Pov Allison
- Wstawajcie - usłyszałam znajomy głos. - Ile można spać?
Otworzyłam oczy i spojrzałam na Tony'ego, który stał z założonymi rękami przed łóżkiem i patrzył na nas z zirytowaną miną. Loki przetarł oczy i ciężko westchnął.
- Zapraszał cię tu ktoś? - wycedził.
- Pukałem.
- Skoro nie odpowiedzieliśmy, jest to jednoznaczne z tym, że nie miałeś prawa tu wchodzić - Loki zmierzył Starka wzrokiem.
Nachyliłam się do zielonookiego i delikatnie musnęłam jego usta.
- Nie denerwuj się tak - szepnęłam. - Tony możesz zaczekać za drzwiami? Zaraz przyjdziemy - powiedziałam już głośniej. - Proszę - dodałam.
Miliarder przewrócił oczami i wyszedł z pomieszczenia. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Już miałam wstać z łóżka, jednak Loki złapał mnie za rękę.
- Proszę, poleżmy jeszcze chwilę.
- Uwierz mi, bardzo bym chciała, ale musimy wstać skarbie - powiedziałam z z zrezygnowaniem.
Zielonooki westchnął ciężko i puścił mnie, pozwalając mi wstać. Wzięłam prysznic i założyłam w końcu coś innego niż sukienkę (media). Gdy wyszłam z łazienki bóg psot jeszcze leżał. Podeszłam do łóżka i usiadłam obok zielonookiego.
- Loki - powiedziałam z uśmiechem.
- Jakie będę miał korzyści z tego, że wstanę? - zapytał.
Zaśmiałam się i usiadłam na nim okrakiem, następnie przejechałam ręką po jego klatce piersiowej.
- Myślę, że jakoś ci to wynagrodzę - powiedziałam z zawadiackim uśmiechem.
Zielonooki powoli przyciągnął moją twarz do siebie i namiętnie mnie pocałował.
- No dobrze... Przekonałaś mnie - powiedział.
Uśmiechnęłam się triumfalnie i wstałam z ukochanego. Loki wstał z łóżka i powolnym krokiem ruszył do łazienki.
Po piętnastu minutach wyszliśmy z komnaty.
- No wreszcie - Stark podszedł bliżej nas i zmierzył Lokiego wzrokiem. - Mam nadzieję, że nie robisz niczego wbrew jej woli - dodał ze zmrużonymi oczami.
- Tony - upomniałam go, śmiejąc się.
- Uwierz mi. Allison czuje się niesamowicie w mojej obecności i sama jest inicjatorką wielu naszych zabaw - powiedział Loki z łobuzerskim uśmiechem.
Stark wyszczerzył szeroko oczy i spojrzał na mnie pytająco. Zrobiłam niewinną minę i ruszyłam w stronę jadalni.
Po zjedzeniu śniadania wszyscy udaliśmy się do głównej sali. Wszyscy zasiedli przy kryształowym stole. Stanęłam przy oknie i wbiłam wzrok w malownicze góry, słuchając jak Pablo tłumaczy coś Tony'emu i Lokiemu.
- Wiecie skąd zaatakują? - zapytał Stark.
- Jest ich wiele. Mogą zaatakować z każdej strony - powiedziałam, nie odrywając wzroku od gór. - Ale myślę, że skupią się na mieście. Wiedzą, że będziemy chcieli chronić mieszkańców.
- Allison ma rację - poparł mnie Owen.
- Ilu mamy ludzi zdolnych do walki? - spytał Loki po chwili namysłu.
Pablo westchnął ciężko.
- Niewielu - przyznał. - Około stu pięćdziesięciu strażników i mężczyźni z miasta.
CZYTASZ
Serce z lodu || Loki
FanficNastoletnia Allison wiedzie dosyć spokojne życie, mieszkając u słynnego Tony'ego Starka. Bieg wydarzeń sprawił jednak, że dziewczyna trafia na zabójcę swojego ojca - Lokiego. Bóg psot, mimo minionych wydarzeń, chce pomóc dziewczynie odkryć prawdę na...