30. Dragon

1.2K 66 7
                                    

Pablo zatrzymał się przed ścianą z kamienia i przyłożył do niej dłoń. Chwilę później ściana odsunęła się, ukazując schody w dół. Brunet bez namysłu zszedł po nich. Spojrzałam na Lokiego i zeszłam za bratem, ciągnąc zielonookiego za sobą.

Dotarliśmy do ogromnego pomieszczenia. Zaparło mi dech w piersiach. Na środku znajdowało się jezioro z przejrzystą wodą. Zaraz za nim rosło piękne drzewo (media). Pablo zaprowadził nas pod nie i zatrzymał się przy księdze, która leżała na stojaku. Przez dłuższą chwilę rozglądałam się, podziwiając piękno tego miejsca.

- To drzewo, przedstawiające wszystkie obecne moce w tym świecie - wyjaśnił Pablo.

Spojrzałam na nie i uważniej mu się przyjrzałam. Na gałązkach widniały różne kryształy, każdy w innym kolorze. W końcu mój wzrok zatrzymał się na pięknym błękitnym kamieniu. Wyciągnęłam do niego rękę. Kryształ gwałtownie zaświecił się. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Lokiego, który obserwował mnie z zadowoleniem.

Brunet zaczął przewracać kartki w księdze. Podeszliśmy do niego bliżej i czekaliśmy aż znajdzie to, czego szuka.

- Ethan włada ogniem, co pewnie już wiesz - powiedział w końcu, patrząc na mnie i wskazując na obrazek znanego mi już mężczyzny. - Brzmi to bardzo niekorzystnie, patrząc na to, że lód i ogień to dwie inne bajki.

Loki wyszczerzył szeroko oczy w zdziwieniu.

- Kim są jego ludzie? - zapytałam, przypominając sobie o zakapturzonych postaciach, które widziałam w wizjach.

- Każdy z nich posiada taką samą moc, jednak nie jest ona jakoś bardzo wyjątkowa. Potrafią niszczyć przedmioty, rzucając zaklęciami i dobrze władają mieczem. Nic ponad to - wyjaśnił Pablo.

Brunet ponownie zaczął przewracać kartki, szukając kolejnej rzeczy. Loki z zainteresowaniem słuchał wszystkiego i obserwował księgę.

Mój brat zatrzymał się na jednym z rozdziałów i wskazał palcem na obrazek, który coś mi przypominał. Zauważyłam, że Loki uśmiecha się pod nosem. W nagłówku było moje imię i nazwisko.

- Legenda mówi, że obejmiesz władzę w Skyspell i doprowadzisz do pokoju z innymi światami - tłumaczył mój brat. - Twoje moce pozwalają ci porozumiewać się z magicznymi stworzeniami mieszkającymi tutaj. Problem w tym, że nikt nie widział ich od setek lat. Oprócz jednego...

W tym samym momencie usłyszeliśmy monstrualny ryk. Zaniepokojonym wzrokiem spojrzałam w stronę źródła głosu. Loki zmarszczył brwi.

- Możesz łaskawie wyjaśnić, co to było? - zapytał.

- Między innymi po to tutaj przyszliśmy - powiedział Pablo i ruszył w kierunku kolejnych schodów w dół.

Zeszliśmy do ciemnego korytarza. Brunet pstryknął palcami, dzięki czemu zapaliły się lampiony, wiszące na ścianach. Doszliśmy do końca i zatrzymaliśmy się przed ogromnymi, stalowymi drzwiami.

- Zrobi się trochę zimno - powiedział i już miał otworzyć drzwi, jednak odwrócił się jeszcze w naszą stronę. - Lepiej nie podchodzić zbyt blisko i nie hałasować.

Loki po raz kolejny zmarszczył brwi i spojrzał pytająco na mojego brata. Powoli weszliśmy do pomieszczenia, w którym panował półmrok. Słyszałam ciężki oddech jakiegoś ogromnego stworzenia. Nagle zapaliło się blade światło. Loki złapał mnie za rękę. Oboje stanęliśmy i w osłupieniu patrzyliśmy na stworzenie, które było przywiązanie do ściany grubymi łańcuchami.

- Spodziewałem się wszystkiego, ale nie smoka - powiedział Loki, nie odrywając wzroku od stworzenia.

- Legendy mówią, że setki lat temu na świat przyszły dwa smoki. Ognisty i lodowy. Narodziły się po to, aby bronić naszej krainy. To jeden z nich. Nie potrafimy do niego dotrzeć. Nie słucha nikogo z nas. Wielu ludzi zginęło, próbując go na nowo oswoić. Tylko nasz ojciec potrafił się z nim porozumieć - wyjaśnił Pablo.

Serce z lodu || LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz