Po streszczeniu mojego życia Newtowi. Szliśmy w milczeniu. Po długiej chwili on się odezwał
- Czyli twój brat to Gally ?
- Tak. Był z tobą w labiryncie? - zapytałam bojąc się usłyszeć że nie żyje
- Tak. On na koniec zwariował i zabił Chucka a Minho próbował go powstrzymać i... - spojrzał niepewnie na mnie - On nie żyje Sky. Przykro mi - po policzku poleciała mi samotna łza.
Mój mały braciszek. Nie żyje. Tylu rzeczy mu nie powiedziałam. Tylu nie pokazałam. Powinnam bardziej odciągnąć mamę od tego pomysłu. Przez umysł przeleciała i fala wspomnień o tym jak pierwszy raz go zobaczyłam. Jak od razu się w nim zakochałam. Pamiętam jak bał się ciemności, jak wszedł na drzewo i połamał rękę a później z Beth rysowałyśmy mu na gipsie zwierzątka. Pamiętam jego pierwszą dziewczynę która swoją drogą była okropna. Pamiętam jak płakał jak się żegnaliśmy i jego puste spojrzenie po zatarciu. W tamtym momencie umarł mój mały kochający wszystko braciszek.
- A Beth? - zapytałam
- Z tego co mówił Aris jej też na koniec odbiło i zabiła jego przyjaciółkę ale nie wiem czy żyję - powiedział a kolejne łzy lały mi się z oczu.
Kolejne z mojego rodzeństwa nie żyło. Kolejna fala wspomnień. To ona jako pierwsza nauczyła się mówić moje imię, czytałam jej książki o księżniczkach a ona zawsze mówiła że jestem jej królową a ona moją. Pamiętam jak wypadł jej mleczak i płakała bo myślała że nowy jej nie urośnie. Kiedyś znalazłyśmy mamy szminkę i się nią malowałyśmy mama była zła ale my bardzo szczęśliwe. Była moją najlepszą przyjaciółką.
Teraz zostałam sama. Moje rodzeństwo, ojciec umarli. Ja tez powinnam nie żyć. Nie zasługuje na to. Powinnam być ich starszą siostrą. Powinni wiedzieć że mnie mają a tak umarli sami. Mój ukochany chłopak nie pamięta mnie. To było za dużo jak na jeden dzień.
- Hej. Nie płacz - powiedział chłopak - To nie twoja wina. Masz jeszcze mnie - i niepewnie objął mnie ramieniem
- Tylko ty i tak mnie nie pamiętasz! - krzyknęła - NIKT CHOLERA JASNA NIE PAMIĘTA ! - chłopak lekko się odsuną a cała grupa spojrzała na nas. - Nikt nie pamiętał że znaliśmy się przed labiryntem. Co piątek spotykaliśmy się na granie w planszówki i oglądanie filmów. Każdy z nas się znał.
- Wiecie jak to jest kiedy pamiętacie wszystkie lata spędzone z bliską osobą a ona nie pamięta niczego? Nie pamięta lat przyjaźni. Wspólnych wygłupów. Pierwszego "Kocham cię". Bo moja głupia matka wymazała mu pamięć! - krzyczałam przez łzy - Nikt z was tego nie rozumie ! I nie pamięta tego że razem się bawiliśmy przez lata aż po kolei znikaliście aż zostałam prawie sama - spojrzałam na wszystkich i minęłam ich idąc na przód grupy. Poczułam jak krew zmów wylewa mi się z nosa ale zignorowałam ją kierując się w stronę miasta. Byłam tak zamyślona że nie zawarzyłam jak grupa zatrzymuje się na postój.
- Sky! - zawołała Brenda - Chodź odpocząć. Jutro ruszymy dalej. -podeszła do mnie - Pomogę ci się ogarnąć - kiwnęłam głową i bez słowa ruszyłam za skały gdzie Brenda wytarła mi twarz z łez i krwi oraz pomogła się przebrać - Jak chcesz pogadać to ...
-Nie. Nie chcę na razie z nikim rozmawiać bo i tak nikt nie zrozumiem - umilkłam patrząc na dziewczynę - Muszę sobie to wszystko poukładać
- Okej - powiedziała i podała mi wodę - Pij. Jesteś odwodniona
- Dzięki - wypiłam wodę i wróciłam do ogniska. Tej nocy nie miałam warty więc od razu położyłam się jak najdalej od grupy. Nie mogłam spać. Leżałam patrząc w gwiazdy.
Ból pulsował mi z tyłu głowy więc chwyciłam za plecak biorąc już kolejną dzisiaj tabletkę. Po chwili ustąpił.
- Hej - zapytał niepewnie Newt siadając obok - Przepraszam że cię wkurzyłem. Nie chciałem - powiedział i spojrzałam na niego. Ból w jego oczach sprawił że moje serce pękło na małe kawałki
- To ja przepraszam nie powinnam była tak wybuchać - powiedziałam
- Rozumiem cię. Też bym chciał pamiętać. - powiedział patrząc w dal - Ale muszę coś ci powiedzieć. Nie pamiętam jak się spotkaliśmy i co robiliśmy przed labiryntem. Bardzo mnie to wkurza. Ale kiedy dostałaś piorunem coś we mnie pękło i uświadomiłem sobie że zależy mi na tobie bardziej niż na kimkolwiek. Wiem że możesz pomyśleć że mówię to teraz żeby ci nie było przykro ale ja chciałem powiedzieć ci to wcześniej. Sky. Ja cię kocham.
Łza szczęścia popłynęła po moim policzku i złączyłam nasze usta w pocałunku. Newt nie odsuną się wręcz przeciwnie złapał mnie jedną ręką w tali a drugą położył na boku mojej głowy. Ja zarzuciłam mu ręce na barki i wplotłam palce w blond włosy. Nasze usta były złączone aż zabrakło nam tchu. Odrywając się od niego spuściłam wzrok ale on ujął mnie za podbródek i delikatnie ucałował.
- Sky wiem że nie jesteśmy w najlepszych czasach na miłość ale czy zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał patrząc mi się w oczy
- Oczywiście. Już raz się zgodziłam to zgodzę się też drugi raz - po tych słowach znów się pocałowaliśmy a ja zadrżałam chyba z zimna.
Odsuną się ode mnie i zapytał
- Będziesz tu spać czy wolisz iść do ciepłego ogniska ? - zapytał z lekkim rozbawieniem
- Tu jest zimno. Chcę do ciepła - powiedziałam a on wstał i pomógł mi się podnieść
Idąc złapał mnie za rękę i zapytał
- Brałaś kolejną tabletkę dzisiaj. Bardzo cię boli ? - pytając spojrzał uważnie na mnie
- Co chwilę boli mnie głowa ale jest już trochę lepiej - powiedziałam i położyliśmy się koło siebie. Newt delikatnie mnie przyciągną a ja wtuliłam się w jego tors. Czułam że wszystko jest w jak najlepszym miejscu. Moje miejsce zawsze jest przy nim.
- Dobranoc Newtie
- Dobranoc słoneczko - po tych słowach zapadliśmy w sen.

CZYTASZ
Po labiryncie [TMR]
أدب الهواةGrupa streferów z labiryntu A zostaje przewieziona do ośrodka który według zapewnień dyrektora Jansona nie jest siedzibą DRESZCZu. Thomas i jego przyjaciele nie ufają do końca w bezpieczeństwo jakie zapewnia im dyrektor. Postanawiają uciec lecz nie...