3. Revenge

3.6K 169 53
                                    

Po krótkiej rozmowie przeprowadzonej z Thorem na uboczu, dotyczącej jego przybranego brata, postanowiliśmy dołączyć do Starka i Bannera.

Gdy weszliśmy do pomieszczenia, Bruce majsterkował coś przy berle Lokiego.

- Zobacz doktorku kto do nas przyszedł - powiedział Tony ze swoim uśmieszkiem na twarzy.

- Czy ty możesz chociaż na chwilę zachować powagę ? - rzucił w jego stronę Steve.

Wiedziałam, że szykuje się kłótnia, więc podeszłam do ściany i podparłam się o nią, czekając aż skończą. Thor po chwili włączył się do dyskusji. Brzmieli jak dzieci, kłócące się o zabawkę.

- Narażasz 16 latkę Stark - usłyszałam słowa Steve'a. Nie mówił tego złośliwie, powiedziałabym raczej, że było słychać w jego głosie troskę. - Naszym więźniem jest nadczłowiek, który zabił jej ojca i 80 bezbronnych ludzi. Naprawdę myślisz, że to dobry pomysł by brała w tym udział ?

- Jagudkę ? - odpowiedział obojętnym głosem miliarder, proponując jedzenie Kapitanowi.

Rogers przewrócił oczami i skierował się do Thora z pretensjami, że powinien lepiej pilnować brata. Po 10 minutach słuchania ich bezsensownego gadania, w końcu nie wytrzymałam.

- Przestańcie ! - krzyknęłam. - Jesteśmy tu żeby współpracować, a nie żeby sobie dogryzać.

- Nasza współpraca tutaj nie pomoże. Jesteście za słabi na walkę z Lokim - powiedział Thor.

- Za kogo ty się do cholery uważasz ? - powiedziałam oburzona. - Cały czas próbujesz się wywyższać.

Thor spojrzał na mnie zaskoczony. Po chwili uniósł swój młot w stronę nieba. W tej samej chwili na zewnątrz padł ogromny strzał pioruna, który zabujał lekko naszym okrętem powietrznym. Wiedziałam, co potrafi, jednak mimo wszystko zrobiło to na mnie wrażenie.

- Okej, lubię go - powiedziałam do pozostałych mężczyzn.

- To było nie rozsądne - stwierdził Banner. - Co gdybyś trafił w bazę ?

Do pokoju wbiegł Nick, a za nim Natasha. Pirat zaczął krzyczeć najpierw na Thora za nierozważność, następnie na nas wszystkich, że nie potrafimy nawet przez 5 minut usiedzieć w spokoju. Miał rację.

Nagle wszyscy skierowali wzrok na Bruce'a, który lekko poddenerwowany prawił wyrzuty, że wcale nie chce tu być. Chwycił nieświadomie berło Lokiego, jakby chcąc zaraz zaatakować.

- Doktorze - powiedział spokojnie Tony. - Berło.

Bruce odłożył broń i podszedł do urządzenia, które wydało dźwięk.

- Jezu... - wyszeptał z przerażoną miną.

Kilka krótkich chwil później doszło do eksplozji blisko pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy. Spadłam piętro niżej, uderzając mocno o podłogę. Rozejrzałam się w okół siebie. Romanoff i Banner leżeli obok.

- Romanoff ! Frost ! - usłyszałyśmy w słuchawkach głos Nicka.

- W porządku ! - odpowiedziała Natasha.

Nasz wzrok powędrował na doktora, który nie wyglądał jakby było w porządku. Wstałam szybko z ziemi i podbiegłam do Natashy. Agentka próbowała uspokoić rozwścieczonego  Bruce'a. Pomogłam wyjąć jej nogę z zatrzasku, podczas gdy nasz kolega zaczął się przemieniać.

- Uciekaj ! - krzyknęłam do przyjaciółki.

Moje ręce okryła błękitna poświata, a oczy zaświeciły się. Ze skupieniem czekałam na dalszy ciąg wydarzeń.

Serce z lodu || LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz