Obudziło mnie światło, wpadające do pomieszczenia przez okno. Spojrzałam na Lokiego, który leżał obok. Zielonooki jeszcze spał. Wykorzystałam to, aby chwilę na niego popatrzeć, następnie po cichu wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w ubrania stosowne do treningu. Za chwilę miałam stawić się w sali treningowej. Nie chciałam się spóźnić.
Gdy wyszłam z łazienki, Loki stał przy mojej szafie i przeglądał znajdujące się w niej ubrania.
- Przepraszam, nie chciałam cię obudzić - powiedziałam.
- Nie spałem.
Podeszłam do niego i pocałowałam go. W pośpiechu zaczęłam zakładać buty.
- Czemu tego nigdy nie założyłaś? - zapytał Loki, pokazując mi skąpą sukienkę. - Jestem pewien, że wyglądałabyś bosko.
Przewróciłam oczami i zaśmiałam się. Już miałam wyjść z komnaty, jednak przypomniałam sobie o berle. Złapałam laskę i szybkim krokiem wyszłam z pomieszczenia.
- Widzimy się później. Kocham Cię! - krzyknęłam, będąc już na korytarzu.
Zielonooki coś odkrzyknął, jednak byłam już zbyt daleko, aby usłyszeć co. Biegłam do sali treningowej. Wpadłam do pomieszczenia, dysząc. Niestety Odyn był przede mną. Muszę się w końcu nauczyć, że Asgardiańczycy przychodzą przed czasem. Poczułam wstyd, ponieważ byłam spóźniona. co prawda to tylko kilka minut, ale na spotkanie z królem, lepiej być wcześniej.
- Przepraszam za spóźnienie - powiedziałam, łapiąc oddech.
- Nie traćmy czasu. Stań tam - król wyglądał na zniecierpliwionego. - Zaczniemy od walki bez użycia magii.
Skinęłam głową na znak, że rozumiem. Uważnie słuchałam instrukcji Odyna, starając się zapamiętywać wszystko co mówi.
- Słyszałem, że szybko uczysz się technik walki, więc liczę na to że mnie nie zawiedziesz- powiedział. - Złap berło w dwie ręce.
Wykonałam polecenie i mocno złapałam broń.
- Teraz uderz.
Zamachnęłam się i uderzyłam manekin, stojący przede mną. Kilkakrotnie powtórzyłam ruch, aż w końcu Odyn uznał, że jest dobrze.
Król pokazał mi kilka najprostszych uderzeń. Po dwóch godzinach udało mi się powtórzyć wszystkie. Byłam wykończona. Pragnęłam wejść pod strumienie zimnej wody i przebrać się w czyste ubrania. Odyn chyba zauważył moje zmęczenie.
- Na dzisiaj wystarczy - powiedział, pozwalając mi wyjść. - Nie spóźnij się jutro.
- Dziękuję panie - uśmiechnęłam się i wyszłam, kierując się do swojej komnaty.
Pierwsze co zrobiłam, to zrzuciłam z siebie ubrania i wzięłam upragniony prysznic. Po skończeniu, ubrałam się w jedną z asgardiańskich sukienek i spojrzałam w lustro. Moja twarz była zaczerwieniona od zmęczenia. Byłam okropnie głodna, jednak postanowiłam, że najpierw trochę odpocznę.
Wyszłam z łazienki i rzuciłam się na łóżko. Leżałam tak dłuższą chwilę, gdy nagle ktoś odchrząknął. Podniosłam głowę i zobaczyłam postać Lokiego. Wiedziałam, że to iluzja, więc nie fatygowałam się, aby wstać.
- Nie idziesz na śniadanie? - zapytał.
- Zaraz przyjdę. Chciałam chwilę ochłonąć - wyjaśniłam. - Gdzie jesteś?
- W jadalni. Poczekam tu na ciebie.
Iluzja zniknęła. Z ogromną niechęcią podniosłam się i wyszłam z komnaty, kierując się w stronę jadalni. Przy stole siedział tylko Loki, który kończył jeść swoje śniadanie, czytając książkę.
CZYTASZ
Serce z lodu || Loki
FanfictionNastoletnia Allison wiedzie dosyć spokojne życie, mieszkając u słynnego Tony'ego Starka. Bieg wydarzeń sprawił jednak, że dziewczyna trafia na zabójcę swojego ojca - Lokiego. Bóg psot, mimo minionych wydarzeń, chce pomóc dziewczynie odkryć prawdę na...