pov. Newt
Położyłem wiotką dziewczynę na naszym łóżku i okryłem kocem bo czułem jaka jest zimna. Brenda płacząc wycierała jej krew z nosa. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Liczyłem że Marcus coś pomoże. Nagle do pokoju wpadł Thomas a za nim Minho oraz po kolei Jorge oraz Marcus
- Wyście chyba poszaleli! Ile ona wypiła ! Mówiłem MAX TRZY! Cztery potrafi uśpić człowieka a pięć zabić! - krzykną Marcus podchodząc do łóżka i zamarł - Musicie mi powiedzieć ile wypiła żebym mógł jej pomóc - powiedział patrząc na mnie
- Jeden - powiedziałem analizując cały wieczór - Na sto procent tylko jeden
Marcus staną zamyślony dotykając czoła Sky
- Gorączka, krwawienie z nosa.... - pochylił się nade mną i odchylił mi głowę - Oznakowani... hymm czy w ostatnim dziewczyna upadła uderzając się w głowę lub ktoś ją uderzył? - zapytał się
- Nie ale ostatnio z cztery dni temu dostała piorunem - powiedziałem - wtedy zaczęły się krwotoki, zawroty głowy...
- Brenda albo Jorge czy ona była oznakowana ? - zapytał poważnie
- Jak ja jej sprawdzałam to wyszedł error ale ma znaczek że jest oznakowana - powiedziała spokojnym głosem Brenda
- Dobrze - powiedział Markus na krześle - To znaczy niedobrze dla niej. Myślę że w skutek uderzenia pioruna uszkodziła wyłącznik pamięciowy który został jej jak wam wszystkim w czasie zatarcia. Jego usunięcie jest całkowicie bezpieczne i nie wywołuje stanów zapalnych. Problem robi się kiedy urządzenie zostanie uszkodzone. W taki wypadku śmierć delikwenta może nastąpić bardzo szybko.
- Przepraszam bardzo ale skąd ty to niby wiesz - wstałem wkurzony jego głupimi teoriami
- Uspokój się. Pracowałem w DRESZCZu jako osoba zakładająca i ściągająca zatarcie więc co nieco wiem. Jednak nie jestem lekarzem i wiem tylko teorię a każdy organizm jest inny
- Dobrze mów co trzeba zrobić - powiedział Thomas przytrzymując mnie łagodnie na krześle
- My nic nie zrobimy. Trzeba nam sali, lekarza i sprzętu ale...
- GDZIE MY DO CHOLERY TO MAMY ZNALEŚĆ ! - krzyknąłem a Tommy mnie przytrzymał
- Daj mi powiedzieć ! - powiedział ostrzegawczo Marcus - Jest jednak dla niej nadzieja: Prawe Ramię ale jest pewien haczyk. Zostało jej prawdopodobnie kilka do kilkunastu godzin.
- Ile dokładnie ? - zapytała Brenda
- Jeśli pacjent zapada w tak zwaną śpiączkę to czas zaczyna się liczyć od ustąpienia krwawienia z nosa, oczu lub uszu. U niej to nos. Później w przeciągu godziny następuję ochłodzenie ciała do stanu hibernacji ale można to przesunąć do kilku godzin jeśli się będzie ją ogrzewać później organizm się wyłączy aż w końcu przestaje oddychać i następuje uduszenie - załamałem się i schowałem głowę w rękach - Zaletą albo wada tego typu zakażenia mózgu jest to że chory jest cały czas świadomy. Niektórzy mówią że mieli nawet halucynacje. Dlatego Newt musisz z nią rozmawiać. Jest to dla niej ważne żeby nie była teraz sama
- Czyli mam się pożegnać!? Po moim trupie !? - wstałem - Ile czasu jedzie się lub idzie do Prawego Ramienia ?
- Na nogach to z trzy do czterech dni a samochodem jak teraz wyruszymy to może do rana dojedziemy jak nic nas nie powstrzyma - powiedział Jorge
- Czyli ruszamy ? - zapytałem mając nadzieję że mój skarb to wytrzyma
- Dobrze ale za godzinę. Muszę wszystko zamknąć i przygotować samochody - spojrzał na Jorge - Pamiętasz jak się prowadzi ?
CZYTASZ
Po labiryncie [TMR]
FanfictionGrupa streferów z labiryntu A zostaje przewieziona do ośrodka który według zapewnień dyrektora Jansona nie jest siedzibą DRESZCZu. Thomas i jego przyjaciele nie ufają do końca w bezpieczeństwo jakie zapewnia im dyrektor. Postanawiają uciec lecz nie...