja zdecyduję, kiedy będziesz miała dość - powiedział. - Podnieś berło i jeszcze raz to samo.

Westchnęłam ciężko i podniosłam swoją broń. Ostatkiem sił przywołałam swoje moce. Król zawołał kolejnego strażnika, ponieważ ten z którym walczyłam chwilę wcześniej, nie był w stanie ustać na nogach.

Stanęłam w pozycji gotowej do ataku i poczekałam, aż przeciwnik zrobi pierwszy krok. Mężczyzna rzucił się na mnie z determinacją, chcąc wykorzystać moje zmęczenie. Uniknęłam ataku i zamachnęłam się, aby zaatakować, jednak strażnik przechwycił moją rękę i wykręcił ją. Krzyknęłam z bólu i kopnęłam go w brzuch. Mężczyzna zatoczył się lekko do tyłu. Wykorzystałam to i przymroziłam mu nogi do ziemi, następnie doskoczyłam do niego, uderzając go końcówką berła w twarz. Przeciwnik upadł na plecy.

Schyliłam się na chwilę, aby złapać oddech. Miałam nadzieję, że strażnik odpuści, jednak po krótkiej chwili podniósł się i ponownie ruszył wściekłe, atakując mnie. Nie miałam siły dłużej unikać ataków. Strażnik uderzył mnie kilkakrotnie, atakując każdą część mojego ciała. Upadłam na ziemię i spojrzałam błagalnym wzrokiem na Odyna. Król stał z założonymi rękoma. Nie zamierzał nic zrobić. Powoli przewróciłam się na plecy i przyjęłam na siebie kolejne ciosy. Zaczęło robić mi się słabo.

- Ojcze, wystarczy - powiedział podniesionym głosem Loki, który właśnie wszedł do pomieszczenia. - Ona nie jest już w stanie się bronić.

- Nie! - zaprzeczył król. - Ethan jej nie odpuści.

Zamknęłam oczy, próbując się zmotywować. Gdy je otworzyłam strażnik wzdrygnął się, widząc, że się świecą. Przycisnęłam berło do jego klatki piersiowej i zaatakowałam go lodowym pociskiem. Mężczyzna odleciał kilka metrów dalej. Z ogromnym trudem podniosłam się i chwiejnym krokiem podeszłam do niego. Ponownie przycisnęłam berło do jego klatki piersiowej. Skóra przeciwnika zaczęła pokrywać się szronem. Mężczyzna zaczął panikować. Spróbował wstać, jednak zrezygnował, gdy przycisnęłam mocniej berło, dzięki czemu proces zamrażania przyspieszył.

- Po prostu się poddaj - wydyszałam, ocierając krew z twarzy.

Strażnik zawahał się. W końcu uniósł ręce w geście kapitulacji. Oderwałam od niego berło i przyklęknęłam na kolanie, korzystając z chwili wytchnienia. Spojrzałam na Lokiego, który obserwował mnie z troską.

- Jesteś taka sama jak twój ojciec - powiedział z pogardą Odyn.

Zwróciłam wzrok w jego stronę.

- Słucham? - podniosłam się z ziemi i zaczęłam powoli iść w jego stronę.

- Tak samo słaba - mówił dalej.

Zaśmiałam się ironicznie. Loki mierzył wzrokiem swojego przybranego ojca.

- Nie zasługujesz, aby zasiąść na tronie w Skyspell. Nie będziesz potrafiła ochronić mieszkańców tej pięknej krainy - uśmiechnął się szyderczo. - Skażesz ją na porażkę. Tak samo jak zrobił to twój ojciec dawno temu.

Czułam, jak krew gotuje mi się w żyłach.

- To dzięki mnie nie żyje. Skazałem go na śmierć z ogromną przyjemnością i nie żałuję swojej decyzji.

Serce z lodu || LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz