Nowi

1.1K 43 6
                                    

Mój kolejny dzień wyglądał tak samo jak trzy wcześniejsze. Znalazłam jednak kilka butelek wody które były na skraju nienadawania się do picia. Drugiej nocy przylecieli nowi do DRESZCZu wiedziałam to bo idealnie nad galerią przeleciały helikoptery takie jakimi ja leciałam. Postanowiłam że zostanę tu jeszcze jedną dobę i zacznę szukać Prawego Ramienia. Teoretycznie byłam już spakowana ale chciałam jeszcze jeden dzień odpocząć zanim ruszę w nieznane.   

Gdy nastała noc zasnęłam bardzo szybko bo przywykłam do dźwięków poparzeńców które brzmiały dość podobnie do odgłosów wydawanych przez dozorców w labiryncie. 

--Wspomnienie w formie snu --

Siedziałam na niedużym łóżku patrząc na pusta białą ścianę. Wiedziałam że coś ze mną nie tak. Poczułam jak ktoś mnie przytula od tyłu.

- Sky? Hej? Słyszysz mnie ? - powiedział mały chłopiec wciąż mnie przytulając. Nie widziałam jego twarzy ale znałam go.

- Tak. Wszystko jest dobrze - odwróciłam się do niego i wtedy zobaczyłam pełno siniaków i blizn po igłach na moich rękach. Delikatnie przejechałam ręką po nich i spojrzałam na chłopca którego twarz spowijała szara mgła.

Zerwałam się i usłyszałam że panuje całkowita cisza. "Coś jest nie tak" pomyślałam i w tym momencie usłyszałam dźwięk dobrze mi znanych syren i  motorów. Nagle doszło do mnie że to pewnie kolejna grupa próbuje uciec .

- Wchodźcie do środka. Szybko! Tu nas nie znajdą ! - usłyszałam głos. Byłam zbyt zaskoczona żeby zrozumieć gdzie weszli. Zerwałam się na równe nogi chwyciłam spakowany plecak i wybiegłam z magazynu. Pamiętałam doskonale drogę na dolne piętro stamtąd dobiegały głosy rozmów. Ześlizgnęłam się powoli podchodziłam do grupy 

- HEJ! Nic wam nie zrobię ! - powiedziałam do grupy podnosząc ręce w goście poddania, światło latarki uniemożliwiało mi zobaczenie owej grupy. Przez chwile pomyślałam że może to być DRESZCZ i jak głupie wydało mi się wyjście ze schowka- Spokojnie ! Uciekłam z DRESZCZu i chcę znaleźć Prawe Ramię. Oni mają moich przyjaciół - Powiedziałam powoli podchodząc do grupy dalej unosząc ręce

- Stój! Dlaczego mamy ci zaufać ? - Zapytał jakiś chłopak. Fakt dlaczego mają mi ufać. 

- Nie musicie ale radzę wam to zrobić i wiać bo za parę minut będą aktywni poparz....- nie dali mi dokończyć 

- KTO? - Zapytał równocześnie blondyn i jakaś dziewczyna kierując snop światła z latarki na moje buty. Ukazała mi się grupa nastolatków zapewne w tym samym wieku co ja.

-Poparzeńcy - na te słowa jak na zawołanie usłyszałam pierwszy wrzask - PURWA ! UKIEKAJCIE ! 

- ALE GDZIE? - Krzykną któryś chyba Azjata

- Znam tą galerię na pamięć. Musicie mi zaufać. -  Mówiąc to zaczęłam biec w kierunku wyjścia. Na swoim piętrze wisiała mapa całej galerii dlatego zapamiętałam jej plan. Usłyszałam że wszyscy biegną za mną a za nami horda poparzeńców która zwęszyła świeże mięso.  Zupełnie niespodziewając się tego z boku wyskakując przez witrynę sklepu wpadł na mnie poparzeniec. Upadłam na ziemię i przeturlałam się. Starałam się jak najbardziej odsunąć go od siebie a od jego smrodu rozkładającego się brudnego ciała zachciało mi się wymiotować Poczułam ból w ramieniu " UGRYZŁ MNIE!?" Zaskoczona poczułam jak ktoś odchyla głowę potwora i strzela mu idealnie w środek czoła. Brunatna ciecz oczywiście wylewa się na mnie a ja czuję jeszcze większe mdłości

- Jesteś cała ? - Zapytał blondyn podając mi rękę 

- Tak. Dzięki. - powiedziałam łapiąc go za rękę i wstając - Uciekajmy jeszcze kawałek 

Ramię nie bolała aż tak bardzo właściwe to nawet o tym zapomniałam ale chyba to wina adrenaliny. Spojrzałam szybko na rękę z której kapało powoli kilka kropel krwi i to na dodatek mojej.

- ZAMKNIĘTĘ !- Krzykną Azjata a ja zamarłam nie zakładałam takiej opcji 

- Spróbujcie je wyłamać czy coś - powiedziałam rozglądając się za inna drogą ucieczki

Po kilku uderzeniach gaśnicą zamek ustąpił i wypadliśmy z galerii wprost na zawalony parking.  Szczupły chłopak zatrzasną drzwi i starał się je zabarykadować ale w ostatniej chwili jakiś poparzeniec wystawił rękę i złapał chłopaka. Mocno drapną  go po brzuchu, chłopak krzykną a reszta zatrzasnęła drzwi odcinając rękę stwora i zabarykadowała wyjście. 

Staliśmy z minutę łapiąc oddech gdy w końcu Azjata się odezwał 

- Proponuje znaleźć jakieś miejsce i odpocząć. Winston bardzo cię boli ? - zapytał drapniętego chłopaka 

- Dam radę - odpowiedział przez zęby zraniony chłopak i było widać że cierpi.

Ruszyliśmy w stronę przeciwna do galerii i zatrzymaliśmy się pod kawałkiem zawalonej ściany która idealnie chroniła przed wścibskimi oczami. Wyjęłam zapałki i podpaliłam karton i kilka deseczek które znalazłam po drodze a reszta grupy bez słowa zniosła kilka kolejnych materiałów do spalenia.  Była z nimi jedna dziewczyna która zajęła się rannym. Reszta usiadła i popatrzyli na mnie

- Dobra - Powiedział jeden z chłopaków zwracając się do mnie - Powiedz nam coś o sobie 

- Okej. Nazywa się Sky i byłam w labiryncie 3 lata. Wnioskuję że wiecie co to labirynt więc tego nie będę tłumaczyć. Trafiłam do niego jako druga osoba więc można powiedzieć że nie miałam najgorzej. Pierwszy był Olivier a po mnie Max a następnie Ada.... - chciałam dokończyć ale mi przerwano 

- Czyli raz chłopak raz dziewczyna ? - Zapytał ciemnoskóry chłopak 

-Yyyy.. no tak. u was tak nie było ?

- U nas byli sami chłopcy a na końcu dziewczyna - powiedział blondyn z niechęcią podkreślając dziewczyna 

- Ja za to miałem same dziewczyny i byłem ostatni tak jak u was Teresa - powiedział drobny chłopak.

- Okej.. Mówić dalej ? - Kiwnęli głowami - A więc z labiryntu wydostała się nas 20. Uwolnił nas DRESZCZ ale nie wiedzieliśmy że to oni. Jak dowiedzieliśmy się że to DRESZCZ to chcieliśmy uciec i wtedy zaatakowało Prawe Ramię odbijając nas i kawałek osób z innego labiryntu który dopiero co przyleciał.

- COOO? To było Prawe Ramie ? Nam powiedzieli że DRESZCZ - Powiedział drobny chłopak  

- Jak widać to nie DRESZCZ 

- Jak to się stało że ty z nimi nie jesteś ? - spytał podejrzliwie blondyn

- Głupia sytuacja - powiedziałam uśmiechając się - Wypadłam wpadając prosto do galerii.

- Okej jakoś dziwna ta twoja historia. Ale wydaje mi się że skoro nie poprowadziłaś nas wprost do DRESZCZu to raczej trzymasz naszą stronę - powiedział bardziej pulchny chłopak - Tylko wiesz jak coś będziesz kombinować to nie będzie za miło

- Rozumiem - odpowiedziałam szybko bo byłam już trochę zmęczona a ramie dawało o sobie znać.

- Dobra idziemy spać. Ale trzeba ustalić jakieś warty. Najlepiej parami - Powiedział jeden z chłopków - pierwsza warta Aris i Teresa, druga Minho i Ja, trzecia Sky i Newt a ostatnia Patelniak i Winston - po tych słowach przebiegłam wzrokiem po chłopakach żeby zobaczyć który to Newt. Mój wzrok skrzyżował się ze wzrokiem blondyna i on lekko się uśmiechną odwzajemniłam uśmiech i położyłam się na zdrowym ramieniu "Jutro to opatrzę" po tych słowach zasnęłam starając się nie zwracać uwagi na śmierdzące ubranie.

Po labiryncie [TMR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz