8. Truth

3K 139 41
                                    

Pov Allison

Minęły kolejne dni mojego pobytu w Asgardzie. Siedziałam z Thorem w jadalni i rozmawialiśmy, żartując i śmiejąc się. Kończyliśmy jeść podaną nam kolację, gdy nagle do pomieszczenia wszedł Loki.

- Witaj bracie - blondyn posłał mu szeroki uśmiech.

Zielonooki przewrócił oczami i zignorował Thora, na co zaśmiałam się pod nosem. Usiadł obok niego i poprosił służbę o podanie kolacji.

- Jak się czujesz ? - zapytałam go.

- Wróciłem do formy - uśmiechnął się. - Możemy zacząć treningi.

- Jakie treningi ? - zapytał Thor z zainteresowaniem.

- Loki zaproponował mi pomoc w nauce samoobrony oraz w okiełzaniu magii - wytłumaczyłam.

Thor spojrzał z zadowoleniem na brata. Chyba był trochę zdziwiony, że bóg kłamstw postanowił komukolwiek pomóc. Patrzył na niego dłuższą chwilę, przez co czarnowłosy poczuł się niezręcznie.

- No co ? - zapytał zirytowany. - Jestem jej to winien. Byłbym wdzięczny, gdybyś przestał się na mnie tak patrzeć. Nie mogę spokojnie przełknąć jedzenia, gdy czuję ma sobie twój wzrok.

Bawiły mnie ich rozmowy. Zirytowana mina Lokiego w połączeniu z uśmiechniętą twarzą Thora stanowiły piękne połączenie.

Thor opowiadał mi z zapałem historię Asgardu. Loki co i raz włączał się do rozmowy, dodając coś od siebie.

-Też bym chciała wiedzieć coś na temat swojego świata - powiedziałam nagle z nadzieją, że bracia mi coś o nim opowiedzą.

Loki rozejrzał się, sprawdzając czy nikt nas nie podsłuchuje.

- Nie rozmawiajmy o tym tutaj - powiedział.

Nagle poczułam, że robi mi się słabo. Spojrzałam na swoje dłonie, które delikatnie się trzęsły. Przeprosiłam braci i chwiejnym krokiem wyszłam z sali. Przystanęłam kawałek dalej i podparłam się o ścianę, ciężko oddychając. Usłyszałam za sobą czyjeś kroki. Odwróciłam się i w tej samej chwili Odyn przycisnął ostrą końcówkę swojego berła do mojej klatki piersiowej. Domyśliłam się, że to za jego sprawą źle się poczułam.

- Czego chcesz - wycedziłam, próbując utrzymać się na nogach.

- Próbujesz wykorzystać moich synów ? - zapytał.

- Nie twój interes.

Chciałam go zdenerwować. Zaczęłam czuć ból w miejscu, w którym Odyn wbijał królewski atrybut.

- Jak śmiesz - wycedził.

- Zostaw ją ! - usłyszałam krzyk Lokiego.

Obok zielonookiego stał Thor. Byli wściekli. Król zaśmiał się nerwowo i oderwał ode mnie berło, po czym odszedł. Poczułam, że zawroty głowy ustają.

- Skrzywdził cię ? - zapytał Loki, podchodząc do mnie.

- Nie, wszystko w porządku. Dziękuję - uspokoiłam go, pocierając trochę bolące miejsce.

- Chcesz pójść do swojej komnaty odpocząć ? - dopytywał Thor.

Byli wyraźnie zmartwieni tą sytuacją. Zapewniłam ich, że nic mi nie jest, po czym wbiłam wzrok w zielonookiego. Chciałam z nim porozmawiać na osobności, gdzieś gdzie Odyn nas nie znajdzie. Czarnowłosy domyślił się o co chodzi.

- Chodź. Znam pewne miejsce, gdzie będę mógł spokojnie odpowiedzieć na twoje pytania - powiedział i skręcił w jeden z korytarzy.

Wyszliśmy z zamku. Znaleźliśmy się w ogromnych ogrodach królewskich. Rozejrzałam się, podziwiając piękne kwiaty.

Serce z lodu || LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz