Pomoc

618 30 8
                                    

- Newt ! Wstawaj! - usłyszałem Brendę - Newt ! Potrzebujemy pomocy 

Zerwałem się i spojrzałem na Sky która wyglądała jak wcześniej. Oddychała. To był tylko sen. 

- Newt poparzeńcy nas atakują - wtedy spojrzałem za okno i w blasku poranka ujrzałem biegnące postacie w naszym kierunku 

- Mów co trzeba robić - powiedziałem wyciągając pistolet - Marcus ?

- Dobra młody musisz się wychylić przez dziurę w dachu i ostrzeliwać jak najwięcej się da  - Odpowiedział gwałtownie wymijając ciało - Za jakieś kilka kilometrów będziemy na miejscu 

- Okej - bez zastanowienia otwarłem okna na górze i wychyliłem się. Otworzyłem ogień i raczej trafiałem. Skupiłem się na ochronie samochodu niż strzelaniu do dalszych obiektów. Spojrzałem na drugi samochód i zobaczyłem Tommiego i Minho wystających jak ja i strzelających. Machnąłem do nich a oni mi odmachali . Słońce lada chwila wzejdzie więc atak powinien się uspokoić. Kończyły mi się naboje wić szybko zanurkowałem od samochodu po pistolet Brendy podała mi go bez słowa. Wychodząc Marcus gwałtownie skręcił przez co uderzyłem skronią o krawędź otworu

- Ała - powiedziałem dotykając bolącego miejsca z którego lekko sączyła się krew ale ni była to groźna rana. Rozpocząłem znów ostrzał ale widocznie minęliśmy już największy rój i teraz atakowały pojedyncze sztuki które łatwo było zdjąć. Po paru minutach słońce wyszło oświecając drogę przed nami na której nie było już poparzeńców. Schowałem się do środka zamykając okno i odkładając broń

- Zostały nam dwa kilometry - powiedział Marcus - Musicie być gotowi na ostrzał bo oni nie wiedzą że mamy dobre zamiary. 

Po paru minutach przed nami ukazał się wąwóz z tunelem zablokowanym samochodami. Marcus wyłączył silnik i powoli z rękami w górze wyszedł z samochodu dając nam znak że też mamy tak zrobić. Spojrzałem na Brendę i Sky i powoli wyszliśmy zostawiając ją samą. Drugi samochód też wysiadł i nagle rozległ się głos  

- Czego tu szukacie?! - powiedział ale nie mogłem zlokalizować gdzie mówi i kto to mówi - Nic nie próbujcie. Jesteście na celowniku - po tych słowach ujrzałem laser skierowany na moją klatkę piersiową 

- Dobrze! - krzykną Marcus - Jestem Marcus i przywożę zapasy ubrań i leków oraz kilku odpornych odbitych z DRESZCZu 

Po tych słowach znikąd wyszły dwie dziewczyny w kapturach i maskach. 

- Udowodnij że macie dobre zamiary - powiedziała jedna kierując we mnie z broni. Instynktownie odwróciłem głowę w stronę Sky - Ej ty! Blondyn! Patrz na nas ! - krzyknęła kolejna dziewczyna podchodząc do samochodu 

- Ona jest ... - próbowałem powiedzieć 

- MILCZ ! - krzyknęła i otwarła drzwi i stanęła jak wryta - S-sky ? 

- Jaka Sky ? - zapytała dziewczyna celująca do mnie z broni 

- Ta która wypadła w czasie odbicia - powiedziała do niej po czym dodała - Co jej jest ?

- Ona ma jakieś zakażenie spowodowane uszkodzeniem urządzania blokującego nasze wspomnienia - powiedziałem a oczy dziewczyny się rozszerzyły

- Ją zabieramy do Mary a resztę związać i na ciężarówkę - powiedziała

- Ja bez niej się nie ruszam - powiedziałem gdy grupa jakiś chłopaków zaczęła ciągnąc mnie do ciężarówki 

- Jeśli któryś - popatrzyła na mnie - będzie sprawiać kłopoty to można uśpić - powiedziała a ja przestałem się szarpać - Mądry chłopak - powiedziała do mnie - Max, Josh ! Weźcie Sky ! 

- Uważajcie bo dotyk ją boli ona ... - nie dane mi było dokończyć bo jeden z chłopaków walną mnie w brzuch i wepchną do ciężarówki 

- Miałeś być cicho ! - krzykną i zamkną drzwi. Nie tak sobie wyobrażałem Prawe Ramię 

- Newt ? Wszystko okej ? - zapytał Minho a ja kiwnęłam że tak i usiadłem na podłodze

Ruszyliśmy ale nie jechaliśmy za długo. Po może pół godzinie otworzyły się drzwi i kazali nam wyjść. Staliśmy w jakiejś kotlinie pełnej namiotów, samochodów i skrzyń. 

- Witajcie jestem Vince. Wybaczycie dziwne zachowanie ale po ostatnich atakach DRESZCZu zwiększyliśmy  ochronę. Zaraz przyjdzie do was moja żona Mary. Na razie pokarzę wam wsze namioty 

- Aris? - zapytał nagle dziewczęcy głos - T-ty żyjesz ? - Chłopak odwrócił się w stronę głosu 

- Sonya ! Harriet! - zawołał i wpadł w ramiona dziewczyn - Jak ja się cieszę że was widzę 

- My również - odpowiedziała 

- Jak wam się udało ? - zapytał 

- Oni nas odbili wtedy odbili też grupę z labiryntu C - uśmiechneła się - Później doszukaliśmy labiryntu i wyciągnęliśmy niedobitków 

- Newt? Thomas? Minho ? - usłyszałem znajomy głos którego nie powinienem słyszeć - H-hej? 

W równym czasie odwróciliśmy się i zobaczyliśmy nikogo innego jak Gallego. Thomas rzucił się i walną chłopakowi w twarz a ja z Minho próbowaliśmy go odciągnąć 

- TY! Jak śmiesz się do mnie odzywać ! - krzykną Tommy - Zabiłeś CHUCKA! - krzyczał a Gally wstał wycierając stróżkę krwi z kącika ust 

- Wiem nie byłem sobą ale on mi wybaczył - powiedział a my staliśmy zdziwieni 

- THOMAS! - krzykną nie kto inny jak sam Chuck - Thomas ja żyję smrodasie 

Thomas upadł na kolana i się rozpłakał tuląc małego przyjaciela 

- Oni mnie uratowali jakimś cudem i Gallego też - powiedział - Hej wam wszystkim ! - powiedział uśmiechną się 

- O widzę że już spotkaliście swoich przyjaciół - powiedział damski głos - Jestem Mary i zaraz się wami zajmę. Mam też wieści na temat waszej koleżanki 

- Tak? - zapytałem niepewnie 

- Udało wam się przyjechać na czas. Właśnie jest szykowana do trudnej operacji. Ale nie martwcie się. - powiedziała a ja opadłam na kolana ale Patelniak mnie podniósł 

" Udało nam się " pomyślałem

- Mam dla was ofertę - powiedziała lekarka - Możecie się teraz umyć, odpocząć, zjeść oraz ... - przerwał jej Chuck 

- Thomas oni umieją przywracać pamięć ! Pamiętam rodziców i ciebie sprzed labiryntu ! - oniemiałem 

- Naprawdę możecie to zrobić ? - zapytałem. Mogłem odzyskać wspomnienia 

- Tak. To bezbolesny zabieg - odpowiedziała - Całkowicie dobrowolny. Dobrze obowiązki wzywają Chuck i Gally pokażcie im gdzie jest co i jak. Trzymajcie kciuki za waszą koleżankę

- Chodźcie! - powiedział radośnie Chuck i zaczął nas oprowadzać 

- Newt ? - zapytał Gally 

- Czego? - odpowiedziałem opryskliwie 

- Jak nazywa się ta dziewczyna co ją przywieźli - zapytał a ja sobie uświadomiłem o co mu chodzi 

- Nazywa się Sky i jest twoją siostrą - powiedziałam 

- Wiedziałem  - powiedział  do siebie a do mnie powiedział - Co jej się stało? 

Streściłem mu całą historię.

- Wiesz co Gally ? Masz świetną siostrę i jeśli schrzanisz w byciu jej bratem to cię zabiję - powiedziałem całkowicie poważny 

- Wiem Newt. Pamiętam jak ją kochałeś i widzę jak kochasz ją teraz - po tych słowach odszedł. 

Wszedłem do namiotu gdzie młody pokazywał co gdzie jest i dał nam nowe ubrania i wygonił do mycia. Stałem pod prysznicem myśląc o Sky której właśnie grzebali w mózgu. Otrząsnąłem się z dołujących myśli i poszedłem  na stołówkę coś zjeść.


Po labiryncie [TMR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz